„Jest obrzydliwym potworem!” – Mateusz Gamrot wskazał swoją największą „zmorę w ATT”
Mistrz kategorii piórkowej i lekkiej KSW Mateusz Gamrot opowiedział o sparingach w American Top Team, wskazując zawodnika, który sprawił mu najwięcej problemów.
Mateusz Gamrot spędził na początku roku kilka tygodni w American Top Team na Florydzie, gdzie szlifował formę w drodze do odwołanej ostatecznie gali KSW 53, w ramach której miał po rocznej przerwie powrócić do klatki, krzyżując pięści z Edimilsonem Souzą.
Jak opowiedział w najnowszej odsłonie Jurasówki z Łukaszem Jurkowskim, do ATT wybrał się spontanicznie, z dnia na dzień – dowiedział się bowiem, że w klubie przebywa był tymczasowy mistrz wagi lekkiej UFC Dustin Poirier, z którym miał już w przeszłości okazję trenować ku obopólnemu zadowoleniu.
Jak wyglądały sparingi?
– Na najwyższym poziomie decyduje dyspozycja dnia, ale to też są szachy – powiedział Gamer. – Nie ma co ukrywać, że fenomenalną płaszczyzną Dustina jest boks i stójeczka. Jak robiłem z nim tylko to albo zaczynaliśmy od stójki, to nie ma co ukrywać – było ciężko. Bardzo często mnie nabierał na swoje sztuczki.
– Ale z kolei jak walka przenosiła się do parteru, cały ten okres przygotowań w ATT mocno mnie wywindował i w parterze to już bardziej ja rozdawałem karty i kontrolowałem walkę.
– Często to też wyglądało jak szachy – kto kogo złapie w swoją pułapkę.
Poza Dustinem Poirierem w ATT kudowianin miał okazję pracować z takimi zawodnikami jak Jorge Masvidal, Edson Barboza, Natan Schulte, Sabah Homasi czy Yaroslav Amosov.
Polski zawodnik przyznał jednak, że największe wyzwanie stanowił dla niego na matach ATT inny zawodnik.
– Nie ma co ukrywać, największym problemem był dla mnie Moicano – zdradził. – Jest moją zmorą w ATT. Jest naprawdę obrzydliwym potworem. W każdej płaszczyźnie.
Rywalizujący dotychczas w kategorii piórkowej Renato Moicano przed dwoma tygodniami zadebiutował w wadze lekkiej, w ramach gali UFC on ESPN+ 28 w Brasilii ekspresowo poddając Damira Hadzovicia. Pod sztandarem UFC stoczył łącznie dziewięć walk, z sześciu z nich wychodząc obronną ręką.
Zapytany natomiast przez prowadzącego, czy rozważyłby zabranie rodziny na Florydę na dłuższy czas, aby przez kilka miesięcy lub dłużej trenować w ATT, Mateusz Gamrot przyznał, że byłaby to kusząca opcja, gdyby życie tam nie było tak drogie. Póki co takowego kroku nie przewiduje, ale jak najbardziej zamierza do Miami powrócić.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****