Nie wytrzymał! Phil De Fries odpowiedział na krytykę Martina Lewandowskiego – „Jestem pewien, że ustanowiłem rekord KSW”
Mistrz kategorii ciężkiej KSW Phil De Fries odpowiedział na krytykę, jaka spadła na niego za ostatni występ.
Nie uszła uwadze mistrza wagi ciężkiej KSW Phila De Friesa krytyka, jaka spotkała go po zwycięstwie z Darko Stosiciem podczas lutowej gali KSW 67.
Co ciekawe, nie oszczędzili brytyjskiego mistrza przede wszystkim współwłaściciele KSW, z Martinem Lewandowskim na czele. Już w wywiadach udzielanych zaraz po gali polski promotor zachwytu występem De Friesa nie wyrażał, delikatnie rzecz ujmując.
Jeszcze ostrzej wypowiedział się w niedawnym wywiadzie udzielonym MyMMA.pl. Stwierdził, że De Fries nie potrafił wykorzystać licznych przewag, jakie w każdym niemal elemencie miał nad Stosiciem. Zarzucił mu, że po raz drugi z rzędu dał nudną walkę, obwieszczając, że fani wolą czasami oglądać zawodników, którzy przegrywają, ale dają efektowne walki. Zapowiedział Brytyjczykowi, że „musi nad sobą popracować”.
Na przytyki te – nie pierwsze! – ze strony pracodawcy Phil De Fries odpowiedział w mediach społecznościowych.
– Pojawiła się pewna krytyka, wedle której moja ostatnia walka nie dorównała standardom pod kątem rozrywki – napisał na Instagramie. – W walce tej wygrałem kilka rund w stosunku 10-8, skończyłem rywala i jestem pewien, że ustanowiłem rekord KSW pod względem uderzeń w wadze ciężkiej, albo na dystansie trzech rund, albo pięciu, nieustannie szukając jednocześnie skończenia.
– Jeśli ta walka nie była dla fanów wystarczająco dobra, przepraszam, bo zawsze staram się dawać dobre widowisko. Nie wiem jednak, co więcej mogłem zrobić. Poprawię się jednak, bo taką mam zawsze mentalność. Ale tak, moja walka z Henrique była gówniana.
Phil De Fries zadebiutował w KSW niemal równo cztery lata temu, w starciu z faworyzowanym wówczas Michałem Andryszakiem sięgając po tytuł mistrzowski. Obronił go już sześć razy. Spośród siedmiu zwycięstw nad Wisłą, pięć odniósł przed czasem – jedno w rundzie pierwszej, trzy w drugiej i jedno w piątej.
Nie wiadomo póki co, z kim 36-latek stanie w szranki w siódmej obronie tytułu mistrzowskiego. Rankingi KSW sugerowałby, że jego przeciwnikiem będą Mariusz Pudzianowski lub Ricardo Prasel, ale obie opcje są mało prawdopodobne.
Martin Lewandowski zdążył już zapowiedzieć, że wzmocnienie kategorii ciężkiej jest jednym z priorytetów organizacji – i to takimi zawodnikami, którzy już w debiucie będą w stanie postawić się Philowi De Friesowi.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Phil 10x więcej klasy niż Kalwi & Lewy.
Kalwi @ Lewy zajebiste XD
Ja tam szanuję naszego czempiona, on jest po to by testować nasze podwórko. Walczy się tak jak przeciwnik pozwala a De Fries w tym pojedynku był mega wypompowany.
Wiadomo. Gdyby to był bedorf, to by zrobili jeszcze dla niego specjalny pas kategorii super-ciężkiej.