Latifi padł – kto następny dla Błachowicza?
Jan Błachowicz zanotował doskonały debiut w UFC, ubijając Ilira Latifiego, czym zamknął usta zachodnim ekspertom większym i mniejszym, którzy mocno faworyzowali Szweda.
Powracamy na Lowkingu z cyklem Kto następny dla…, w którym rozkładamy całe dywizje UFC na czynniki pierwsze, próbując przewidzieć, z kim polski zawodnik zmierzy się w kolejnym boju. A zatem – z kim do oktagonu w kolejnej batalii wejdzie Jan Błachowicz?
Co prawda według oficjalnej strony UFC kategoria półciężka liczy sobie aż 45 zawodników, ale jak zawsze, trudno na niej polegać w tym względzie. Nadal bowiem figurują tam takie persony jak Cyrille Diabate, Cody Donovan, Forrest Griffin, Kyle Kingsbury, Chuck Liddell, Krzysztof Soszynski, Wanderlei Silva, Chael Sonnen, Krzysztof Soszynski czy Stephan Bonnar.
Dlatego też za punkt wyjścia przyjmiemy sobie stan dywizji według Wikipedii, która aktualizowana jest na bieżąco. I ona posiada pewne nieścisłości – które sobie w toku analizy naprawimy – ale jest bez porównania precyzyjniejsza niż lista z oficjalnej strony UFC.
Łączne zatem z Janem Błachowiczem dywizja półciężka w UFC liczy 36 zawodników, a więc teoretycznie Cieszyński Książę w następnej walce może zmierzyć się z jednym z 35 kandydatów. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Zaplanowane walki
W tym miejscu w poprzednich odsłonach cyklu odrzucaliśmy mistrza i czołową piętnastkę, bo żaden z naszych zawodników jak dotychczas nie miał szans na bicie się z elitą dywizji. W przypadku jednak Janka Błachowicza może być odrobinę inaczej – nie dość, że dywizja półciężka jest bardzo nieliczna, to jeszcze Polak pokonał w niej zawodnika będącego na fali dwóch zwycięstw. Trium na UFC w Sztokholmie nie okazał się wystarczający do tego, by Polak przedarł się do czołówki, ale… walka z kimś z dolnych rejonów Top 15 jest jak najbardziej możliwa i właśnie dlatego rozpoczniemy nie od eliminacji zawodników z czołówki, ale od przyjrzenia się wszystkim zaplanowanym pojedynkom w wadze półciężkiej.
Oto one w kolejności chronologicznej:
Glover Teixeira vs Phil Davis – UFC 179, 25 października
Fabio Maldonado vs Hans Stringer – UFC 179, 25 października
Guto Inocente vs Anthony Perosh – UFC Fight Night 55, 7 listopada
Mauricio Rua vs Jimi Manuwa – UFC Fight Night 56, 8 listopada
Ovince St. Preux vs Francimar Barroso – UFC Fight Night 56, 8 listopada
Corey Anderson vs Gian Villante – UFC 181, 6 grudnia
Marcos Rogerio de Lima vs Igor Pokrajac – UFC Fight Night 58, 20 grudnia
Patrick Cummins vs Antonio Carlos Junior – UFC Fight Night 58, 20 grudnia
Jon Jones vs Daniel Cormier – UFC 182, 3 stycznia
Eliminację poszczególnych zawodników rozpoczniemy od dołu listy, będzie prościej.
Odpadają zatem Jon Jones i Daniel Cormier i nie potrzeba tu szerszego uzasadnienia.
Od razu odrzućmy też kolejne dwie pary – Patricka Cumminsa i Antonio Carlosa Juniora oraz Marcosa Rogerio de Limę i Igora Pokrajaca, a to dlatego, że walczą dopiero 20 grudnia. Oznacza to, że po raz kolejny do oktagonu będą mogli wejść lutym, marcu lub kwietniu 2015, a na tym etapie analizy to bardzo mocne przesłanki przekreślające ich jako kandydatów do walki z Błachowiczem. Nie będzie w końcu nasz zawodnik raczej czekał prawie pół roku na kolejny pojedynek.
