Islam Makhachev marzy o drugim pasie mistrzowskim: „Mogę pokonać tego gościa w dowolnej płaszczyźnie.”
Zasiadający na tronie wagi lekkiej UFC Islam Makhachev marzy, aby któregoś dnia powalczyć o złoto 170 funtów – i nie ma wątpliwości, że pokonałby Leona Edwardsa.
Mistrz wagi lekkiej UFC Islam Makhachev najprawdopodobniej powróci do akcji przy okazji październikowej gali UFC 294 w Abu Zabi, gdzie stanie do drugiej obrony tronu.
W najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił Danielowi Cormierowi – jeszcze przed sobotnią galą UFC 289 – Dagestańczyk zaznaczył, że nie ma dla niego różnicy, z kim przyjdzie mu się zmierzyć w październiku.
– Poirier, Gaethje, Oliveira – powiedział. – Jestem gotowy. Nie mam jeszcze rywala, ale jestem już na obozie przygotowawczym. Jestem w górach.
W przeciwieństwie do swojego przyjaciela i byłego niepokonanego mistrza kategorii lekkiej UFC Khabiba Nurmagomedova, który przez całą karierę jak mantrę powtarzał, że migracja do 170 funtów kompletnie go nie interesuje, Islam Makhachev planuje spróbować swoich sił w wyższej wadze. Ba! Jest pewien, że tamtejszy tytuł jak najbardziej leży w jego zasięgu.
– To moje marzenie – powiedział o drugim pasie Islam. – Jestem pewien, że mogę być podwójny mistrzem. Mogę pokonać… Bracie, zapomniałem, jak on się nazywa… Edwards. Leon Edwards. Mogę go pokonać. Wiem to.
Co prawda w rewanżowym starciu z Kamaru Usmanem Leon Edwards zaprezentował świetną defensywę zapaśniczą, nie dając się też utrzymać Nigeryjczykowi w parterze, ale Islam Makhachev uważa, że nie ma to większego znaczenia.
– Tak, pokazał dobrą defensywę, ale ze mną będzie inaczej – zapowiedział Dagestańczyk. – Mogę walczyć z nim w stójce, mogę robić z nim grappling, zapasy. Mogę pokonać tego gościa w dowolnej płaszczyźnie. Wiem o tym. Potrzebuję jednej szansy – tyle.
– Jeśli zdobędę drugi pas, może wtedy dadzą mi 1. miejsce w rankingu P4P.
Wszystko wskazuje jednak na to, że Islam Makhachev będzie musiał uzbroić się w cierpliwość, bo na brak rywali w 155 funtach narzekać nie może. Wydaje się, że murowanym pretendentem do pasa jest teraz Charles Oliveira, a i zwycięzca lipcowej konfrontacji Dustin Poiriera z Justinem Gaethje z pewnością rościł będzie sobie pretensje do tronu. O drugim tytule mistrzowskim nadal marzy też sposobiący się do walki z Yairem Rodriguezem Alexander Volkanovski.
Najbliższym rywalem Leona Edwardsa będzie najprawdopodobniej Colby Covington, choć nie wiadomo póki co, kiedy dojdzie do walki.
Islam Makhachev i Leon Ewdards mieli okazję wziąć się swego czasu za łby. Lata temu Jamajczyk odwiedził bowiem AKA, aby poprawić swoje zapasy. Sparował wtedy z Dagestańczykiem, który – wedle swojej narracji – wymęczył go w parterze.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.