„Inaczej nie walczę” – zirytowany Dustin Poirier wskazuje jedyne trzy opcje, które bierze pod uwagę
Okupujący 3. miejsce w rankingu kategorii lekkiej Dustin Poirier zdecydowanie nie jest zadowolony z tego, jak rozwinęła się sytuacja w dywizji.
Posiedzenie Stanowej Komisji Sportowej w Nevadzie w sprawie kar dla Khabiba Nurmagomedova i Conora McGregora za ekscesy po gali UFC 229 miało rozjaśnić zagmatwaną sytuację w kategorii lekkiej.
Dagestańczyk został zawieszony na 9 miesięcy z możliwością skrócenia tego okresu do 6 miesięcy, natomiast Irlandczyka – właśnie na 6 miesięcy. Gdyby mistrz zdecydował się wziąć udział w społecznej kampanii przeciwko agresji, wspólnie z Irlandczykiem byliby uprawnieni do walki już po 6 kwietnia.
Tymczasem wszystko wskazuje na to, że zirytowany aż rocznym zawieszeniem dla swoich kompanów – Zubairy Tukhugova i Abubakara Nurmagomedova – Dagestański Orzeł ani myśli bawić się w jakiekolwiek społeczne kampanie, a powrót planuje dopiero na nowojorską galę w listopadzie.
A to oznacza kolejny zator w dywizji.
Taka sytuacja bardzo nie podoba się garnącemu się do walki od kilku miesięcy Dustinowi Poirierowi, który widzi dla siebie teraz trzy opcje.
It's gotta be Tony or Conor or we redo my contract. Otherwise I'm not fighting. This company is #1 bullshit
— The Diamond (@DustinPoirier) January 30, 2019
Albo Tony, albo Conor, albo tworzymy nowy kontrakt. Inaczej nie walczę. Ta firma to bzdura numer jeden.
Do starcia z Diamentem garnie się też od jakiegoś czasu Al Iaquinta, ale ten pierwszy stawia sprawę jasno.
With all do respect to him and his team the answer is no. Unless we make a different deal with the UFC https://t.co/RB7suYN4Kh
— The Diamond (@DustinPoirier) January 30, 2019
Z całym szacunkiem dla niego i jego ekipy, ale odpowiedź brzmi „nie”. Chyba że zrobimy nowy kontrakt z UFC.
Sklasyfikowany na 3. miejscu w rankingu wagi lekkiej Dustin Poirier znajduje się na fali czterech zwycięstw – nie wliczając no-contest z Eddiem Alvarezem, którego ubił w rewanżu. Pokonywał ponadto w swojej serii Justina Gaethje, Anthony’ego Pettisa i Jima Millera.
*****