„Jeśli nie będzie natychmiastowego rewanżu, to…” – Conor McGregor obszernie o walce z Khabibem Nurmagomedovem
Conor McGregor opublikował w mediach społecznościowych obszerny wpis, w którym podsumował nieudaną walkę z Khabibem Nurmagomedovem podczas gali UFC 229 w Las Vegas.
Potrzebował na to ponad dwóch tygodni, ale w końcu Conor McGregor zebrał się w sobie i podsumował pojedynek z Khabibem Nurmagomedovem, który przegrał przez poddanie w czwartej rundzie podczas gali UFC 229 w Las Vegas.
Co prawda nadal Irlandczyk nie uczynił tego w formie jakiegokolwiek wywiadu – może na to przyjdzie pora później? – ale na tę chwilę fanom sportów walki musi najwyraźniej wystarczyć podsumowanie pisemne.
https://www.instagram.com/p/BpQwHF4g3re/
Moje przemyślenia o ostatniej walce.
Runda 1. Wierzę, że ze sportowego punktu widzenia należała do niego. Pozycja z góry przy siatce. Żadnej poprawy pozycji czy zadanych obrażeń – ale pozycja z góry.
Z punktu widzenia walki pierwsza runda była moja. Faktyczne uderzenia, które wylądowały i gotowość do walki. Lewy prosty na początku. Kolano na głowę w odpowiedzi na zejście do nóg. Łokcie cały czas, z każdej pozycji. Rywal trzymał tylko nóg pod siatką przez prawie całą rundę.
Runda 2. Ucieka po klatce, nim zostaje pobłogosławiony prawą ręką, która zmieniła bieg rundy – i walki. Ładne uderzenie. Błyskawicznie wróciłem i włączyłem się do walki, ale zanurkował i ją przerwał. To sport, więc to był sprytny ruch z jego strony, który zaprowadził go do dominującej rundy, więc nie mam z tym problemów. Ładnie rozegrane. Gdybym pozostał skupiony i oddał jego stójce odrobinę więcej szacunku, ta prawa nigdy nie znalazłaby się nawet w pobliżu i wtedy byłaby inna gadka.
Podszedłem bez respektu do jego wyprostowanej pozycji w stójce. Nie było żadnych specyficznych sparingów pod to. Tylko nacierający grapplerzy/zapaśnicy. To się nie powtórzy. Nie poszanowałem też swoich umiejętności grapplerskich. Zbyt defensywnie. Lekcja. Nie słuchaj nikogo poza sobą i swoimi umiejętnościami. Jesteś mistrzem swojego własnego wszechświata. Ja jestem mistrzem tego. Muszę słuchać siebie.
Runda 3. Po najgorszej rundzie w mojej sportowej karierze wróciłem z tą rundą. Poruszałem się do przodu, polowałem na niego i byłem gotowy do wymian.
Runda 4. Nie doszedłem do siebie w takim stopniu, w jakim mogłem. Moja wina. Choć wygrałem pierwsze wymiany na początku rundy czwartej, zanurkował ponownie i skończyłem w złym położeniu na ponad trzy minuty przed końcem. Pracuję nad poprawieniem pozycji i prostuję plecy na siatce. Stabilna pozycja.
Wtedy jednak popełniam krytyczny błąd i oddaję nachwyt w kluczowym momencie – i oddaję też plecy, kończąc uczciwie pokonanym.
Co mogę powiedzieć? To była świetna walka i przyjemność. Wrócę pewny siebie. W pełni przygotowany. Jeśli nie będzie natychmiastowego rewanżu – nie ma problemu. Zmierzę się z kolejnym zawodnikiem w kolejce. I tak zawsze chodzi o mnie, bez względu na wszystko. Do zobaczenia wkrótce, fani sportów walki, kocham was wszystkich.
O powrocie Irlandczyka póki co nic nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że jest pochłonięty promocją swojej whiskey.
Dana White zdążył w międzyczasie zapowiedzieć, że na szansę walki z Khabibem Nurmagomedovem zasługuje były tymczasowy mistrz Tony Ferguson – przynajmniej z punktu widzenia fanów…
*****
Sierpem #68 – jak Dagestański Orzeł uciszył irlandzkiego gwiazdora?
Komentarze: 2