„Jest mocny, trzeba go obserwować” – Michał Oleksiejczuk ma na oku potencjalnego rywala, który wystąpi na UFC w Sztokholmie
Idący jak burza w kategorii półciężkiej Michał Oleksiejczuk opowiedział o przewidywanym terminie powrotu oraz wskazał walkę z gali w Sztokholmie, którą będzie śledził ze szczególnym zainteresowaniem.
Rozpędzony dwoma ekspresowymi i efektownymi zwycięstwami Michał Oleksiejczuk powrócił już do treningów po kwietniowej demolce, jaką zafundował Gadzhimuradowi Antigulovowi. Jak jednak przyznał w rozmowie z portalem FightSport.pl, okres przygotowawczy do starcia z dagestańskim zapaśnikiem wiele go kosztował.
Zobacz także: Roberto Soldic zdecydowanie o potencjalnej przeprowadzce do wagi średniej
Przygotowania do tej ostatniej walki bardzo mnie wyeksploatowały. Do wcześniejszej, wiadomo, że też były ciężkie, ale było więcej uderzania, a uderzanie mnie tak nie niszczy – a zapasy i parter bardzo mnie eksploatują.
– przyznał Lord.
Byłem przemęczony, dużo siłowania, szarpania, więcej trzeba zdrowia zostawić. Te przygotowania zostawiły taki ślad, że byłem mega przemęczony i musiałem zrobić sobie miesiąc luzu. Teraz nie ma już żadnych urazów i można spokojnie zaczynać się ruszać.
Powróciwszy siły i zregenerowawszy organizm, 24-latek snuje już wstępne plany na przyszłość.
Już jestem znów w treningu.
– powiedział.
Chciałbym zawalczyć może we wrześniu lub październiku. Znowu cisnę ostro.
Rywala dla polskiego półciężkiego może wyłonić jeden z czterech pojedynków w 205 funtach, jakie odbędą się podczas zaplanowanej na 1 czerwca w Sztokholmie gali UFC on ESPN+ 11. W stolicy Szwecji w bój pójdą bowiem Alexander Gustafsson i Anthony Smith, Volkan Oezdemir i Ilir Latifi, Aleksandar Rakic i Jimi Manuwa oraz Darko Stosic i Devin Clark.
Której walce Oleksiejczuk będzie przyglądał się ze szczególnym zainteresowaniem? Otóż, zawodnik z Bark ma swój typ…
Rakic jest mocny i jego trzeba obserwować, więc moja uwaga będzie przykuta na to nazwisko.
– powiedział, dodając następnie o Manuwie:
Teraz cały czas pojedynki były przegrane, więc pewnie to może być walka o utrzymanie.
Niepokonany od ponad siedmiu lat Aleksandar Rakic znajduje się na fali dwunastu zwycięstw, z których trzy ostatnie odniósł już pod sztandarem UFC. Jeśli pokona sklasyfikowanego na 11. miejscu w rankingu Poster Boya, z całą pewnością przedrze się do czołowej piętnastki.
Do piekielnie ważnych dla układu się w kategorii półciężkiej walk dojdzie też miesiąc później podczas lipcowej gali UFC 239 w Las Vegas, gdzie do obrony korony przed zakusami Thiago Santosa stanie Jon Jones, a debiutujący w 205 funtach były mistrz wagi średniej Luke Rockhold w starciu z Janem Błachowiczem powalczy o utorowanie sobie drogi do titlehsota.
Myślę, że wygra wszechstronność wygra. Jon Jones.
– powiedział o walce wieczoru Lord.
Nie wiem, czy przed czasem czy decyzją, ale jednak ten jego szeroki wachlarz technik pozwoli mu wygrać.
Jak natomiast Michał widzi pojedynek Cieszyńskiego Księcia?
Stawiam na Janka. Zobaczymy.
– powiedział.
Ciężko mi powiedzieć, bo Rockhold debiutuje w tej kategorii wagowej i ciekawe, jak sobie poradzi siłowo. Też jest duży, wysoki, więc może akurat będzie to strzał w dziesiątkę. A może nie. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć.
Dopytany natomiast o to, czy byłby skłonny wziąć latem jakąś walkę w zastępstwie, Oleksiejczuk stwierdził, że wszystko zależy od okoliczności oraz decyzji sztabu szkoleniowego.
*****