Jamahal Hill zareagował na wyzwanie, jakie Alex Pereira rzucił Israelowi Adesanyi na UFC 295!
Poprzedni mistrz wagi półciężkiej Jamahal Hill podsumował wiktorię Alexa Pereiry z Jirim Prochazką i skomentował wyzwanie, jakie Poatan rzucił Israelowi Adesanyi.
Były mistrz kategorii półciężkiej Jamahal Hill oglądał walkę wieczoru gali UFC 295 pomiędzy Jirim Prochazką i Alexem Pereirą z pierwszych rzędów trybun nowojorskiej hali Madison Square Garden.
"Y'all know where the crown really is." 👀
Jamahal Hill's reaction to Alex Pereira's win at #UFC295 pic.twitter.com/gYUgdD8a54
— ESPN MMA (@espnmma) November 12, 2023
Zwycięstwo padło łupem Brazylijczyka, który w drugiej rundzie znokautował Czecha, rozsiadając się tym samym na tronie 205 funtów.
Jak starcie to ocenia Sweet Dreams? O tym Amerykanin opowiedział w rozmowie z Megan Olivi.
– Sądziłem, że przerwanie było trochę przedwczesne – ocenił. – Prochazka miał jeszcze ręce na jego biodrach i tak dalej. Musisz pozwolić mistrzowi odejść na tarczy. Jiri to mistrz. Uważam, że zasłużył na okazanie mu szacunku poprzez pozwolenie mu na stawienie czoła trudnościom. A nie wydaje mi się, aby w pełni dostał taka szansę. Ale taka jest ta gra.
– Tak czy inaczej, po prostu żaden z tych gości nie jest na moim poziomie. Żaden. Nie sądzę, aby byli na moim poziomie w którymkolwiek obszarze tej gry. Nie mogę się więc doczekać powrotu, aby to udowodnić.
Pomimo iż jest przekonany o swojej bitewnej wyższości nad oboma, Hill przemycił też kilka komplementów pod adresem Brazylijczyka i Czecha.
– Dobrze sobie poradził – powiedział o Pereirze. – Wyszedł i rąbał nogę rywala. Zajął się tym od razu. Był cierpliwy. Udowodnił, że nie da się po prostu wyjść, złapać go i przewrócić, żeby w ten sposób łatwo wygrać.
– Pokazał wiele rzeczy. Pokazał, że jest w stanie robić to, co robił w wadze średniej. Ekscytująca sprawa. Naprawdę sprawił, że nie mogę się doczekać powrotu.
– Nie wyglądał źle – ocenił Prochazkę. – Wydaje mi się, że po prostu starał się poczuć tam komfortowo, złapać swój rytm, robić swoje. Został po prostu ustrzelony.
– Alex to niebezpieczny gość, szczególnie pod kątem tego sierpa, gdy próbujesz narzucić mu swój styl. Gdy na niego nacierasz, robi się niebezpiecznie. Widzicie, jak się skończyło.
Przejąwszy mistrzowski tron należący wcześniej do Jamahala Hilla, Alex Pereira zaprosił jednak w oktagonowe tany swojego starego znajomego Israela Adesanyę. Amerykanin podszedł jednak do tego z rezerwą.
– Zaśmiałem się – powiedział o wyzwaniu Brazylijczyka pod adresem Nigeryjczyka. – Jestem pewien, że dostał ładny czek, gdy walczył z Izzym, więc prawdopodobnie chce tego raz jeszcze. Nie jestem zaskoczony, ale musisz najpierw uporać się ze mną, brachu.
Dopytywany po gali o walkę z Jamahalem Hillem – którego zresztą namaścił medialnie na pretendenta także sternik UFC Dana White – Poatan podkreślił, że nie jest takiemu zestawieniu przeciwny, ale chce powrócić do oktagonu jak najszybciej. Rzecz natomiast w tym, że Sweet Dreams zapowiedział kilka dni temu, że powróci do akcji dopiero w drugim kwartale przyszłego roku. Brazylijczyk nie chce czekać tak długo z kolejnym starciem.
Poniżej video-podsumowanie walki Pereira vs. Prochazka.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.