Odrobinę wyżej mamy starcie Corey’a Andersona z Gianem Villante. Pewnikiem jest, że przegrany tego starcia znajdzie się niżej w drabince UFC, niż miejsce, które aktualnie okupuje Jan Błachowicz. Zwycięzca natomiast teoretycznie nadawałby się całkiem nieźle na rywala dla Polaka, ale… ich walka odbędzie się dopiero 6 grudnia. Za daleko, obaj odpadają.
Teraz zaczyna się robić ciekawie, bo jesteśmy już przy 8 listopada i walce Mauricio Ruy z Jimim Manuwą. Przypomnijmy, że wedle wcześniejszych plotek Błachowicz miał bić się z Shogunem na gali w Japonii. Obecnie Brazylijczyk i Brytyjczyk znajdują się o wiele wyżej w drabince kategorii półciężkiej UFC, a zwycięzca – ktokolwiek nim nie będzie – jeszcze bardziej odskoczy Cieszyńskiemu Księciu, ale przegrany… Otóż to, przegrany tego starcia mógłbym być całkiem interesującą opcją dla Polaka – z jednym wszakże zastrzeżeniem – tylko bowiem wówczas, jeśli będzie nim Manuwa. Jestem bowiem niemal pewien, że UFC wkrótce doprowadzi do rewanżowego starcia Shoguna z Antonio Rogerio Nogueirą, być może w ramach kolejnego brazylijskiego TUFa. Były już takie plotki, które ostatecznie się nie potwierdziły, ale z drugiej strony mamy też wypowiedzi Ruy, który twierdzi, że chętnie weźmie udział w TUFie. Jeśli zatem to Shogun wyszedłby na tarczy z pojedynku z Manuwą, zostanie zestawiony w pojedynku z Minotoro. Brazylijczyk zatem bez względu na wynik odpada.
Zwycięski Manuwa także, ale pokonany… cóż, jego ostatecznie na tym etapie również odstrzelimy, a to dlatego, że wówczas będzie miał na koncie serię dwóch porażek i pomimo, że drabinkowo jego pojedynek z Błachowiczem by się bronił (geograficznie również), to mało prawdopodobne wydaje się, by został zestawiony ze zwycięskim Polakiem. Poster Boy’a żegnamy.
Tego samego dnia, a zatem 8 listopada, do oktagonu wejdą też przegrani w ostatnich pojedynkach Ovince St. Preux (wcześniej wygrał cztery kolejne walki) i Francimar Barroso (wygrał w debiucie, potem przegrał z przeciętnym Stringerem). Pierwotnie zamiast Barroso z OSP miał walczyć Rafael Cavalcante (ta walka miała dużo więcej sensu), ale wypadł z uwagi na bliżej nieokreśloną kontuzję. Portal MMAJunkie.com zdążył już zasugerować, że Błachowicz powinien zmierzyć się ze zwycięzcą tej batalii, ale… nie mogę się z tym zgodzić – a przynajmniej nie do końca. Jeśli bowiem to St. Preux pokona Brazylijczyka (ma większe szanse), to pojedynek z nie będącym nawet w Top 15 Polakiem (OSP jest na 10. miejscu) będzie dla niego mocnym krokiem wstecz. Nie twierdzę, że sportowo ta walka nie miałaby sensu, ale wizerunkowo, rankingowo – zdecydowanie nie. Jeśli natomiast St. Preux nie podołałby Barrosowi, wówczas miałby na koncie dwie kolejne porażki z rzędu – szansa na starcie z Polakiem w kolejnej wizycie w oktagonie niewielka. Tym samym OSP odpada bez względu na wynik walki z Barroso.
Co zaś się tyczy Brazylijczyka… Jeśli przegra, z dwoma kolejnymi porażkami z rzędu na pewno nie zostanie zestawiony z Polakiem. Jeśli zaś wygra – nada się idealnie. Aktualnie ma rekord 1-1, pokonując słabeusza i przegrywając ze średniakiem. Zwycięstwo z OSP wywindowałoby go w rejony Błachowicza, a prawdopodobnie nawet wyżej. Francimara Barroso zatem zostawiamy na ewentualność jego wygranej.
