„Jego dusza cierpi i podoba mi się to” – Israel Adesanya odpowiedział na wyzwanie ze strony Alexa Pereiry
Rozdający swego czasu karty w wadze średniej Israel Adesanya zareagował na walkę Alexa Pereiry z Jirim Prochazką oraz wyzwanie ze strony Brazylijczyka.
Przed galą UFC 295, która odbyła się w Nowym Jorku, były mistrz kategorii średniej Israel Adesanya podjął się wytypowania walki wieczoru pomiędzy Alexem Pereirą i Jirim Prochazką. Nie odbierał szans Brazylijczykowi, ale prognozował, że to ręka Czecha powędruje do góry.
W najnowszym nagraniu, jakie opublikował na swoim kanale YT, Nigeryjczyk pokazał swoje reakcje na żywo na przebieg czasko-brazylijskiej konfrontacji, na szali której znalazł się tytuł mistrzowski.
Z komentarza Israela jednoznacznie wynika, że trzymał kciuki za Jiriego, nieustannie mu wirtualnie podpowiadając. Gdy walka została przerwana przez sędziego Marca Goddarda, szczególnie kontent nie był, poddając w wątpliwość zasadność decyzji Brytyjczyka.
W wywiadzie, jakiego udzielił w oktagonie, Poatan na okoliczność swojej pierwszej obrony zaprosił w bitewny tany właśnie Israela Adesanyę. Przypomniał, jak lata temu Nigeryjczyk wróżył mu los pijaczka, który włócząc się po barach na brazylijskiej faveli i podrywając tamtejsze kurtyzany, opowiadał będzie, jak to lata temu pokonał legendarnego Israela Adesanyę. Pereira stwierdził, że tamtejsze słowa zmotywowały go do ciężkich treningów, prowadząc go w konsekwencji na sam szczyt. Teraz natomiast sam chciałby w podobny sposób zmotywować do powrotu The Last Stylebendera, który po dotkliwej porażce z Seanem Stricklandem zapowiedział długi rozbrat z oktagonem.
Swoją wypowiedź Poatan zakończył wypowiedzianymi po angielsku słowami: Chodź do tatusia, choć w licznych późniejszych wywiadach podkreślał, że ma ogromny szacunek dla Nigeryjczyka i naprawdę chce zmobilizować go do powrotu – aby ten nie marnował swojego talentu.
W pociętym na kawałki materiale Israel odniósł się do tychże wypowiedzi Alexa, setnie się przy tym bawiąc.
– Zabawne, bo… – zadumał się Nigeryjczyk, szczerząc wesoło zęby. – Jak by to ująć… Sam fakt, że to w nim siedzi, oznacza, że jego dusza cierpi. Podoba mi się to.
– No ale tak, zrobił to. Ta sama arena, cała ta otoczka. Prawdopodobnie Jamahal Hill jest dla niego następny, ale wiem z całą pewnością, że jego dusza cierpi – i to mi się podoba.
– Wszystko gra. Co to miało znaczyć „chodź do tatusia”? Gdy ostatnio sprawdzałem, to, ku*wa, spałeś. Ale wszystko gra.
Nigeryjczyk mierzył się z Brazylijczykiem czterokrotnie – dwukrotnie w formule kickbokserskiej i tyleż samo razy w MMA. Trzy pierwsze walki przegrał, ale z ostatniej wyszedł obronną ręką, spektakularnie nokautując szarżującego Pereirę. Obwieścił wówczas, że rywalizację z Poatanem zakończył, pomimo niekorzystnego z nim bilansu czując się jej ostatecznym zwycięzcą.
Sternik Dana White stwierdził podczas konferencji prasowej po gali, że gdyby Israelowi Adesanyi zamarzyła się trylogia z Alexem Pereirą w 205 funtach, prawdopodobnie do takiej walki by doszło – choć wcześniej Nigeryjczyk musiałby pokonać innego półciężkiego w eliminatorze.
Całe nagranie poniżej.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.