„Jan opowiada o tej polskiej sile” – Jamahal Hill wyjaśnia, dlaczego ciężkoręcy rywale nie robią na nim żadnego wrażenia
Jamahal Hill wyjaśnił, dlaczego pomimo niewielkiego bilansu w MMA jest znacznie bardziej doświadczony od wielu ze swoich przeciwników.
Odniósłszy w sobotę najważniejsze zwycięstwo w sportowej karierze – w starciu wieńczącym galę UFC Fight Night w Las Vegas znokautował w czwartej rundzie Thiago Santosa – Jamahal Hill przyznał, że nie podoba mu się narracja dotycząca jego rzekomo niewielkiego doświadczenia, która towarzyszy mu w drodze do walk w oktagonie UFC.
Bilans Amerykanina wynosi bowiem 11-1, co sugerować może, iż zbyt wiele w sportach walki jeszcze nie doświadczył – w przeciwieństwie do mogących pochwalić się znacznie bardziej okazałymi bilansami rywali. Tymczasem, jak przekonywał w sobotę, jest zupełnie inaczej.
Myśl tę Hill rozwinął w najnowszej odsłonie magazynu The MMA Hour.
– Za każdym razem, gdy walczę, mój rywal zaczyna opowiadać o tym, jakie to ma doświadczenie – powiedział. – Jak możesz mieć doświadczenie w czymś, czego nigdy nie doświadczyłeś? W tym rzecz. Nigdy nie poczułeś kogoś takiego jak ja. Nie masz więc żadnego doświadczenia.
– Ja natomiast widziałem i walczyłem z wieloma gośćmi z ciężkimi pięściami. Walczyłem z nimi, sparowałem z nimi. Widziałem więc wielu takich gości.
– Jan opowiada o tej polskiej sile… Znam gości z silnym uderzeniem, gości, którzy potrafią grzmotnąć niespodziewanym sierpem. Biłem się już z takimi gośćmi.
– Albo Magomed Ankalaev. Techniczny uderzacz. Nieźle poukładany gość, który miesza płaszczyzny, szukając obaleń. Jeśli mam być szczery, to walki właśnie z takimi gośćmi preferuje. Wolę walczyć z technikami, nie lubię brawlerów. Z nimi trzeba walczyć brzydko.
Rozpędzony serią trzech zwycięstw Sweet Dreams nadal mierzy w mistrzowskie starcie z Jirim Prochazką, nie mając wątpliwości, że posiada odpowiednie narzędzia, aby Czecha zdetronizować.
– Czuję, że to byłaby fenomenalna walka – powiedział. – Jestem gotowy na taką walkę. Byłoby świetne widowisko. Czuję, że można też tę walkę świetnie wypromować.
– W walce z Gloverem pokazał, że jest bardzo twardy. Pokazał, że jest niesamowicie atletyczny. Bardzo odporny. Widziałem też jednak luki w jego grze, które mogę wykorzystać. Mam narzędzia, które sprawą mu problemy, które przesądzą o jego upadku.
– Sposób, w jaki przyjmuje czyste ciosy. Gdy obrywa czysto, na chwilę jest zamroczony i stoi w bezruchu. A ja nie biję ludzi jednym czystym uderzeniem. Idę po więcej. Po kilka. Nie sądzę, aby był na to gotowy. Widzę też, że jest zawodnikiem, który potrafi łapać rytm w walce. Ja też to potrafię.
Hill zdaje sobie co prawda sprawę, że prawdopodobnie walki z Prochazką nie dostanie, ale… Zwrócił uwagę, że przecież Czech pojedynek o pas dostał po ledwie dwóch wygranych, a w kategorii średniej Alex Pereira po trzech. Jest przekonany, że posiada papiery na to, aby już w kolejnej walce bić się o złoto.
Zapytany o potencjalny rewanż z Paulem Craigiem, podszedł do tematu z dystansem, zwracając uwagę, że w tym momencie takie zestawienie kompletnie nic mu nie daje.
Jamahal Hill nie ukrywa, że chętnie skrzyżowałby rękawice z Janem Błachowiczem. Jeśli jednak Polak ostatecznie zostanie zestawiony z Magomedem Ankalaevem, wówczas Amerykanin nie ma zielonego pojęcia, z kim mógłby pójść w oktagonowe tany w kolejnej walce. Gruszek w popiele zasypiać jednak nie zamierza – chce zaleczyć niewielki uraz nogi, którego nabawił się w sobotę i szybko wracać w progi oktagonu.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.