Guto Inocente vs Anthony Perosh – obaj panowie walczą 7 listopada, przy czym Brazylijczyk schodzi do kategorii półciężkiej po porażce z Derrickiem Lewisem w królewskiej. Przegrany jako rywal dla Janka zupełnie odpada, natomiast zwycięzca? Byłby chyba drabinkowo poniżej Polaka, ale czy aż tak nisko, by nie można go było zestawić z Błachowiczem? Obu zatem zostawiamy.
Fabio Maldonado, który sklasyfikowany jest na 15. miejscu w Rankingu UFC, zmierzy się 25 października ze zwycięskim w swoim debiucie w organizacji Hansem Stringerem. Pomimo tego, że Brazylijczyk jest wyżej niż Błachowicz, to nie mam wątpliwości, że sportowo taki pojedynek miałby sens, a wręcz Polak byłby jego faworytem. Problem jednak w tym, że mam pewne obawy, czy ewentualne zwycięstwo Fabio w oczach ekspertów większych i mniejszych nie wywindowałoby go jeszcze mocniej w hierarchii dywizji półciężkiej – do poziomu, z którego zestawienie go w kolejnym pojedynku z Błachowiczem byłoby dla niego medialnym krokiem wstecz. Ufając jednak w rozsądek Joe Silvy, obu zawodników zostawimy, typując, że zwycięzca tego boju ma realne szanse na walkę z Polakiem. Obaj niniejszym przechodzą dalej.
Wreszcie na samej górze mamy starcie Phila Davisa z Gloverem Teixeirą. Obaj znajdują się znacznie wyżej w dywizji półciężkiej niż Jan Błachowicz. Zwycięzca z całą pewnością nie zostanie relegowany do walki z Polakiem, natomiast przegrany… również nie. Dystans, jaki aktualnie dzieli obu od Janka, powoduje, że nawet ten, który wyjdzie na tarczy z tego starcia, może liczyć na kogoś medialnie mocniejszego od Błachowicza w kolejnym. Obu zatem żegnamy.
Tym samym z 18 zawodników, którzy mają zaplanowane walki, odrzucamy 13, zostawiamy 5. Z początkowych 35 kandydatów pozostało nam zatem 22.
Top 15 + mistrz
Przyjrzyjmy się teraz zawodnikom z czołowej szesnastki. Powyżej odrzuciliśmy z nich: Jona Jonesa, Daniela Cormiera, Glovera Teixeirę, Phila Davisa, Mauricio Ruę, Ovince’a St. Preuxa i Jimiego Manuwę (łącznie 7 kandydatów).
Zostawiliśmy natomiast Fabio Maldonado.
Pozostała ósemka z Top 16, które się jeszcze nie przyjrzeliśmy, to:
Alexander Gustafsson, Rashad Evans, Anthony Johnson, Ryan Bader, Dan Henderson, Rafael Cavalcante, Antonio Rogerio Nogueira i… Vitor Belfort.
Od razu nawiązując do tego ostatniego – nie wliczałem go w ogóle do pierwotnych 35 kandydatów, ale odnotowuję go tutaj tylko dlatego, że widnieje w tym feralnym Rankingu UFC. Skreślamy go z automatu z oczywistych względów, co jednak nie pomniejsza nam puli kandydatów do walki z Błachowiczem (bo, jak wspomniałem, przyszły rywale Chrisa Weidmana nie był nawet tam wliczany).
Od razu też eliminujemy Alexandra Gustafssona (za mocny), Rashada Evansa (za mocny, wraca dopiero w okolicach marca), Anthony’ego Johnsona (za mocny, zawieszony), Ryana Badera (za mocny), Dana Hendersona (nie dostanie walki z nieznanym zawodnikiem, jakim jest jeszcze Błachowicz), Rafaela Cavalcante (leczy kontuzję, odrobinę za mocny).
