Jan Błachowicz: „Tomasz Narkun byłby oczywiście w czołowej dziesiątce UFC”
Jan Błachowicz porównał poziom reprezentowany przez czołowych zawodników KSW z poziomem UFC, nie mając wątpliwości co do klasy Tomasza Narkuna.
Były mistrz kategorii półciężkiej KSW Jan Błachowicz przed sobotnim starciem z Jimim Manuwą podczas gali UFC Fight Night 127 nie uniknął pytań o ostatnią galę polskiego giganta w Łodzi, gdzie podczas KSW 42 zasiadający na tronie 93 kilogramów Tomasz Narkun poddał Mameda Khalidova.
Wiedziałem, że im dłużej będzie trwała walka, tym lepiej dla niego i w końcu go złapie.
– powiedział w rozmowie z MMANytt.com Cieszyński Książę.
Nie przegrał w pierwszej rundzie, więc wiedziałem, że musi trochę poczekać i go złapie.
Swego czasu Żyrafa stwierdził, że należy do czołowej dziesiątki kategorii półciężkiej na świecie – i wygląda na to, że podobnie temat widzi Błachowicz, bowiem zapytany o to, gdzie umieściłby stargardzianina w rankingu do 205 funtów UFC, nie pozostawił wątpliwości.
W czołowej dziesiątce oczywiście.
– stwierdził cieszynianin.
Gdyby podpisał kontakt z UFC – a teraz jest po walce z Memedem bez kontraktu, jest wolnym zawodnikiem, więc może? – jest jednym z najlepszych na świecie. Byłby w czołowej dziesiątce.
Błachowicz uważa też, że poziom KSW nie odbiega znacząco od poziomu UFC.
Każdy zawodnik jest inny. Musieliby walczyć między sobą, abyśmy się przekonali, gdzie się znajdują.
– powiedział.
Uważam jednak, że czołowa trójka z KSW może być w czołowej dziesiątce UFC.
Jeśli zaś chodzi o rewanżowy pojedynek z Jimim Manuwą, Jan Błachowicz powtórzył to, co zapowiada od dawna – zupełnie inne, agresywniejsze podejście niż to, jakie zaprezentował w pierwszym, przegranym starciu.
*****