„Jacare wydaje się dzisiaj trochę wolniejszy” – Luke Rockhold o walce Weidman vs. Jacare i dalszych planach
Były mistrz kategorii średniej Luke Rockhold opowiedział o powodach wycofania się z walki z Chrisem Weidmanem oraz swoich dalszych planach sportowych.
3 listopada w co-main evencie nowojorskiej gali UFC 230 Luke Rockhold miał ponownie – pierwszą walkę wygrał przez techniczny nokaut – skrzyżować rękawice z Chrisem Weidmanem, ale z powodu problemów zdrowotnych zmuszony był wycofać się z pojedynku.
Jak opowiedział w rozmowie z Submission Radio, o jego decyzji – bardzo trudnej, jak zaznacza – zadecydowało kilka urazów. Przede wszystkim odnowiła mu się kontuzja goleni, gdzie wdało się dodatkowo zakażenie. W rezultacie przez cały obóz przygotowawczy Rockhold nie korzystał z kopnięć, starając się oszczędzić nogę. To jednak nie wszystko, bo w jednej z kulanek dostał łokciem w nos, co zakończyło się złamaniem. Czarę goryczy przelała uszkodzenie kolana – i w rezultacie 34-letni zawodnik pogodził się z tym, że do rewanżu nie dojdzie.
Na jego miejsce matchmakerzy UFC przesunęli Ronaldo Jacare Souzę, który podczas tej samej gali miał skrzyżować pięści z Davidem Branchem.
Jakie zatem dalsze plany ma były mistrz?
Zobaczymy, kto wygra w tej walce i gdzie się obaj znajdą.
– powiedział Rockhold.
(Gdyby Jacare wygrał) nie miałbym nic przeciwko rewanżowi z nim. Zobaczymy, jak to się potoczy. Ale czy Jacare będzie w stanie go pokonać? Nie wiem. Jacare wydaje się teraz odrobinę sztywniejszy, odrobinę wolniejszy, ale nadal ma moc. Może go czymś złapać, ale wydaje się trochę wolniejszy. Nie wiem też, czego spodziewać się po Weidmanie. Wyglądał dobrze w ostatniej walce, ale przyjmuje ciosy. Gdy tam wychodzi, zawsze jest twardy, ale po prostu nie dostosowuje się dobrze do sytuacji. Zobaczymy.
Rockhold zamierza poświęcić najbliższe tygodnie na doprowadzenie swojej kontuzjowanej nogi do pełnej używalności. Prognozuje, że przez co najmniej miesiąc nie będzie mógł w ogóle kopać – i praktycznie trenować, także z uwagi na kontuzjowane kolano.
Jednocześnie jednak nie wyklucza powrotu do oktagonu jeszcze w tym roku przy okazji gali UFC 232.
Jeśli mocno się skoncentruję i poświęcę, wrócę prosto do gry o najwyższe cele.
– powiedział.
Gdyby udało się coś zestawić na 29 grudnia, nie byłby to zły pomysł. Wiem też, że szykuje się mocna gala na początku roku – chyba na ESPN z powrotem w Nowym Jorku. Zobaczymy. Zobaczymy, jak to się potoczy. Będę gotowy, będę robił swoje i nie zamierzam robić sobie zbyt długiej przerwy. Chcę po prostu uporać się z tą nogą i powtarzam, muszę po prostu pozwolić, aby się to zaleczyło. Gdy będę miał do niej pełne zaufanie, gdy będę miał pewność, że mogę kopać i trenować, wtedy mogę rozpocząć obóz przygotowawczy i wziąć walkę.
*****