„Jeśli przyjąć takie podejście, to Messi też nie jest Argentyńczykiem” – Santiago Ponzinibbio odpowiada na krytykę
Santiago Ponzinibbio wypowiedział się na temat pojedynku z Neilem Magnym w walce wieczoru gali UFC Fight Night 140 oraz odpowiedział na zarzuty, wedle których nie jest prawdziwym Argentyńczykiem.
Dziś amerykański gigant z UFC rozdziewiczy kolejny rynek – tym razem argentyński. W Buenos Aires odbędzie się gala UFC Fight Night 140, którą uświetni starcie najsłynniejszego obecnie argentyńskiego zawodnika MMA, Santiago Ponzinibbio z Neilem Magnym.
Jestem gotowy, żeby napisać historię.
– powiedział Gente Boa w rozmowie z MMAFighting.com.
Trenowałem bardzo ciężko, dawałem z siebie wszystko każdego dnia. Jestem gotowy, żeby napisać historię, jestem gotowy na wielkie pieniądze, jestem gotowy na pas mistrzowski. W 2019 roku zabieram go do Argentyny.
W rozpisce dzisiejszej gali znalazło się też miejsce dla dwóch innych argentyńskich zawodników – Laureano Staropoliego i Guido Cannettiego. Ten ostatni w wywiadach nie oszczędził… Santiago Ponzinibbio! Stwierdził mianowicie, że to on jest prawdziwym Argentyńczykiem, podczas gdy mieszkający przez wiele lat w Brazylii, a od dłuższego czasu w Stanach Zjednoczonych reprezentanta American Top Team takim mianem określić nie sposób.
Santiago podchodzi jednak do tych wypowiedzi z dystansem.
Robi to, żeby wywołać zainteresowanie swoją osobą. To mniejszy zawodnik i chce uwagi. Dlatego pieprzy bzdury.
– stwierdził.
Jeśli przyjąć takie podejście, to (Lionel) Messi też nie jest Argentyńczykiem. Pracuje w Europie, w Hiszpanii, gra w Barcelonie. Maradona nie jest Argentyńczykiem, bo grał przez długi czas we Włoszech. To nie ma sensu. Zawsze reprezentuję swój kraj najlepiej, jak potrafię. W Brazylii ludzie też mnie uwielbiają, szanują. W Ameryce również. Staram się wynieść MMA w Argentynie tak wysoko, jak tylko się da. Nie ma potrzeby, aby więcej opowiadać o tych głupotach.
Sklasyfikowany na 10. miejscu w rankingu wagi półśredniej Argentyńczyk wygrał sześć ostatnich pojedynków, w tym trzy przez nokauty w pierwszej rundzie. Od dłuższego już czasu nie ukrywa swoich mistrzowskich aspiracji, ale czy zwycięstwo z Neilem Magnym utoruje mu drogę do potyczki o złoto? Ma pewne wątpliwości.
Rankingi są bez znaczenia. W zeszłym roku pokonałem gościa z 8. miejsca w rankingu.
– stwierdził Santiago.
Potem pokonałem Mike’a Perry’ego, która miał dobrą serię zwycięstw. Byłem pierwszym gościem, który znokautował Courta McGee, znokautowałem Gunnara Nelsona. Mam sześć zwycięstw z rzędu. Wykonałem robotę po swojej stronie. Uważam, że Magny to zawodnik z czołówki, naprawdę dobry. Ma na swoim koncie bardzo dobre zwycięstwa. Myślę, że gdy go znokautuję, pokażę światu, pokażę UFC, że jestem gotowy. Gotowy na pas, na mistrzostwo w 2019 roku.
To jednak nie matematyka. Rankingi nie działają sensownie. Jestem jednak gotowy na pas, choć teraz skupiam się na Magnym.
Magny będzie zdecydowanie najwyższym rywalem, z jakim kiedykolwiek rywalizował Ponzinibbio. Argentyńczyk nie ma jednak żadnych wątpliwości, że nie będzie miało to znaczenia, gdy obaj staną naprzeciwko siebie w oktagonie.
Trenowałem pod to, miałem wielu wysokich sparingpartnerów.
– powiedział.
Dobrze pracuję na nogach, jestem szybszy. Jestem gotowy na wojnę. Wykorzystam dobrą strategię. Jestem gotowy. W sobotę skończę tego gościa.
*****
Kursy bukmacherskie na walkę Nicka Diaza z Jorge Masvidalem ujawnione