Polskie MMAUFC

„Jak tego słucham, to mnie telepie po prostu” – trener Bagiński bez ceregieli o podejściu Rębeckiego, porównał go do Gamrota

Trener Piotr Bagiński nie był zadowolony – delikatnie rzecz ujmując – z podejścia Mateusza Rębeckiego do majowej walki z Diego Ferreirą.

Przegrawszy nieoczekiwanie w maju tego roku z gremialnie skreślanym Diego Ferreirą w starciu, które mogło katapultować go do czołowej piętnastki rankingu kategorii lekkiej UFC, Mateusz Rębecki przyznał, że… Dopadło go pewnego rodzaju wypalenie! Brakowało mu motywacji i chęci do treningów.

– Wydaje mi się, że przez wiele lat ciężkich treningów teraz troszeczkę bardziej poodpuszczałem, szukałem jakiegoś tam rozluźnienia – mówił po walce w magazynie Koloseum. – Usprawiedliwiałem się tym, że jestem troszeczkę starszy, że mogę sobie odpuścić – no i przypłaciłem to przegraną.

Rebeasti przyznał wtedy, że problem z zachowanie treningowej dyscypliny nawarstwiał się w jego przypadku z każdą wiktorią, jaką odnosił.

– Z każdą kolejną walką dorzucałem sobie taką cegiełeczkę tego lenistwa – powiedział.

O wypowiedzi te Mateusza Rębeckiego i ogólnie jego przygotowania do walki z Diego Ferreirą zapytany został w najnowszym wywiadzie jego trener Piotr Bagiński.

– Wiadomo, Mateusz powiedział to, co czuł, co według niego… – zaczął popularny Bagi w rozmowie z Michałem Tuszyńskim na kanale Fansportu TV. – Według mnie… On po prostu przejadł się, nazwijmy to tak. Był zmęczony psychicznie i tak dalej i tak dalej, tylko… I myślę, że to była główna przyczyna tego.

– Jeżeli gościowi się nie chce iść na trening, to ciężko z niego wykrzesać tą ochotę i do treningu, i do walki, i do wszystkiego. Czy to było za długie siedzenie w American Top Team, czy generalnie zmęczenie MMA, treningami… Możemy sobie tutaj rozmawiać. Może potrzebował czegoś nowego. To jego bieganie to może był jakiś tam bodziec, który go troszeczkę przestawił.

– Tylko że my rozmawiamy… Ja mam trochę inne spojrzenie na to wszystko, bo my rozmawiamy o pierdołach. Dla mnie marzeniem każdego zawodnika, który walczy w MMA, jest dostanie się do UFC. I teraz – ja osobiście gdybym się dostał do UFC, to poświęciłbym wszystko, żeby tam się utrzymać i… Ok, jak już zdobyłem pas – patrzmy Janek Błachowicz – to gdzieś tam osiągnąłem ten szczyt i może mi spaść ta koncentracja, ochota, bo zrobiłem to. Doszedłem do tego. Co mam dalej robić? Być na tym szczycie? Nie wiem, czy mi się chce. Na tej zasadzie.

– Oczywiście się śmieję, ale chcę konsumować trochę, chcę żyć. Kosztował mnie to wiele wysiłku, czasu. I takie podejście rozumiem, taką sytuację.

– Ale jeżeli ja się wspinam, jestem w trakcie wspinaczki, no to… What the f*ck? Trzeba zapie*dalać. Opowiadanie, że byłem zmęczony, przemęczony? To po co tam poszedłeś? Po co poszedłeś?

– Ja w wieku tym, który mam, gdyby mi zaproponowali, to poszedłbym tam za darmo. Na piechotę jeszcze. I dałbym z siebie wszystko, co mam. I walczyłbym, ile bym mógł. Nie wyobrażam sobie nic innego. Może mam troszeczkę inny mental, inną psychikę, ale skoro on się tam dostał… To jest twardy gość. Opowiadanie historii, że „nie chciało mi się”, to jak ja to słucham, to mnie telepie po prostu. Ja tego nie rozumiem. Nie rozumiem tego.

– Patrzę na najlepszych sportowców, olimpijczyków… Czy to są zapasy, skok o tyczce, czy mamy chociażby Adama Wardzińskiego w wieku, który… To są ludzie, którzy są sfokusowani, idą i nie biorą jeńców. Idą i ciągną ten temat.

– Oczywiście, ja mogę mieć słabszy dzień. Nie jest tak, że nie. Ale jeżeli ja słucham, że „mi się nie chciało, odpuściłem”, to coś jest nie tak.