Sprawa z Antonio Rogerio Nogueirą jest nieco bardziej skomplikowana, bo teoretycznie mógłby się nadawać, ale jako, że jego zdrowie wydaje się być w opłakanym stanie i prędzej zmierzy się z Shogunem niż z kimkolwiek innym, to i jego na tym etapie odrzucimy.
Z pozostałych nam wcześniej 22 zawodników odrzuciliśmy teraz 7 kolejnych i tym samym pozostało nam 15 kandydatów do walki z Janem Błachowiczem.
Ostatnia piętnastka
Oto pełna lista piętnastu kandydatów, którzy nam na tym etapie analizy pozostali:
Zwycięzca Anthony Perosh vs Guto Inocente, zwycięzca Fabio Maldonado vs Hans Stringer, Ryan Jimmo, Nikita Krylov, Ilir Latifi, Francimar Barroso (pod warunkiem, że pokona OSP), Sean O’Connell, Robert Drysdale, Patrick Walsh, Keith Berish, Chris Dempsey, Roger Narvaez, Matt Van Buren.
Spróbujmy kilku z nich odstrzelić, co nie wydaje się szczególnie trudne.
Ilir Latifi odpada, sprawa jasna. Chris Dempsey w debiucie wziął walkę w zastępstwie z Latifim, którą przegrał, ale na co dzień walczy w kategorii średniej – spodziewam się że tam wróci, wobec czego również go żegnamy. Podobnie ma się sprawa z Rogerem Narvaezem, który ma już nawet zaplanowaną walkę w kategorii średniej z Lukiem Barnattem – odpada. Robert Drysdale wpadł po raz drugi na dopingu w UFC i o ile w ogóle nadal jest w organizacji (na to wygląda), to trochę sobie odpocznie od oktagonu – odpada. Sean O’Connell w dwóch dotychczasowych walkach w UFC dwukrotnie przegrał – zestawienie go z Polakiem byłoby potwarzą dla naszego zawodnika – do widzenia.
Odrzuciliśmy zatem kolejną piątkę i na horyzoncie zostało nam już tylko 10 kandydatów.
Czołowa dziesiątka
Teraz robi się już naprawdę tłoczno, choć powiem szczerze, że w przypadku nielicznej dywizji półciężkiej tłoczno było w zasadzie od samego początku, bo nie byłbym specjalnie zdziwiony, gdyby Joe Siva sprezentował dla Jana Błachowicza któregoś z odrzuconych już powyżej zawodników…
Wracając do tematu, na placu boju pozostali:
Zwycięzca Anthony Perosh vs Guto Inocente, zwycięzca Fabio Maldonado vs Hans Stringer, Ryan Jimmo, Nikita Krylov, Francimar Barroso (pod warunkiem, że pokona OSP), Patrick Walsh, Keith Berish, Matt Van Buren.
W pierwszej kolejności odrzucamy Matta Van Burena, który przegrał w finale TUFa z Corey’em Andersonem. Błachowicz po pokonaniu będącego na fali dwóch zwycięstw Latifiego nie dostanie raczej zawodnika z rekordem w 0-1 w UFC.
Przeciwko Ryanowi Jimmo świadczą dwa fakty – po pierwsze przegrał ostatni bój (przeciwko OSP), po drugie złamał w tym pojedynku rękę. Sportowo to starcie mogłoby mieć sens, a i z rehabilitacją Kanadyjczyk być może wyrobi się do początku 2015 roku, ale… Żegnamy.
Kolejnym do odstrzału jest Ukrainiec Nikita Krylov, który nie dość, że nie ma warunków do trenowania w swoim kraju, z tego powodu biorąc bliżej czasowo nieokreślony rozbrat z UFC, to jeszcze zmaga się z kontuzją oczodołu po ostatnim zwycięstwie nad Codyn Donovanem. Szanse na to, że powróci akurat na walkę z Błachowiczem na początku roku 2015 istnieją, ale są na tyle niewielkie – także z powodu różnic między oboma zawodnikami w hierarchii dywizji półciężkiej – że Ukraińca niniejszym odrzucamy.
