Jan Błachowicz przyznaje się do błędu! Bardzo żałuje słów, jakie wypowiedział do Magomeda Ankalaeva! „Wycofuję się z nich”
Gdyby mógł cofnąć czas, Jan Błachowicz nie zaapelowałby o przekazanie mistrzowskiego pasa Magomedowi Ankalaevowi po zakończeniu walki, jaką stoczyli w sobotę w Las Vegas.
Zapytany, czy żałuje słów, jakie wypowiedział zaraz po niejednogłośnie zremisowanej walce z Magomedem Ankalaevem podczas sobotniej gali UFC 282 w Las Vegas – w nieszczególnie zawoalowany sposób dał wówczas całemu światu do zrozumienia, że to na biodrach Dagestańczyka powinien zawisnąć tytuł mistrzowski wagi półciężkiej – Jan Błachowicz nie zastanawiał się ani sekundy.
– Oczywiście, że tak – przytaknął w rozmowie z Antonim Partumem ze Sport.pl. – Bardzo ich żałuję. Emocje. Troszeczkę tak Joe Rogan pchnął mnie w tym kierunku. Ja utknąłem po walce w piątej rundzie. I tak zostałem w tej piątej rundzie, udzielając tego wywiadu, zapominając o początku walki, w szczególności trzech pierwszych rundach.
– Dlatego miałem takie a nie inne odczucie, jak pewnie większość ludzi, którzy uważają, że tą walkę przegrałem. Teraz, już na spokojnie… Wypowiadanie tych słów to był błąd. Wycofuję się z nich. Uważam, że wynik jest sprawiedliwy.
W wywiadach, jakich udzielił kilkadziesiąt minut po gali, Cieszyński Książę – świadom już, iż jak najbardziej jego łupem mogły paść trzy pierwsze odsłony – narrację już nieco zmienił. Podkreślał, że po prostu w głowie miał zakodowaną ostatnią, najgorszą w swoim wykonaniu, rundę.
Wcześniej natomiast – a konkretnie w trzeciej odsłonie – Polak był o włos od zwycięstwa. Wtedy to bowiem atomowymi niskimi kopnięciami wykluczył obie nogi nogi rywala. Wydawało się, że ma go na przysłowiowym widelcu.
– 1-2 lowkicki i byłoby święto po raz kolejny – przyznał Jan. – Byłaby czasówka. Wiesz, on też już wiedział, że ja te lowkicki kopię. Już był gotowy na to i gdzieś je zaczął przepuszczać. Ja też nie chciałem na pałę rzucać bez przygotowania. Chciałem wyczekać odpowiedni moment, ale nie wyczekałem, przespałem. I dlatego tego zabrakło.
– Dlatego mam ten niedosyt. Może faktycznie można było na pałę iść na zasadzie, że podwójna garda i nawet i na ślepo kopać. Ale teraz to już jest historia.
Ostatecznie Ankalaev z powodzeniem zaprzągł do działania zapasy, pewnie zwyciężając dwie ostatnie rundy. Sędziowie orzekli niejednogłośnie remis, co oznacza przedłużenie bezkrólewia w 205 funtach.
Kolejny pojedynek nieskładający broni w walce o najwyższe laury Jan Błachowicz chciałby stoczyć w okolicach marca lub kwietnia przyszłego roku.
Cała rozmowa poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.