Jeff Novitzky o sytuacji Jona Jonesa: „Nie wydaje mi się, że nałożymy 4-letnie zawieszenie”
Sprawujący pieczę nad kwestiami antydopingowymi UFC Jeff Novitzky twierdzi, że w tej chwili nic nie wskazuje na to, aby Jon Jones celowo skorzystał z zabronionej substancji podczas gali UFC 214.
Nadal nie wiadomo, jaki wymiar kary spotka byłego mistrza kategorii półciężkiej Jona Jonesa za drugą w karierze wpadkę dopingową. Przypomnijmy, że po gali UFC 214, podczas której znokautował w rewanżu Daniela Cormiera, w organizmie Bonesa wykryto turinabol.
W grudniu zeszłego roku Jones miał stanąć przed Stanową Komisją Sportową w Kalifornii, ale na jego prośbę przesłuchanie to odroczono na przełom lutego i marca. Sztab zawodnika cały czas bada bowiem wszelkie możliwe suplementy, przygotowując się do udowodnienia, że zabroniona substancja znalazła się w organizmie Jonesa w wyniku zanieczyszczenia jednego z nich.
30-latkowi grożą aż cztery lata zawieszenia – a to z uwagi na fakt, że jest to jego drugie w karierze naruszenie Polityki Antydopingowej UFC. Okazuje się jednak, że Jeff Novitzky – wiceprezydent UFC, który zajmuje się sprawami dopingu, współpracując z Amerykańską Agencja Antydopingową (USADA) – nie widzi przyszłości jednej z największych gwiazd organizacji w tak ciemnych kolorach.
Nie wydaje mi się, że nałożymy 4-letnie zawieszenie za drugie wykroczenie, biorąc pod uwagę, że pierwsze pokazało, że osoba ta nie oszukiwała świadomie, a jedynie działała niedbale.
– powiedział Novitzky w podcaście Joego Rogana (za MMAJunkie.com).
To nie miałoby większego sensu, aby zawodnik UFC, szczególnie na mistrzowskim poziomie jak Jon Jones, który wiedział, że „Jestem testowany regularnie” – nie miałoby sensu, aby akurat taką substancję zażył, jeśli chciałby oszukiwać. Wydaje mi się, że później okazało się, że USADA zrobiła kolejny test Jonesowi miesiąc albo dwa miesiące po tym pozytywnym i jego wynik był negatywny. A to by oznaczało, że zabroniona substancja dostała się do jego organizmu jakoś po 7 albo 8 lipca oraz że była to dość mała dawka, która szybko zniknęła z jego organizmu.
Przy okazji pierwszej wpadki Jones zakwestionował karę rocznego zawieszenie wymierzoną mu przez Amerykańską Agencję Antydopingową, ale podczas posiedzenia arbitrażowego kara to została podtrzymana.
Również i przy tej okazji Amerykanin będzie miał możliwość odwołania się do niezależnych arbitrów, jeśli uzna, że kara ze strony USADA będzie zbyt surowa.
Kto wie, jak to się rozegra? Jednak biorąc pod uwagę aktualny stan rzeczy oraz informacje, jakie posiadamy, nie wskazuje to na celowe użycie.
– powiedział Novitzky.
Może się jednak okazać inaczej. Nie wiemy tego na pewno. Zobaczymy, jak to się rozegra.
Warto jednak mieć na uwadze, że Jeff Novitzky jest de facto pracownikiem UFC – a nie jest żadnym sekretem, że wobec nieobecności Rondy Rousey i niepewnej przyszłości Conora McGregora i Georgesa Saint-Pierre’a Dana White i spółka chętnie powitaliby Jona Jonesa w oktagonie jak najszybciej.
*****