Patrick Walsh wygrał w swoim debiucie w UFC, pokonując na finałowej gali TUFa Dana Spohna i nie byłby złym rywalem dla Polaka, ale… przebąkiwał po walce o możliwym zejściu do 185 funtów (jest mały jak na kategorię półciężką) i postawię na to, że tak się właśnie stanie. Walshowi mówimy do widzenia.
Po tym przesiewie na placu boju pozostało już tylko 5 kandydatów.
Ostatnia piątka
Spośród rzeczonej piątki każdy ma już zaplanowaną walkę, co niezwykle utrudnia nam próbę przewidzenia kolejnego rywala Jana Błachowicza. Przypomnijmy sobie wszystkich:
Fabio Maldonado vs Hans Stringer – UFC 179, 25 października
Guto Inocente vs Anthony Perosh – UFC Fight Night 55, 7 listopada
Ovince St. Preux vs Francimar Barroso – UFC Fight Night 56, 8 listopada
A więc poza OSP, którego kandydaturę odrzuciliśmy już wcześniej, każdy z nich może w kolejnym boju skrzyżować rękawice z Błachowiczem.
Z uwagi na to, że to Amerykanina faworyzuję w starciu z Francimarem Barroso, to tego ostatniego odrzucamy w pierwszej kolejności, zaznaczając jednak, że jest bardzo mocnym kandydatem do starcia z Cieszyńskim Księciem w przypadku zwycięstwa nad OSP.
Wygrany pojedynku Fabio Maldonado vs Hans Stringer również będzie solidnym kandydatem do walki z Polakiem, ale jako, że na tym etapie analizy musimy chwytać się brzytwy, by eliminować kolejnych potencjalnych przeciwników Błachowicza, uczyńmy to.
Otóż, Maldonado – jak już wspomniałem wcześniej – okupuje 15. pozycję w Rankingu UFC. Mierzy się z Hansem Stringerem, a więc zawodnikiem spoza Top 15, który jednak ma rekord 1-0 w organizacji, a w swoim debiucie pokonał Francimara Barroso, który wówczas również był po jednej wygranej w UFC. Możemy wobec tego założyć, że wygrana Maldonado pozwoli mu awansować o 1-3 pozycje w Rankingu, wobec czego drabinkowo stałby odrobinę za wysoko dla polskiego fightera. Oczywiście, teza ta jest lekko naciągana, ale na tym etapie analizy trzeba się pogodzić z tym, że na bardzo wątłych podstawach odrzucamy kolejne kandydatury.
Wobec powyższego zwycięski Fabio Maldonado odpada.
Jeśli natomiast z tarczą wyjdzie z oktagonu Hans Stringer, to w mojej opinii będzie miał nieco większe szanse na bój z Błachowiczem w kolejnym starciu niż Maldonado w przypadku wygranej. Będzie bowiem wówczas mieć rekord 2-0 w UFC i pokonanego zawodnika z czołowej piętnastki na rozkładzie. Być może nawet w rezultacie ewentualnego zwycięstwa wskoczy do Top 15. Za takim zestawieniem przemawiać też będzie fakt, że Stringer jest Holendrem i jego starcie z Polakiem na jakiejś europejskiej gali miałoby jak najbardziej sens. Stringera zostawiamy.
W drugim boju Guto Inocente zmierzy się z weteranem Anthonym Peroshem. Obaj w przypadku zwycięstwa mogą walczyć w kolejnym boju z Błachowiczem, ale… Perosha odrzucimy, dlatego że moim zdaniem nie będzie miał żadnych szans na ubicie Guto Inocente czyli Carlosa Augusto Filho, bo tak brzmi pełne imię i nazwisko Brazylijczyka. Prorokując zaś porażkę Australijczyka, która wykluczy go z kandydowania do walki z Błachowiczem (będzie po dwóch kolejnych porażkach), zmuszony jestem w tym momencie powiedzieć mu adios.
