Jan Błachowicz: „Byłem przetrenowany”
Jan Błachowicz opowiada o swoim najbliższym rywalu, Igorze Pokrajacu, zmianach w treningach oraz krytyce ze strony fanów.
Powróci do oktagonu 10 kwietnia na gali UFC Fight Night 86 w Zagrzebiu, by stoczyć swoją czwartą walkę pod banderą amerykańskiego giganta. Jan Błachowicz w rozmowie z Polska The Times opowiedział o swoim najbliższym rywalu, Igorze Pokrajacu.
Jest bardzo doświadczony, działa w tym sporcie od 2003 roku. Ale wydaje mi się że najlepsze lata ma już za sobą. Postaram się odnaleźć jego słabsze strony i je wykorzystać. Zrobię wszystko, żeby nie dać plamy. Żeby walka sprawiła mi przyjemność, a po jej zakończeniu sędzia podniósł moją rękę.
Polak znajduje się w trudnej sytuacji po tym, jak przegrał dwa ostatnie starcia w UFC, ustępując pola Jimiemu Manuwie i Corey’owi Andersonowi. Po tej ostatniej walce opuścił poznański Ankos MMA, wracając do Warszawy pod skrzydła Piotra Jeleniewskiego.
Zacząłem robić coś, co nie działało na mój organizm.
– wspomina przygotowania do poprzedniej walki.
Treningi po prostu nie przekładały się na rezultaty. Byłem też przetrenowany, co pokazały późniejsze badania. Mój organizm zregenerował się dopiero półtora miesiąca po ostatniej walce. To pokazuje, jaki byłem zajechany. Nie chcę popełnić tego samego błędu. Wróciłem do sprawdzonych metod, czuję się rewelacyjnie. Myślę, że zła passa się skończy i będzie już tylko lepiej.
Druga z rzędu porażka w oktagonie doprowadziła do lawiny krytyki, która spadła na Błachowicza. Ten zapewnia jednak nie w żadnym stopniu nie podcięła mu skrzydeł.
Wiadomo, jaki jest polski naród. Kiedy leżysz na ziemi, skopią cię jeszcze bardziej. Jestem do tego przyzwyczajony, wszystko po mnie spływa. Przyjmuję tylko konstruktywną krytykę od najbliższych i trenerów.