UFC

„Jego nazwisko jest potężne w Ameryce” – Mateusz Gamrot szczerze o aspiracjach Dustina Poiriera do walki o tymczasowy pas z Armanem Tsarukyanem

Mateusz Gamrot zabrał głos na temat przewijających się nad Wisłą – i nie tylko – spekulacji nt. możliwej walki o tymczasowy pas z Armanem Tsarukyanem.

Niespełna dwa tygodnie pozostały do walki Mateusza Gamrota z Danem Hookerem, która odbędzie się w ramach gali UFC 305 w Perth.

– Zastanawiałem się minutę, zgodziłem się na Hookera, bo całkiem możliwe, że to byłaby jedyna opcja na ten rok, żeby zawalczyć – powiedział Gamer w najnowszej odsłonie magazynu Klatka po Klatca autorstwa Artura Mazura. – Też nie wiadomo, co by mogło być, a też bycie ewentualnym rezerwowym do jakiegoś prawowitego zestawienia też mi się nie uśmiechało.

– Padła propozycja, jaram się tym nazwiskiem. Kolejny stójkowicz, długi, zagrożenie tylko z jednej płaszczyzny. Nazwisko też dobrze wyrobione w UFC, bo walczył naprawdę z mocnymi nazwiskami.

– Jestem pewien, że jak faktycznie trzasnę go albo go skończę w parterze, to co – pod koniec roku może nawet o tymczasowy pas zawalczymy. Stawka z dnia na dzień wzbija się coraz wyżej, jest coraz większa, więc super. Naprawdę jara mnie to mega. Mam dobrą ekipę. Zabieram prawie sześć osób do Australii, więc szturmowo tam wjedziemy.

Kilka dni temu polsko-nowozelandzka konfrontacja nabrała dodatkowego smaczku, przede wszystkim dla polskiego zawodnika – właśnie z uwagi na możliwe utworzenie wspomnianego przez Mateusza tymczasowego pasa mistrzowskiego w wadze lekkiej. Mistrz Islam Makhachev boryka się bowiem z kontuzją ręki, która może oznaczać, że w tym roku do oktagonu amerykańskiego giganta już nie zawita. Niewykluczone zatem, że matchmakerzy UFC wyszykują Armanowi Tsarukyanowi starcie o tymczasowy tron.

Gamer wierzy, że efektowna wiktoria nad Wisielcem może katapultować go do rewanżu z Ahalkalaketsem.

– Myślę, że nie chodzi o walki – powiedział, zapytany, ile wiktorii dzieli go od pasa. – Myślę, że chodzi o ten entertainment. Wiesz, o co chodzi? O widowiskową walkę, dobre skończenie. Jeżeli to się wydarzy w Australii i się wszystko dobrze poskłada w UFC, to może być tylko jedna ta walka.

– Bez wątpienia mam papiery na to, żeby zawalczyć z Armanem o ten pas, bo poza Islamem jestem jedynym gościem, który z nim wygrał w kategorii lekkiej – kontynuował. – To jest taki mocny atut.

– Plus jestem aktualnie piąty, wygram z Hookerem, będę miał dobrą serię zwycięstw i teraz (w walce z Hookerem) dobra widowiskowość – to naprawdę wszystkie te czynniki mogłyby się zgrać i mógłbym dostać propozycję walki.

Na drodze Polakowi – w scenariuszu, w którym rzeczywiście Dana White i spółka sięgnęliby do instytucji pasa tymczasowego – mógłby jednak stanąć nieoczekiwanie… Dustin Poirier. Przebąkujący od dawna o emeryturze Diament stwierdził niedawno, że z chęcią powalczyłby o tymczasowy pas z Armanem Tsarukyanem.

– To też jest biznes – powiedział Mateusz. – Wszystko musi się złożyć w UFC. Ja mógłbym robić wszystko, ale nazwisko Dustin Poirier jest tak potężne w Ameryce, że bez wątpienia on mnie tutaj wyprzedza, jeżeli chodzi o sprzedaż biletów, PPV czy coś takiego.

– Wszystko będzie zależało od tego, co się wydarzy 18 sierpnia w Perth.

Rozpędzony serią trzech wiktorii i zwycięski w siedmiu spośród ośmiu ostatnich występów Polak zdaje sobie doskonale sprawę, że jego ostatnie walki nie porwały – z różnych powodów. Pokusił się nawet o stwierdzenie, że zwyczajne wypunktowanie Hookera w Perth to będzie za mało.

– Jestem świadomym gościem i też dlatego zgodziłem się na tę walkę – powiedział. – Mało mądrym posunięciem byłoby niebranie żadnej walki po takim występie jak z dos Anjosem i krzyczenie, że jestem kolejny. To UFC by powiedziało „dobra, to sobie czekaj”. Chcę być aktywny, jestem głodny, nic mnie nie boli, dobrze się czuję, naparzam mocno każdego dnia.

Zapytany, czy byłby gotowy, aby do akcji na potencjalny mistrzowski rewanż z Armanem Tsarukyanem powrócić już 26 października przy okazji gali UFC 308 w Abu Zabi, Mateusz Gamrot nie zawahał się ani chwilę. Zażartował nawet, że w międzyczasie mógłby pojechać jeszcze na wakacje.

– Walk mistrzowskich się nie odmawia – powiedział. – Jeżeli byłaby nawet cztery tygodnie później, to wziąłbym tę walkę. Wszystko też zależy, jaki będzie stan fizyczny po mojej walce. Jeżeli będę mocno rozbity, to wiadomo, że nie, ale jeżeli wyjdę bez szwanku i w dobrym stylu, to oczywiście, że się zgodzę na tą walkę i lecę do Abu Zabi.

Poniżej nagranie poświęcone potencjalnemu utworzeniu tymczasowego pasa w wadze lekkiej UFC oraz cały wywiad z Gamerem.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button