Islam Makhachev pognębił Armana Tsarukyana za odrzucenie walki na UFC 302: „Gość opowiada całe życie o rewanżu…”
Mistrz wagi lekkiej Islam Makhachev nie był w ogóle zaskoczony decyzją Armana Tsarukyana, który odrzucił rewanż na UFC 302.
W trzeciej obronie pasa mistrzowskiego wagi lekkiej UFC Islam Makhachev stanie w szranki z zaprawionym w bojach Dustinem Poirierem – choć to nie on pierwotnie miał być przeciwnikiem Dagestańczyka.
Podczas jubileuszowej gali UFC 300 w Las Vegas mistrzowskie starcie z Islamem Makhachevem Dana White i spółka zaproponowali Armanowi Tsarukyanowi, który kilkadziesiąt minut wcześniej w pojedynku namaszczonym na eliminator pokonał niejednogłośnie Charlesa Oliveirę.
Ahalkalakets z propozycji rewanżu z Dagestańczykiem jednak nie skorzystał. Uznał, że nie będzie miał wystarczająco dużo czasu na przygotowania – bo gala UFC 302 odbędzie się już 1 czerwca. Ormianin podkreślał, że pokonując Do Bronxa, zagwarantował sobie status pretendenta, wobec czego nie musi działać w pośpiechu. Chce porządnych przygotowań na rewanż.
Okazuje się, że decyzja Tsarukyana w najmniejszym stopniu nie zdziwiła Makhacheva. Dagestańczyk nie pozostawił co do tego wątpliwości w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił New York Post Sports.
– Nie jestem zaskoczony – powiedział. – Gość opowiada całe życie o rewanżu, a UFC dało mu teraz trzecią albo czwartą, już nie pamiętam, okazję na walkę ze mną, a on odmawia. Nie jestem zaskoczony.
– UFC mówiło mi, że dadzą mi rywala po UFC 300. Wiedziałem jednak, że jeśli Arman pokona Oliveirę, to nigdy nie weźmie tej walki. Dlatego mnie ta decyzja nie dziwi.
Makhachev i Tsarukyan skrzyżowali rękawice pięć lat temu, gdy Ormianin debiutował w oktagonie UFC. Podchodził do walki bez pełnego obozu przygotowawczego, podczas gdy Dagestańczyk zmagał się z chorobą. Wiktoria na pełnym dystansie padła łupem tego ostatniego.
Islam Makhachev i Arman Tsarukyan po walce, którą Dagestańczyk wygrał jednogłośną decyzją sędziów.
Islam Makhachev nie był widziany w akcji od października zeszłego roku, gdy w rewanżu ponownie pokonał Alexandra Volkanovskiego. Do oktagonu chciał wrócić znacznie wcześniej aniżeli w czerwcu.
– Po mojej ostatniej walce w październiku powiedziałem UFC, że będę gotowy do powrotu w marcu, przed ramadanem – powiedział. – I byłem gotowy, ale nikt nie był dostępny. Wtedy nie mieliśmy żadnego przeciwnika. Dlatego mówiłem, że już wykonałem swoją robotę w dywizji.
– W czołowej piątce mojej kategorii wagowej oni wszyscy nawzajem się już pokonywali. Dlatego potrzebuję nowego wyzwania, nowego rywala, nowego pasa.
– Nie lekceważę Dustina. Muszę go jednak skończyć. Potem jeszcze jedna walka, bo sądzę, że Arman będzie następny. Tyle. Potem drugi pas.
Zapytany, czy po ewentualnym sięgnięciu po pas 170 funtów, walczyłby w obu dywizjach, Dagestańczyk nie wykluczył takiego scenariusza, choć zaznaczył, że zbyt wcześnie na takie dywagacje.
Makhachev przyznał natomiast, że nie widzi dla siebie w kategorii lekkiej żadnego przeciwnika, z którym pojedynek szczególnie by go ekscytował.
– Szczerze mówiąc, nie mam przed sobą żadnych ekscytujących walk – powiedział. – Dustin ma na koncie tylko jedno zwycięstwo. Jest Arman, którego już pokonałem. Szczerze mówiąc, nie mam tutaj wiele roboty do wykonania w tej dywizji. Takie jest moje zdanie.
– Dawałem szansę innym, więc powinni teraz mnie dać szansę na walkę o drugi pas. Pokonywałem już wszystkich gości.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.