„Jeśli go nie znokautuję, porozcina mnie albo udusi” – Gaethje przerażony i zachwycony walką z Fergusonem
Justin Gaethje udzielił pierwszego wywiadu po ogłoszeniu walki z Tonym Fergusonem, która zwieńczy galę UFC 249.
W walce wieczoru zaplanowanej na 18 kwietnia gali UFC 249 Justin Gaethje zastąpi Khabiba Nurmagomedova, stając do boju z Tonym Fergusonem o tymczasowy pas mistrzowski kategorii lekkiej.
W poniedziałek zestawienie to, o którym spekulowano od tygodnia, zostało oficjalnie potwierdzone przez organizatorów.
– Jeszcze nigdy nie było tak wielu niewiadomych – przyznał Gaethje w pierwszym wywiadzie z TMZ po ogłoszeniu walki. – To po prostu dla mnie przerażający moment. Mówię o samej rywalizacji w klatce. Wiem, na co się piszę. Tony Ferguson przygotowywał się do walki z Khabibem Nurmagomedovem o tytuł mistrzowski przez trzy, cztery czy pięć miesięcy. Nie wiem, jak długo – ale to bez znaczenia.
– Dla mnie to jednak perfekcyjne, bo zawsze sądziłem, że inni pracują ciężej ode mnie, że są lepsi, że mają więcej szczęścia ode mnie – a uwielbiam stawiać czoło przeciwnościom losu. Mierzyć się ze swoimi lękami. I to właśnie robię.
Przygodę z UFC były mistrz WSoF rozpoczął w 2017 roku od masakry na Michaelu Johnsonie, ale w dwóch kolejnych starciach po kolejnych oktagonowych wojnach zmuszony był uznać wyższość Eddiego Alvareza i Dustina Poiriera. Serią trzech nokautów w pierwszych rundach – z Jamesem Vickiem, Edsonem Barbozą oraz Donaldem Cerrone – zagwarantował sobie jednak akces do rozgrywki mistrzowskiej.
Highlight od zawsze powtarzał, że nie interesują go pojedynki w zastępstwie, ale…
– Nigdy jednak nie otrzymałem też propozycji walki o tytuł mistrzowski UFC – wyjaśnił decyzję o zgodzie na walkę. – A na to właśnie pracuję całe życie. Na to pracuję od początku. Jestem więc gotowy zaryzykować.
– Zadzwonili do mnie. Mój trener powiedział „nie”. Może nie wprost, ale powiedział, że nie zgadzam się przecież na wejścia na późne zastępstwo. Przyznałem mu rację.
– Przespaliśmy się z tematem. Obudziłem się i myślę sobie: co innego mogę zrobić? Jeśli przegram, w jakim miejscu się znajdę? Z mojej perspektywy znajdę się dokładnie w tym samym miejscu, w którym jestem obecnie.
– Wyjdę tam więc, dostanę wypłatę, co samo w sobie jest miłe. Ostatecznie to jednak dla mnie szansa na zdobycie chwałę. Bohaterowie żyją wiecznie, legendy nie umierają nigdy. Jestem tutaj, aby postawić pieczęć. Moje imię będzie żyć na długo po tym, jak stąd odejdę – z uwagi na mój wysiłek, moją etykę pracy i moje umiejętności.
Justin Gaethje nie ma żadnych wątpliwości, że w starciu z Tonym Fergusonem czeka go prawdziwe piekło – i właśnie ta perspektywa nakręca go i motywuje do walki.
– Tony stanowi wyzwanie pod wieloma względami – powiedział. – Nie mogę się doczekać, aby zmierzyć się z przeciwnościami losu w klatce. Wiem dobrze, że błyszczy w mrocznych miejscach. Uważam jednak, że ja również błyszczę w mrocznych miejscach. Jakkolwiek rozczarowujące by nie było to, że nie dojdzie do walki Khabiba z Tonym, jeśli jesteś fanem MMA, musisz być idiotą, jeśli nie ekscytuje cię ta walka.
– Mam idealnego partnera do tańca. Mam partnera do tańca, o jakim marzyłem. Tony Ferguson. Jak mówiłem, błyszczy, gdy robi się ciężko. Nie męczy się. Ma srogą kondycję. A ja uderzam jak kowadłem. Gdy go trafię, pójdzie spać.
– Posiadam jedne z najlepszych umiejętności do kończenia walk w całym UFC. Mam kopnięcia. Będę atakował jego ciało, atakował jego nogi. Gdy spróbuje się bronić, uderzę go w głowę i mam nadzieję, że pójdzie spać. Jeśli nie pójdzie spać, to prawdopodobnie porozcina mnie jakimiś łokciami, udusi na późniejszym etapie walki. Jeśli tylko nie zawiodę siebie i swojej rodziny, jestem jednak pogodzony z każdym z tych scenariuszów.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
„W klatce znaczy zero” – Khabib Nurmagomedov odpowiada na komentarz Conora McGregora