I tym samym pozostało nam już tylko dwóch kandydatów, którymi są Hans Stringer (po pokonaniu Fabio Maldonado) oraz Guto Inocente (po pokonaniu Anthony’ego Perosha).
Hans Stringer czy Guto Inocente?
Za Holendrem przemawia to, że jest Europejczykiem i starcie takie może przyciągnąć fanów z obu krajów podczas jakiejś gali na Starym Kontynencie. Po zwycięstwie będzie też znajdował się mniej więcej w rejonach, które aktualnie w dywizji półciężkiej okupuje Jan Błachowicz, a nawet odrobinę wyżej (w końcu Maldonado to aktualnie Top 15). Jego walka odbędzie się też dwa tygodnie wcześniej niż ta Guto Inocente, czyli bliżej ostatniego pojedynku Polaka, ergo przemawia to na korzyść ewentualnego starcia Stringer vs Błachowicz.
Teoretycznie zatem wygrana Hansa Stringera powodować będzie, że znajdzie się odrobinę bliżej walki z Cieszyńskim Księciem niż Guto Inocente. Problem jednak w tym, że… wcale nie jestem przekonany, czy Holender wyjdzie zwycięsko ze starcia z Fabio Maldonado! Bez porównania więcej zaufania mam do Guto Inocente w konfrontacji z leciwym Anthonym Peroshem, niż do Holendra. A skoro już w przewidywaniach zmuszeni zostaliśmy do typowania zwycięzców zaplanowanych walk, to i ten czynnik należy wziąć pod uwagę. Czyniąc to zatem i dając Brazylijczykowi zdecydowanie więcej szans na ubicie Australijczyka niż Holendrowi na pobicie drugiego Brazylijczyka, mój wybór może być tylko jeden…
Jan Błachowicz vs Guto Inocente
Guto Inocente nie wygrał co prawda walki od ponad dwóch lat, gdy na gali Strikeforce pokonał znanego między innymi z KSW Virgila Zwickeram, a w swoim debiucie w UFC przegrał z Derrickiem Lewisem, ale po pierwsze – był to jego powrót po długiej nieobecności i kontuzji kolana spowodowanej przez Alistaira Overeema podczas jednego ze sparingów, w którym według kilku relacji robił z Alim, co chciał, po drugie natomiast – była to walka w kategorii ciężkiej, a to nie jest dywizja, w której walczy Inocente.
Myślę zatem, że to właśnie świetny uderzacz w osobie Carlosa Augusto Filho stanie naprzeciw Jana Błachowicza w kolejnym boju. Brazylijczyk nie będzie prawdopodobnie tak wysoko w drabince wagi półciężkiej jak Polak, ale pokonanie weterana Perosha i rekord 1-0 w nowej dywizji nie będą stawiać go daleko za naszym fighterem, tym bardziej, że jego walka z Australijczykiem będzie trzecią od góry, czyli na miejscu mocno eksponowanym.
Oczywiście, takie zestawienie oznaczałoby, że Joe Silva wybrał dla naszego zawodnika spokojniejszą drogę w walce o czołowe lokaty w dywizji – a przecież równie dobrze może być zupełnie inaczej! – ale myślę, że tak właśnie się stanie i matchmaker UFC nie będzie niczego przyspieszał.
Ostateczna kolejność
1. Guto Inocente (po pokonaniu Anthony’ego Perosha)
2. Hans Stringer (po pokonaniu Fabio Maldonado)
3. Fabio Maldonado (po pokonaniu Hansa Stringera)
4. Anthony Perosh (po pokonaniu Guto Inocente)
5. Francimar Barroso (po pokonaniu Ovince’a St. Preuxa)
6. Patrick Walsh
7. Nikita Krylov
8. Ryan Jimmo
A Wy jak sądzicie, z kim w kolejnej walce zmierzy się Jan Błachowicz? Z kim chcielibyście go obejrzeć?
fot. Zuffa/UFC.com
Komentarze: 4