UFC

Islam Makhachev w wadze średniej? Khamzat Chimaev ma wątpliwości: „Jeśli ktokolwiek mógłby przejść wyżej, byłby to Khabib”

Niepokonany w zawodowej karierze Khamzat Chimaev zabrał głos na temat planów Islama Makhacheva dotyczących podboju wagi średniej.

Islam Makhachev znajduje się w podobnej nieco sytuacji do tej, w której lata temu znalazł się Kamaru Usman. Za czasów, gdy Nigeryjczyk panował niepodzielnie w wadze półśredniej, zamarzył mu się drugi tron. Rzecz jednak w tym, że w 185 funtach karty rozdawał wtedy jego krajan Israel Adesanya – a z nim Nigeryjski Koszmar ani myślał wojować. W rezultacie zwrócił swój wzrok na dywizję półciężką, snując wtedy śmiałe, nigdy niezrealizowane plany detronizacji Jana Błachowicza.

Islamowi Makhachevowi drugi tytuł mistrzowski chodzi po głowie już od dłuższego czasu. Dagestańczyk zapewnia, że rękawic na kołku nie zawiesi, dopóki nie sięgnie po drugi pas. Problem jednak w tym, że w wadze półśredniej – a zatem naturalnym kierunku, w którym powinien udać się Islam Makhachev – swoje rządy ustanowił jego przyjaciel Belal Muhammad. Ba! Dagestańczyk nie chce walczyć nawet z Shavkatem Rakhmonovem, który prawdopodobnie wkrótce stanie w szranki z aktualnym mistrzem.

Podobnie zatem jak lata temu Usman, Makhachev snuje plany migracji o dwie kategorie wagowe, z pominięciem półśredniej. Dagestańczyk wierzy mianowicie, że jest w stanie sięgnąć po tytuł mistrzowski w 185 funtach.

Do deklaracji takich z pewną rezerwą – wyrażoną najdelikatniej, jak potrafił – odniósł się nieukrywający mistrzowskich aspiracji Khamzat Chimaev. W najnowszym wywiadzie udzielonym Aslanbekowi Badaevowi Wilk został zapytany, czy Islam Makhachev jest w stanie rywalizować z nim samym, z Seanem Stricklandem czy Dricusem Du Plessisem.

– Jeśli Islam tego chce i Abdelaziz tego chce, niech przechodzi wyżej i spróbuje – odparł Khamzat. – Ja tego nie wiem. Nie znam odpowiedzi. Nie trenowałem z nim. Może to możliwe, a może nie.

– Jeśli ktokolwiek mógłby przejść do 170 lub 185 funtów i tam rywalizować, byłby to Khabib. Jeśli chodzi o Islama, to mam wątpliwości z powodu jego ostatniej walki w 155 funtach (z Dustinem Poirierem). To był dla niego ciężki pojedynek.

– Chociaż ja miałem ciężki pojedynek z Gilbertem Burnsem w 170 funtach, a gdy przeniosłem się wyżej, było łatwiej tam walczyć. Może z Islamem byłaby podobna sytuacja. Może jak przejdzie wyżej, to będzie mu o wiele łatwiej. Tylko klatka może to pokazać.

Khamzat Chimaev ma już natomiast pewne doświadczenie z treningów z innym czołowym lekkim, Armanem Tsarukyanem. Kilka miesięcy temu Czeczen zdominował Ormianina w walca grapplingowej.

Islam Makhachev swojej narracji jednak nie zmienia, z mocarstwowych planów nie rezygnuje. Gładko pokonawszy przed tygodniem Renato Moicano na UFC 311, zapewnił, że bez chwili zawahania podpisałby kontrakt na walkę z Dricusem Du Plessisem, gdyby takowy znalazł się na stole.

Bliżej walki o tron 185 funtów wydaje się jednak być Khamzat Chimaev. Szef UFC Dana White zapowiedział bowiem, że to właśnie czeczeński Wilk najprawdopodobniej zmierzy się ze zwycięzcą lutowego rewanżu pomiędzy Dricusem Du Plessisem i Seanem Stricklandem.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. To dość paradoksalne, bo uczciwie na papierze Islam Makhachev jest obecnie najlepszym zawodnikiem w historii wagi lekkiej. Analizując jego umiejętności w poszczególnych płaszczyznach, można stwierdzić, że sumarycznie zdobyłby więcej punktów niż Khabib. Jednak w ich bezpośrednim starciu faworyzowałbym Nurmagomedova – jego styl w grapplingu był ultraagresywny, wydawał się mieć twardszą szczękę i fizycznie był bardziej dominujący. Był też zdecydowanie bardziej konkretny, co w pewnym sensie upodabniało go do Khamzata. Podsumowując, również uważam, że Khabib miałby większe szanse w półśredniej niż Islam.

Dodaj komentarz

Back to top button