„Jestem trochę wąż, nie powiem” – Damian Piwowarczyk stawia na szybkość i gibkość, mierzy w sam szczyt
Damian Piwowarczyk przyznał, że jego celem w KSW jest złoto wagi półciężkiej, ale ocenia, że na walkę z Tomaszem Narkunem potrzebuje jeszcze około dwóch lat.
Utalentowany Damian Piwowarczyk rozpoczął w sobotę przygodę z organizacją KSW, w ramach gali KSW 63 w Warszawie poddając w drugiej rundzie zawodów Marcina Trzcińskiego.
Po zwycięstwie 24-latek spotkał się z dziennikarzami, przyznając, że ze swojego występu w pełni kontent jednak nie jest.
– Tak, wiadomo, jestem zadowolony, bo jednak wygrana, ale nie do końca – przyznał. – Ta pierwsza runda na pewno nie do końca poszła po mojej myśli. Troszeczkę się nie słuchałem taktyki, klasycznie nie słuchałem mojego narożnika. Emocje, pierwsza waleczka…
– Nie chcę się bronić, ale przed samą walką byłem przez długi okres chory. Myślę, że przez to moja wydolność troszeczkę ucierpiała, bo czułem się w środku lekko ociężały, łapy ociężałe. W drugiej rundzie jednak lekko się przyspieszyło i na całe szczęście było submission.
Damian przyznał, że przeciwnik zaskoczył go nieco tężyzną fizyczną i ciągłą presją, którą odczuł w pierwszej rundzie.
– Plan na walkę był bardziej taki, żeby trzymać dystans, punktować go sobie, a jeśli będzie okazja, to szukać skończenia – zdradził. – A wyszło, że po prostu cały czas szukałem tego skończenia.
– Powiedziałbym, że trochę jak debil korzystałem z moich warunków fizycznych, bo były one na moją korzyść, a nie do końca to wykorzystałem. W głębi serca to jiu-jitsu mnie uratowało.
– Jestem trochę wąż, nie powiem – powiedział z kolei z uśmiechem w rozmowie z Jarosławem Świątkiem z MyMMA.pl. – Mimo że jestem wysoki, to wcale nie jestem jakiś tam super nabity. Jestem w miarę lotny, szybki i bardziej stawiał właśnie na szybkość, gibkość, nieprzewidywalność niż typowo a siłę.
Do akcji reprezentant Czerwonego Smoka chciałby powrócić w grudniu, licząc na zamknięcie roku z bilansem 4-0. W dłuższej perspektywie jego celem jest oczywiście złoto kategorii półciężkiej, które od lat należy do Tomasza Narkuna.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Tak, moim wymarzonym rywalem jest Tomasz Narkun, ale to jeszcze za szybko – powiedział. – Kiedy byłbym gotów na Tomka Narkuna? Nie chciałbym tutaj się jeszcze jakoś rozpychać łokciami, ale myślę, że może uda się zrobić tę walkę za półtora roku, za dwa lata? Coś w tym stylu.
– Na razie tak sobie wszystko w głowie ułożyłem, że jeżeli wygram tę pierwszą walkę, to jeszcze przydałyby się dwie, trzy, cztery walki z mocnymi rywalami, żeby udowodnić, że faktycznie potrafię. I wtedy pokusić się o mistrza, jeśli będzie taka opcja.
– Jeszcze potrzebuję nabyć umiejętności, ale to jest mój cel. Nie przyszedłem tutaj, żeby bić się gdzieś w środku, tylko, wiadomo, o pas.
Niepokonany w karierach amatorskiej i zawodowej Damian Piwowarczyk uchodzi z jeden z największych talentów na nadwiślańskiej scenie, co potwierdził zwycięskim debiutem w KSW. Zdaje sobie sprawę, że ciąży na nim presja z tym związana, ale…
– Mam nadzieję, że sprostam oczekiwaniom fanów – powiedział. – Będę cały czas do tego dążył. Pewnie przez ten mój wiek, przez moje warunki fizyczne. I co? Muszę po prostu trenować cały czas, ulepszać się. Mam na to czas i mam już na to, na całe szczęście, warunki. Mam nadzieję, że z walki na walkę będę się rozwijał i będę pokazywał coraz więcej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Poniżej oba wywiady:
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.