UFC

Jan Błachowicz wraca do akcji – Polak wystąpi na marcowej gali UFC Fight Night w Londynie, gdzie zmierzy się z Carlosem Ulbergiem

Były mistrz wagi półciężkiej Jan Błachowicz wraca do oktagonu – Polak wystąpi na gali UFC Fight Night w Londynie, gdzie zmierzy się z Carlosem Ulbergiem.

Długa przerwa Jana Błachowicza (29-10-1) od startów dobiega końca. Kilka dni temu polski zawodnik poinformował o podpisaniu kontraktu na walkę, a dziś poznaliśmy jej szczegóły.

Były mistrz wagi półciężkiej stanie w szranki z idącym jak burza Carlosem Ulbergiem (11-1). Do walki dojdzie 22 marca w ramach gali UFC Fight Night w Londynie.

Pojedynek ten – ogłoszony oficjalnie przez organizację – nie jest z pewnością wymarzonym Cieszyńskiego Księcia, bo na powrót chciał on skrzyżować rękawice z przeciwnikiem sklasyfikowanym wyżej. Najprawdopodobniej jednak inne opcje po prostu dostępne nie były.

Jan Błachowicz nie był widziany w akcji od lipca zeszłego roku, gdy po wyrównanej walce przegrał niejednogłośnie z debiutującym wówczas w 205 funtach Alexem Pereirą. Wcześniej – tj. w grudniu 2022 roku – zremisował większościowo z Magomedem Ankalaevem w starciu o pas mistrzowski. W glorii zwycięzcy nie był widziany od maja 2022 roku, gdy pokonał przez techniczny nokaut – na skutej kontuzji – Aleksandara Rakicia.

Sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu Polak miał powrócić w progi oktagonu w styczniu tego roku, stając do rewanżu z serbską Rakietą, ale problemy zdrowotne pokrzyżowały mu szyki. Poddał się operacjom obu barków, zmuszony następnie do wielomiesięcznej rehabilitacji. Pierwotnie celował w powrót na pole walki w grudniu.

Carlos Ulberg przygodę z UFC rozpoczął w 2021 roku od falstartu. Był bliski skończenia Kennedy’ego Nzechukwu, ale wystrzelał się i sam skończył znokautowany. Była to jego pierwsza i póki co ostatnia porażka w karierze. Obecnie były nowozelandzki kickbokser może pochwalić się serią aż siedmiu zwycięstw, z których pięć odniósł przed czasem. W pokonanym polu zostawiał między innymi Alonzo Menifielda, Ihora Potierię czy ostatnio – tj. podczas listopadowej gali UFC MakauVolkana Oezdemira. Klubowy kolega Israela Adesanyi okupuje 6. miejsce w rankingu.

Wokół formy Jana Błachowicz krąży mnóstwo znaków zapytania. Polak ma już na karku prawie 42 lata, wraca po poważnych kontuzjach i półtorarocznej przerwie. Cieszyński Książę będzie miał 2 centymetry przewagi zasięgu ramion, ale wydaje się, że wyższy o 5 centymetrów Nowozelandczyk może zniwelować ją swoją szybkością. Z drugiej zaś strony, Błachowicz nigdy nie słynął z demonicznej szybkości, stawiając zawsze na dobre wyczucie czasu i dystansu. Polak będzie też wszechstronniejszym zawodnikiem, który może poszukać tutaj obaleń – choć o przewrócenie Ulberga łatwo nie będzie.

Jan Błachowicz vs. Carlos Ulberg - kto wygra?

Przewidywane kursy bukmacherskie


Jan Błachowicz – 2.50
Carlos Ulberg – 1.50

Wstępny typ

Carlos Ulberg

Poniżej video-zapowiedzi walk Polaków oraz rozpiska gali.


Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Rozpiska UFC Londyn

205 lb: Jan Błachowicz (29-10-1) vs. Carlos Ulberg (11-1)
265 lb: Marcin Tybura (26-9) vs. Mick Parkin (10-0)

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 4

  1. ciekawe czy i tym razem pojedzie zamiast na walkę, to na wycieczkę z dzieckiem i żoną i będzie rozdawał piwko i zbijał piątki z przeciwnikiem. Janek sam w sobie wydaje się spoko gościem, ale to całe jego otoczenie z żoną menażerką włącznie, no cóż.

    1. Całe to WCA zawsze mnie bawiło uliczne klimaty, Oświęcimski i Trybała nie mają wstępu bo do konfidenci, sama sztywna ekipa a jak Jankowi ukradli furę to pierwszy na komendę xD. Podwójne standardy i trochę nienajlepszy przykład promowania egangsterki. Po jakimś czasie to samo robią patogale (tylko skala inne) i to już jest złe. Uważam, że mieszanie świata kryminalnego i sportu to nie jest dobra rzecz. A druga kwestia to wydaje mi się, że mieszanie świata kryminalnego na wywiadach, w publicznych miejscach to trochę samo sobie zaprzecza.

    2. To co wcześniej pisałem ale rozwinę, latanie na walki bez trenerów, z jakimiś koleszkami z dawanych lat gdzie w grę wchodza pasy mistrzowskie dla mnie jest po prostu absurdalne :) :shrug:

    3. Janek w karierze miał dużo farta (podobno szczęście sprzyja lepszym), dobierano najpierw do niego przeciwników, żeby się na nim podpromowali, poprawiali rekordy, no tak Janek był dostawiany do kogoś, żeby ten przeciwnik dobrze na tym wyszedł. Wykorzystał to pokrzyżował plany łysemu, i udało się zdobyć pas (tylko dlatego ze Joe Jones odszedł, chociaż całkowicie nie skreślałbym wtedy Janka). Do WCA wtedy przyszło dużo bokserów i serio stójka Janka się poprawiła.

    Cytując pewnego Doctora: 'But remember, anybody can get it. The hard part is keepin’ it, motherfucker’

    Jeszcze jedna rzecz jak Bartos przegral walkę od razu w wywiadach było widać, że to go zabolało, i że wnioski trzeba wyciągać. Jak słucham jak Pepe czy Bartos analizuja rywali to serio brzmi to prawie tak dobrze jak analizy Bartka, widać, że jest tam bardzo dużo refleksji (przynajmniej w teorii, mam nadzieję, że praktyka też to pokaże)

    Jak słysze Janka komentarze, jak Kołecki powiedział, że zapasy do poprawy, no nie trzeba być geniuszem żeby to zobaczyć jak Johny wstaje lub nawet jak dusił Alexa :smile: to zamiast poddać to w refleksję zastanowić się, czy może faktycznie tak jest i czy mogę coś poprawić, to bitwa na ego z Kołeckim, żeby przyszedł i pokazał. Śmieszne to było bardzo. Jak obrażony 16 latek.

    A i kiedyś mówił, że w WCA się coś wypaliło i uwago przestawili godziny zajęć, żeby coś zmienić :D. Serio ja tam nie widzę w tym WCA postępów śledzenia trendów.

    Pycha kroczy przed upadkiem i bardzo ogranicza rozówj.

    Ja wiem, że wszyscy się rzucą bo obrażam dobro narodowe można tak powiedzieć, ale mówię jak to postrzegam.

    Obym się mylił, i jak Janek dojdzie do title shota to nawet nie wygra, to przeproszę, ale uważm, że szczęście się skończyło.

Dodaj komentarz

Back to top button