James Vick o Conorze McGregorze: „Sprałbym go na kwaśne jabłko”
James Vick wyjaśnia, dlaczego nie ma wątpliwości, że wyjdzie zwycięsko z walki z Justinem Gaethje, a gdyby było mu to dane, nie dałby też szans Conorowi McGregorowi.
Zwycięski w dziewięciu starciach z ostatnich dziesięciu i rozpędzony czterema wiktoriami James Vick, który w sobotę stanie do pierwszej w karierze walki wieczoru, podczas gali UFC Fight Night 135 w Lincoln krzyżując pięści z Justinem Gaethje, nie ma wątpliwości, że wychodząc z oktagonu z tarczą, włączy się do gry o najwyższe cele w dywizji lekkiej.
Zleję Justina Gaethjego. Tak to się potoczy.
– powiedział Texecutioner w rozmowie z Fantastic Views.
Prawdopodobnie nie wytrzyma dwóch rund, a na pewno nie trzech. Sposób jego walki… Idzie do przodu, przyjmuje zdecydowanie zbyt wiele uderzeń. Uśpię go. Trafię go, czymkolwiek tylko zechcę. Gość daje się trafiać na różne sposoby. Jest gotowy na przyjęcie 3-4 ciosów, żeby oddać ci lowkingiem. Mogę przyzwyczaić nogi do obijania, ale nie przyzwyczaisz do tego szczęki. Nie wydaje mi się, żeby przetrwał dwie rundy.
To jednak nie wszystko, bo sklasyfikowany na 10. miejscu w rankingu 155 funtów Amerykanin nie ma też najmniejszych wątpliwości, że rozbiłby też w pył byłego mistrza Conora McGregora, który sposobi się do walki z Khabibem Nurmagomedovem.
Mam sześć cali przewagi wzrostu nad gościem, pięć cali przewagi zasięgu.
– powiedział Vick
Sprałbym go na kwaśne jabłko. Z wielką przyjemnością wziąłbym tę walkę, nie tylko dla pieniędzy – zwycięstwem nad gościem z takim nazwiskiem, zapisałbym się na kartach historii. A naprawdę uważam, że mogę wygrać taką walkę dość łatwo. Naprawdę. Z moim zasięgiem, z moim poruszaniem się wygrywam ten pojedynek bez problemów.
Nie znaczy to jednak, że Vick nie szanuje McGregora i tego, co wniósł do sportu. Wręcz przeciwnie – Texecutioner jest przekonany, że Irlandczyk przyciągnął do MMA wiele pieniędzy, dając tym samym okazję innym zawodnikom na poprawienie swoich zarobków.
Wielu ludzi nienawidzi Conora Mcgregora, ale ja uważam, że jest fenomenalny dla sportu.
– powiedział Amerykanin.
Ściągnął uwagę i zainteresowanie sportem, jakie w przeciwnym wypadku by się nie pojawiły. Wiele firm w ogóle nie interesowałoby się MMA i UFC, a nagle bardzo się interesują. Jestem więc przeszczęśliwy, że walczy w UFC i że walczy w mojej kategorii. Bardzo chętnie bym się z nim zmierzył. Zmieniłoby to moje życie. To świetne zawodnik, bardzo dobry dla sportu.
*****