– Ok. Może to nie jest to miejsce. Może trzeba zająć się czymś innym. Sprzedażą, nie wiem, mieszkań, samochodów? Nie wiem, agroturystyką? Nie wiem. Może nie jest to wymarzone miejsce dla ciebie, dla niego, dla kogoś? Takie jest moje zdanie. Idę tam i wkładam w to całe serce. I wtedy jest szansa na…

– Oczywiście jest tam wiele elementów składowych. Talent, zdrowie i tak dalej, ale ja też muszę chcieć. Jeżeli mi się nie chce, bo jest ciężko? Bo trzeba iść na trening, bo trzeba się zmęczyć? No taką robotę sobie wybrałem.

– Nie kocham tego, nie lubię, to albo robię to dla pieniędzy – i tylko i wyłącznie dla pieniędzy, więc traktuję to tak, że idę na 8 godzin, odwalam… Robię to nie z sercem, ale robię to z obowiązku, ale staram się zrobić to dobrze, bo jestem w pracy. Staram się więc wykonać pracę dobrze. Albo wkładam w to serce, jest to dla mnie przygoda życia, coś, co mnie napędza, czerpię z tego przyjemność i jednocześnie realizuję siebie, swoje marzenia.

– Ja więc nie przyjmuję takich gadek, że dzisiaj byłem zmęczony i nie chciało mi się. Słabe to jest. Dla mnie to jest słabe. Dla zawodnika, który jest na topie, ma papiery, żeby być w Top 10 czy nawet w Top 5… Uważam, że Chinol jest w stanie się tam dostać, ale to on musi chcieć. My możemy wszyscy tutaj „wow, wow, wow”, mówić, opowiadać historie, ale jeżeli on nie włoży w to serca, nie przeleje tego potu, tej krwi, to… Nie ma innej opcji. On musi po prostu chcieć, zapie*dalać. Jest na topie w lidze światowej. W pierwszej piętnastce już jest ciasno, a w pierwszej dziesiątce bardzo ciasno i to już się liczy dyspozycja dnia i milion innych składowych – ale to będą drobiazgi. Jeżeli gościu potrafi powiedzieć, że „ja byłem zmęczony, nie chciało mi się”, to dyskwalifikuje go od razu na dzień dobry.

– On musi rozpalić w sobie taki ogień, żeby tam się jarało tak, że będzie to widać z daleka, że to go rajcuje. W tej walce ostatniej było to widać i mam nadzieję, że tak zostanie – że chłop wie, co chce zrobić, wie, po co tam jest i wykorzysta swój potencjał, swoje możliwości, żeby na koniec powiedzieć: dałem z siebie wszystko, udało mi się. Bądź się nie udało, ale już jest jakiś krok w tym kierunku, że to się udaje, bo dostał się do UFC, jest w tym UFC, zrobił walkę wieczoru, mówią, że nawet do miana walki roku, więc – no super. Ale co dalej? Siedzimy na laurach, czy idziemy dalej i chcemy kolejny szczyt?

– Takim przykładem też w UFC jest Mateusz Gamrot. On cały czas chce wyzwania, cały czas wyzwania, cały czas jest gotowy, cały czas chce coś robić. To mi się podoba. To jest zawodnik, który jest głodny. Wiecznie jest głodny. Nie słyszałem od niego, że nie chce mu się, jest zmęczony. Nie. Widać, że to jest facet, który zapierdziela.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

– I teraz – co go motywuje? Czy go motywują pieniądze, czy go motywuje chęć zrobienia wyniku sportowego – to nie jest istotne! Niech on się motywuje, czym chce. Czy dziewczyna go motywuje, czy kibice – to dla mnie nie jest istotne. On musi znaleźć to paliwo, które go napędza. I tak samo Mateusz (Rębecki). (…)

– Mateusz (Gamrot) mi się podoba, bo cały czas szuka wyzwań, cały czas się nakręca tym.

W drodze do ostatniej walki – krwawej wiktorii nad faworyzowanym Myktybekiem OrolbaiemRebeasti dokonał licznych zmian, które zaprocentowały.

– Mam nadzieję, że teraz ta walka Chinola była taką przełomową dla jego psychiki i kariery i dopiero teraz rozwinie skrzydła i do każdych przygotowań będzie szedł z ochotą, przynajmniej taką, jak Mateusz – podsumował trener Bagiński.

Cały wywiad z trenerem Berserkerów jest dostępny tutaj.

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button