„Jest na to duża szansa” – Anderson Silva chce rewanżu z Jaredem Cannonierem
Mający najlepsze lata dawno za sobą Anderson Silva nie wybiera się na emeryturę po sobotniej porażce z Jaredem Cannonierem – zamiast tego chce rewanżu.
Po porażce z Jaredem Cannonierem w co-main evencie gali UFC 237 w Rio de Janeiro Anderson Silva opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym w nieszczególnie zawoalowany sposób dał do zrozumienia, że nigdzie się nie wybiera. Teraz potwierdził tamte słowa w rozmowie z TMZ Sports.
Nie zatrzymuję się. Nie przechodzę na emeryturę.
– powiedział.
Teraz robię sobie trochę wolnego, bo mam film w Chinach. Jadę do Chin, żeby tam promować mój film i trochę odpocząć. Zadbać o kolano, rozpocząć fizjoterapię. Zobaczymy. Wrócę niebawem.
Kontuzja kolana, jaką Amerykanin zafundował w Rio de Janeiro Brazylijczykowi, nie okazała się poważna. Nie doszło do żadnego złamania ani zerwania jakichkolwiek więzadeł. Zapytany o stan kolana, Pająk stwierdził, że „nie jest dobrze, ale nie jest też najgorzej”.
44-latkowi w kontrakcie z UFC pozostały jeszcze dwie walki. I wygląda na to, że ma już pomysł na najbliższą – chętnie mianowicie stanąłby z Jaredem Cannonierem do rewanżu.
Rozmawiałem o tym z Daną, ale powiedział tylko, żebym wrócił do domu, odpoczął, zadbał o kolano i zobaczymy.
– zdradził Pająk.
Istnieje jednak duża szansa, że do tego dojdzie.
Sobotnia porażka jest drugą z rzędu dla Brazylijczyka, który w ostatnich sześciu latach odniósł tylko jedno zwycięstwo.
*****