„Jedna z niewielu walk, do której wychodziłem przestraszony” – Justin Gaethje zdradził, który przeciwnik wywoływał w nim strach
Nieskładający broni w walce o najwyższe laury w wadze lekkiej jej były tymczasowy mistrz Justin Gaethje zdradził, który rywal wywoływał w nim strach.
Gdy w 2017 roku zasilał szeregi UFC, Justin Gaethje nie ukrywał, że interesują go pojedynki z budzącymi największą grozę, najstraszniejszymi zawodnikami z wagi lekkiej.
@ufc Lets C one of the "big league boys" put me to sleep. I want the scariest lightweight possible first. This 0 has to go! Contract signed
— Justin Gaethje 🇺🇸 (@Justin_Gaethje) May 4, 2017
W gronie takowych umieścił wówczas trzy nazwiska: Khabiba Nurmagomedova, Tony’ego Fergusona i Edsona Barbozę.
Tak się natomiast złożyło, że z każdym z nich miał okazję skrzyżować rękawice. Z Dagestańczykiem przegrał przez poddanie, ale El Cucuya i Edsona Barbozę znokautował.
Jak natomiast zdradził w czwartek, właśnie Brazylijczyk wywoływał w nim prawdziwy strach.
– Walka z Barbozą była jedną z niewielu, do której wychodziłem przestraszony – napisał Amerykanin. – Na pewno siedziało mi mocno w głowie, jak ubija ludzi.
Gaethje i Barboza zawsze słynęli z atomowych niskich kopnięć, którymi zresztą traktowali się od początku pojedynku, próbując pourywać sobie nogi.
Jedne z najlepszych 20 sekund w historii mojej przygody z MMA. Wojna na lowkingi pomiędzy dwoma największymi ich gigantami. Bomba za bombę. pic.twitter.com/hMJbo5Te0y
— Bartłomiej Stachura (@Lowkingpl) March 18, 2023
Ostatecznie Amerykanin znokautował Brazylijczyka w połowie pierwszej rundy, ale po walce przyznał szczerze, że wojnę na lowkingi przegrał. Te Barbozy ważyły bowiem naprawdę dużo.
37-letni Junior od kilku lat wojuje w kategorii piórkowej. Dwie ostatnie walki przegrał z Brycem Mitchellem i Gigą Chikadze. Do akcji powróci 15 kwietnia, mierząc się z Billym Quarantillo.
Justin Gaethje pokonał przed tygodniem Rafaela Fizieva, utrzymując się w grze o najwyższe laury w kategorii lekkiej. Na celowniku ma obecnie rewanżowe starcie z Dustinem Poirierem lub Charlesem Oliveirą, jeśli ten w maju przegra z Beneilem Dariushem.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.