UFC

„Jest jak Homer Simpson” – Donald Cerrone o Alu Iaquincie i niedoszłej walce z Conorem McGregorem

Donald Cerrone opowiedział o niedoszłej walce z Conorem McGregorem oraz sobotnim pojedynku z Alem Iaquintą podczas gali UFC on ESPN+ 9.

Pokonawszy w styczniu Alexandra Hernandeza w swojej powrotnej walce w wadze lekkiej, Donald Cerrone zaprosił w oktagonowe tany Conora McGregora – a Irlandczyk rzeczone zaproszenie natychmiast zaakceptował.

Przez dłuższy czas wydawało się, że obaj są na kursie kolizyjnym, a Kowboj zapowiadał nawet, że jest gotowy nieco poczekać na Irlandczyka, który wówczas był jeszcze zawieszony. W końcu jednak Amerykanin cierpliwość stracił – i ostatecznie w sobotę w walce wieczoru gali UFC on ESPN+ 9 w Ottawie stanie w szranki z Alem Iaquintą.

Mieliśmy walczyć w kwietniu. On opowiadał o czerwcu. Wszystko się przeciągało.

– powiedział o McGregorze Cerrone w rozmowie z MMAJunkie.com.

Nie będę tyle czekał. Jedziemy.

Zobacz także: Ojciec Khabiba wskazuje rywali, których musi pokonać Conor przed potencjalnym rewanżem

Amerykanin przyznał, że o tym, iż do jego walki z Irlandczykiem nie dojdzie, wiedział jeszcze przed ogłoszeniem emerytury przez tego ostatniego pod koniec marca.

Zastanawiali się, co zrobić z Alem, więc mówię, że ja do niego wyjdę.

– powiedział.

Jedziemy. W tamtej chwili po prostu czekałem na Conora. Wyszło marnie. Ale w porządku, walczymy. Trzeba trochę zarobić.

O powrocie do oktagonu Notoriousa póki co nic nie wiadomo – choć jego medialna aktywność wskazywać może na to, że garnie się do walki. W oktagonowe tany chętnie porwaliby go rozpędzony dwoma brutalnymi nokautami Justin Gaethje i uwolniony od toksycznego managementu Tony Ferguson, ale czy Irlandczyk byłby zainteresowany tego rodzaju starciami, Bóg jeden raczy wiedzieć.

W najbliższym czasie spotka się z nim głównodowodzący UFC Dana White i wtedy być może zapadną decyzje odnośnie przyszłości sportowej byłego podwójnego mistrza, który smaku zwycięstwa nie pamięta od listopada 2016 roku.

Któż to wie.

– powiedział Cerrone, zapytany o to, czy kiedykolwiek stanie w szranki z McGregorem.

Jeśli będzie okazja, to oczywiście wezmę tę walkę. A jeśli nie, to wezmę dowolną inną walkę. Nie dbam o to. Uwielbiam swoją robotę, uwielbiam się bić. Jedziemy.

Nie gonię go. Pogoń skończona.

Teraz Kowboj koncentruje się wyłącznie na sobotnim starciu ze sklasyfikowanym na 4. miejscu w rankingu wagi lekkiej Iaquintą. Wierzy, że zwycięstwem utoruje sobie drogę do rozgrywki mistrzowskiej – teraz bowiem ma jasno sprecyzowany cel, którym jest tytuł 155 funtów.

Przyznał co prawda, że nigdy nie widział na oczy ani jednej walki Iaquinty – zostawia te kwestie trenerom – ale coś o swoim rywalu jednak wie.

Jest po prostu twardy. Naprawdę bardzo, bardzo twardy. Jak Homer Simpson.

– powiedział Donald, dla którego będzie to 31. starcie w UFC.

Odporny. Cały czas w grze, cały czas idzie do przodu. Będę więc musiał porozbijać go z dystansu i dać mu ostrą walkę.

*****

„Ochrona pilnuje, aby zawodnicy UFC nie trenowali blisko Conora i Jona” – Corey Anderson o Instytucie Sportowym UFC

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button