„Jak przyjedzie do klubu, to mu to powiem” – Daniel Omielańczuk odpowiedział na lawinę krytyki za wróżenie porażki Pudzianowi
Daniel Omielańczuk wyjaśnił, dlaczego przed starciem Mariusza Pudzianowskiego z Michałem Materlą na KSW 70 zdecydowanie faworyzował szczecininina.
W drodze do zeszłotygodniowej gali KSW 70, która odbyła się w Łodzi, niewielu dawało większe szanse Mariuszowi Pudzianowskiemu na pokonanie zaprawionego w bojach Michała Materlę. Wśród mocno poddających w wątpliwość taki scenariusz byli też zawodnicy Warszawskiego Centrum Atletyki, gdzie Pudzian przygotowuje się do swoich walk.
Izu Ugonoh oceniał, że Berserker wygra z byłym strongmanem osiem na dziesięć pojedynków, a Artur Szpilka nie wykluczał, że po laniu z rąk szczecinianina Pudzian może zawiesić rękawice na kołku.
Żadnych w zasadzie szans na zwycięstwo nie dawał też Mariuszowi Pudzianowskiemu Daniel Omielańczku, który pokusił się o stwierdzenie, że urodzony w Białej Rawskiej zawodnik nie ma ani jednego atutu, aby pokonać Cipao. I właśnie Daniela Omielańczuka w najnowszym wywiadzie zapytał o jego ówczesne prognozy Jarosław Świątek z portalu MyMMA.pl…
– Wiesz, ile dostałem komentarzy u mnie na Instagramie broniących Pudziana i że powinienem go przepraszać? – powiedział Daniel. – Słuchaj, szczerze – ja mówiłem to, co uważałem. Znam Pudziana, znam Michała.
– Jeszcze nie mówiłem tego nawet… To, jak teraz Pudzian wyglądał na treningach, wyglądał najsłabiej w swojej karierze, jeśli mam być szczery. Zresztą jak przyjedzie, to mu to powiem. A zawalczył najlepiej w swojej karierze. Kolejny raz Pudzian pokazał, że jest zawodnikiem nie treningowy, a startowym – a to akurat chyba w każdym sporcie jest ważniejsze, żeby być zawodnikiem startowym.
– Wielkie ukłony dla Arbiego, który przygotował na niego (Michała) taktykę. Ja się nawet z Arbim sprzeczałem w przygotowaniach i Arbi mi mówił, że zobaczysz, że on wygra z Michałem i Michała znokautuje. I chyba nawet mówił, że w pierwszej rundzie, więc tu Arbi zrobił ogromną robotę. Pudzian posłuchał się też Arbiego, co się Pudzianowi rzadko zdarza, żeby się kogoś słuchać – a tu się posłuchał. Zrobił bardzo dobrą robotę. Gratuluję mu tego.
Daniel odniósł się też do opinii, jakoby wróżył porażkę klubowemu koledze, z którym na co dzień trenuje na jednej macie w WCA. Jak wyjaśnił, to nie do końca tak…
– No ale przed walką – pomijając sympatie i tak dalej – bo z Pudzianem trenujemy… – powiedział. – Oczywiście jak przychodzi do jego walki, to on wtedy tylko przyjeżdża. Żeby nie myśleli wszyscy, że ja przeciwko koledze, z którym codziennie trenuję. Nie. Mariusz tylko przyjeżdża do nas w momencie, kiedy on się przygotowuje do walki.
– Ale już poza sympatiami uważałem, że Michał jest bardziej kompletnym zawodnikiem, bardziej doświadczonym. Miał dużo więcej rywali, oczywiście z innych wagach, wiadomo – ale z ogromnym doświadczeniem. Mówiłem swoje subiektywne zdanie.
Daniel Omielańczuk opowiedział też o swojej porażce z gremialnie skreślanym przed walką Ricardo Praselem. Przyznał, że nie wie, co w niego wstąpiło, że po przewróceniu Brazylijczyka zszedł za nim do parteru, ostatecznie przegrywając przez poddanie. Jak ocenił, być może był to wynik nawyków treningowych – po przechwyceniu kopnięć sparingpartnerów i przewróceniu ich często schodzi za nimi do parteru.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.