„To jego jedyna szansa, aby trafić mnie dobrym strzałem” – Israel Adesanya przed walką z Derekiem Brunsonem
Rozpędzony trzema wiktoriami Israel Adesanya opowiada o sobotniej walce z Derekiem Brunsonem podczas gali UFC 230 w Nowym Jorku oraz dalszych planach sportowych.
Israelowi Adesanyi nigdy nie brakowało pewności siebie – i z całą pewnością nie brakuje jej przed jutrzejszą galą UFC 230 w Nowym Jorku, gdzie w swoim czwartym występie w oktagonie skrzyżuje rękawice z Derekiem Brunsonem.
Zbyt wiele razy był już nokautowany.
– powiedział Nigeryjczyk w rozmowach z Adamem Glynem i MMAJunkie.com.
To już stało się zwyczajem. Twój mózg pamięta tego typu gówno. Gdy niektórzy goście dochodzą do pewnego punktu, wtedy na dotknięcie szczęki ich mózg reaguje na zasadzie: „O, cholera, znów to gówno, dobra – wyłączamy”. Dla niego to już zwyczaj. W starciu z uderzaczem mojej klasy nie chcesz, żeby ta szczęka została dotknięta.
W swojej karierze w UFC Brunson doznał czterech porażek, w tym trzech przez nokaut. Jego ostatnim oprawcą był podczas styczniowej gali UFC on FOX 27 Ronaldo Jacare Souza, który zresztą znokautował wówczas Amerykanina po raz drugi, wcześniej czyniąc to pod sztandarem Strikeforce.
Gdybym był nim, ruszyłbym na mnie rzucając ostro cepy.
– powiedział Adesanya o Brunsonie.
To jego jedyna szansa, aby złapać mnie jakiś dobrym strzałem. Jednocześnie jednak to ryzyko – duże ryzyko – bo będzie odsłonięty i podatny na moje kontry. Gdy na mnie ruszy, będzie dla mnie jak w slow-motion. Znajdę wszystkie możliwe miejsca, w które będę mógł go uderzyć. Niech idzie na mnie, robi, co chce. I tak zrobię, co mam do zrobienia.
Niepokonany w zawodowej karierze Nigeryjczyk ma już na swoim koncie trzy wiktorie w oktagonie, wszystkie odniesione w 2018 roku. Tą ostatnią – najcenniejszą – nad Bradem Tavaresem utorował sobie drogę na 9. miejsce w kategorii średniej – i nie ukrywa od dawna, że jego celem jest złoto należące obecnie do sposobiącego się do walki z Kelvinem Gastelumem Roberta Whittakera.
Teraz potrzebujemy w Nowej Zelandii kolejnej gali w Auckland – i myślę, że pod tą walkę (z Whittakerem).
– stwierdził Adesanya.
Jednego roku szturmem wdarłem się do rankingów. W następnym odbiorę pas Robertowi w Spark Arenie w Auckland w Nowej Zelandii. To będzie historyczne.
Jeśli Robert wygra z Gastelumem, to będzie walka Nowozelandczyków z Australijczykami. Sportowa rywalizacja. Klasyka. Mogę przeskoczyć ich wszystkich w dowolnej chwili.
Zapytany o przewidywany wynik walki, słynący przede wszystkim ze swoich umiejętności kickbokserskich 29-latek nie wyklucza… poddania.
Wygram przez nokaut w pierwszej lub drugiej rundzie.
– powiedział.
A jeśli nie to będzie poddanie. Moje pierwsze poddanie w MMA.
*****