KSWPolskie MMA

„Jakąś tam najprostszą balachą to ciężko będzie poddać Adriana” – źle się zestarzała wypowiedź Pawlaka w trakcie walki Bartosińskiego z Khalidovem

W trakcie drugiej rundy walki Adriana Bartosińskiego z Mamedem Khalidovem Paweł Pawlak był już niemal pewien, że wiktoria padnie łupem jego kompana.

Nie tak wyobrażał sobie pojedynek Adriana Bartosińskiego z Mamedem Khalidovem mistrz wagi średniej, a zarazem klubowy kolega Bartosa i niedoszły rywal Czeczena Paweł Pawlak. Kamery KSW uchwyciły Plastinho, który w drugiej rundzie walki stwierdził, że balachą będzie ciężko poddać Bartosa.

Pierwsza runda walki wieczoru sobotniej gali KSW 100 w Gliwicach padła łupem Adriana, który przewrócił szybko Mameda, do końca kontrolując go z góry i okolicznościowo obijając.

W drugiej odsłonie reprezentant Octopusa również przeniósł walkę do parteru – skontrował obaleniem ciosy Khalidova, układając go na plecach. Wtedy o komentarz do walki poproszony został obserwujący ją z pierwszego rzędu Paweł Pawlak.

– Easy! – powiedział Plastinho, uśmiechając się. – Mówiłem, że Adrian decyzją. Mamed nie wstanie z dołu generalnie. Jakąś tam najprostszą balachą to ciężko będzie raczej poddać Adriana generalnie.

– Ale zapaśniczo Mamed słabo genera… O, teraz może wstał. Ale znowu poleci.

Tak się jednak nie stało, bo kilkadziesiąt sekund później to Bartosiński znalazł się na dole, z Khalidovem na sobie. Zaszedłszy mu za plecy, reprezentant Arrachionu zagroził młodzianowi duszeniem, następnie przechodząc do balachy. Zapiął tak ciasno, że Bartos wyboru nie miał – poddał walkę, doznając pierwszej porażki w zawodowej karierze.

Poniżej rzeczony fragment we wpisie Artura Mazura.

Paweł Pawlak nie był widziany w akcji od lipcowego zwycięstwa nad Damianem Janikowskim w drugiej obronie pasa wagi średniej. Wobec zapowiedzi Mameda Khalidova o rocznej przerwie od startów, w trzeciej obronie Plastinho najprawdopodobniej stanie naprzeciwko Piotra Kuberskiego, który w Gliwicach znokautował Damiana Janikowskiego.

Cały materiał z obszernego backstage’u KSW 100 jest dostępny tutaj.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. Lubię „Universum” Octopus’a. Klimat treningów jest fajny, a chłopaki dobrze odnajdują się w mediach. Niemniej jednak, trochę jak w przypadku WCA, można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z kółkiem wzajemnej adoracji. To nigdy nie sprzyja długoterminowemu rozwojowi, niezależnie od dziedziny – sportowej czy życiowej. Pokora też ma tu swoje miejsce. Być może się mylę, ale ani WCA, ani Octopus na razie nie może pochwalić się wychowankiem, który zaczynał w klubie i osiągnął coś naprawdę znaczącego.

    Co do Bartosa – dalej trzymam za niego kciuki, choć mam pewne spostrzeżenia. Przebieg walki pokazuje, że był dobrze przygotowany fizycznie, a plan i taktyka również zdawały się działać – przynajmniej do momentu poddania przez Mameda. W pierwszej chwili można pomyśleć, że Mamed jest geniuszem (jest dobry ale bez przesady), ale w rzeczywistości to Bartos wyluzował, zlekceważył przeciwnika, nie utrzymał koncentracji i dał się zaskoczyć. Czeczen umiejętnie to wykorzystał.

    Konkluzja jest prosta: jeśli wiesz, że walczysz z zawodnikiem bazującym na błyskawicznych zrywach i niespodziewanych akcjach, czujność i koncentracja powinny być nieodłącznym elementem treningu. To pierwsza rzecz, która przychodzi mi do głowy. Druga to praca nad mentalnością. Nie chodzi o porównywanie się z innymi w stylu: „Jestem ja i długo nic”, bo to bardziej świadczy o gwiazdroskim ego, które prędzej czy później staje się przeszkodą.

    Kołecki dobrze powiedział, że przed walką z Akopem miał większy stres i presję, bo porażka w tamtym starciu byłaby dla niego wyjątkowo trudna do zaakceptowania. Tak właśnie należy podchodzić do rywala – z szacunkiem. Bracia Kliczko zawsze wypowiadali się z uznaniem o swoich przeciwnikach, nawet jeśli ci byli z niższej ligi. Dzięki temu ewentualna przegrana nie była tak bolesna.

    Kibicuję, trzymam kciuki i czekam na kolejną walkę! Ten nos to się może uszkodził od trzymania go ciągle w telefonie i social mediów.

    Odnośnie Pepe też mam kilka przemyśleń, ale to temat na inny komentarz, pełen (sic!) mundrości.

    Pozdro od eksperta z przed kompa, lecę do sklepu po piwko i cziperki. :wave: big up .

Dodaj komentarz

Back to top button