„Jedna rzecz była wy*ebana w kosmos” – Israel Adesanya wskazuje ulubioną akcję z walki z Andersonem Silvą
Israel Adesanya opowiedział o aspektach technicznych zwycięskiej walki z Andersonem Silvą w ramach dania głównego australijskiej gali UFC 234.
Israel Adesanya i Anderson Silva w walce wieczoru sobotniej gali UFC 234 w Melbourne zaprezentowali kickbokserskie szachy, przepełnione masą kiwek, sztuczek i niekonwencjonalnych technik.
Ostatecznie zdecydowanie aktywniejszy w rundach pierwszej i trzeciej Nigeryjczyk skończył z tarczą, zwyciężając jednogłośną decyzją sędziowską.
Podczas konferencji prasowej po gali zwycięzca nie sprawiał może wrażenia zachwyconego swoją postawą – zapowiadał bowiem przed pojedynkiem, że zdemoluje Brazylijczyka, a o żadnej demolce mowy być nie mogło – ale nie ukrywał, że całe doświadczenie walki ze swoim idolem ocenia bardzo pozytywnie.
Jedna rzecz była fajna. Wyjebana w kosmos.
– powiedział Nigeryjczyk.
Złapał jedno z moich kopnięć – i wiedziałem, że spróbuje je złapać. Potknąłem się, a gdy wstawałem, myślę sobie: „Dobra, nadchodzi latające kolano, które widziałem milion razy”. Odsunąłem się do lewej. Nie, nie, za dużo razy to już widziałem.
Spróbował masy sztuczek, które znałem. Nawet gdy wymuszałem na nim kiwki, to jego reakcje… Powiedzmy, że w reakcji wystawiał rękę do przodu, potem ją cofając i robiąc całe to swoje kung-fu z przebieraniem rękami. Stary, widziałem to wszystko zbyt wiele razy.
UFC 112. Abu Dhabi, z Demianem Maią. Próbował sprowokować go do uderzenia – „dajesz, wyprowadź najmocniejszą bombę!”. Obniżał więc ręce, nawet ustawił się plecami na siatce. W ten sposób Bisping dostał kopnięcie. Ale nie jestem głupi. Nie wydaje mi się, żebym na głupiego wyglądał, ale jestem bystrzejszy niż wyglądam. Obniżał ręce, dostawał lekkie strzały i spodziewał się, że wystrzelę jakąś bombą. Stary… To było jednak fajne. Po prostu fajne doświadczenie.
Adesanya nawiązał oczywiście do poniższej akcji.
https://twitter.com/GIFSkull/status/1094463743881228290
Zapytany natomiast, czy cokolwiek w przebiegu walki i stylu Brazylijczyka go zaskoczyło, zadumał się na dłuższą chwilę, w końcu wskazując jeden element.
Tego prawego prostego wyprowadził naprawdę szybko w drugiej rundzie. To było zaskakujące.
– stwierdził Nigeryjczyk.
Musiałem się cofnąć, ale nic poza tym. Wszystko inne byłem w stanie rozczytać. Krzyczał do mnie, opuszczał ręce, mówiąc, żebym go uderzył. Nie jestem głupcem. Widziałem masę ludzi, którzy nabierają się na jego sztuczki. Ja miałem inne plany.
29-letni Adesanya ma za sobą bardzo bogatą karierę kickbokserską – mierząc się ze światowej klasy rywalami, stoczył między linami aż 81 walk, obronną ręką wychodząc z 75. Jak na tym tle ocenia kickbokserskie umiejętności brazylijskiej legendy?
Jako uderzacz zdecydowanie jest jednym z najlepszych. Z całą pewnością mógłby walczyć w kickboxingu, gdyby chciał.
– ocenił Israel.
Widziałem to wszystko jednak zbyt wiele razy. Nawet gdy zaczynał się bujać, szykując się do ataku – myślę sobie, „ok, zaraz ruszy do ataku, przygotuj się”. Słyszałem też swój narożnik. Wszystko było jasne jak słońce. Widziałem, że jego noga była posiniaczona po walce od niskich kopnięć, ale nie dał tego po sobie poznać, w ogóle. To legenda tej gry. Żywa legenda. Nie można mu niczego ujmować.
Jeśli zaś chodzi o dalsze plany sportowe, Nigeryjczyka interesuje teraz wyłącznie pojedynek o pas mistrzowski.
*****
Oktagonowy teatr, egipska choroba i młodzi-lekcy-gniewni – czyli pięć wniosków z UFC 234