„Jego gra jest prosta” – Daniel Hooker przed walką z Edsonem Barbozą
Daniel Hooker opowiada o sobotniej walce z Edsonem Barbozą w ramach co-main eventu gali UFC on FOX 31 w Milwaukee.
Przygodę z UFC rozpoczął w 2014 roku, pierwsze sześć walk tocząc w kategorii piórkowej. Nie potrafił jednak złapać rytmu, przeplatając zwycięstwa z porażkami – i w końcu zdecydował się na przejście do 155 funtów. I okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo w nowej dywizji Daniel Hooker prezentuje się wybornie. Wygrał już cztery walki, torując sobie drogę do czołowej piętnastki rankingu.
W co-main evencie sobotniej gali UFC on FOX 31 w Milwaukee czeka go największy jak dotychczas test – pójdzie bowiem w bój z zaprawionym w bojach i słynącym ze spektakularnych nokautów Edsonem Barbozą, który jeszcze niedawno znajdował się blisko walki o złoto.
Od strony stylu walki jako rywal nie jest zbyt skomplikowany.
– powiedział o Brazylijczyku Nowozelandczyk w rozmowie z MMAJunkie.com.
Prosta gra – wymienia się uderzeniami, a potem broni przed obaleniami, jakby zależało od tego jego życie. Nie wydaje mi się, żeby to zmienił. Jest bardzo duży jak na dywizję, bardzo szybki i bardzo silny. Te same rzeczy, które stanowią o naszej sile, stanowią też jednak o naszych słabościach.
Jest bardzo mocny w swojej płaszczyźnie, więc jest nastawiony tylko na nią. Nie pokazuje rozwoju jako zawodnik, w przeciwieństwie do wielu innych gości. Nie ma w sobie wszechstronności, która jest ci niezbędna, aby rywalizować w tym sporcie przez długi czas. Uważam, że w chwili, w której skupiasz się wyłącznie na jednej rzeczy i trzymasz się jej, ograniczasz swój potencjał w innych, wstrzymujesz swoją karierę jako zawodnik. Ważne dla mnie jest więc, aby pozostać wszechstronnym i ciągle rozwijać swoja grę – i to jest mój priorytet.
Pokonując sklasyfikowanego na 5. miejscu w rankingu Brazylijczyka, Nowozelandczyk może utorować sobie drogę do ścisłej czołówki kategorii lekkiej, mocno tym samym zbliżając się do walk o najwyższe cele.
Jak jednak przyznaje, nie lubi wybiegać zbyt daleko w przyszłość.
W pełni zdaję sobie sprawę, jaka stoi przede mną szansa, ale myślenie o tym nie pomoże – muszę tylko na tym się skoncentrować i żyć tym w tej chwili.
– stwierdził 28-latek.
Jedynym zadaniem jest teraz to, które stoi przede mną – i tego się trzymam. Za każdym razem, gdy w swojej karierze wybiegałem w przyszłość, kończyło się to niepowodzeniem. Skupiam się na teraźniejszości. Po to tutaj jestem. Tylko to, co przede mną. Najbliższa walka. Na tym się skupiam, temu się poświęciłem.
*****