Ilir Latifi nie lekceważy Tysona Pedro: „Wykonuje dobrą pracę w UFC”
Ilir Latifi opowiada o swoim dzisiejszym powrocie do oktagonu podczas gali UFC 215 w Edmonton, gdzie zmierzy się z Tysonem Pedro.
Po porażce z Janem Błachowiczem w październiku 2014 roku Ilir Latifi wygrał trzy kolejne starcia, przebijając się do czołowej piętnastki kategorii półciężkiej.
Jego marsz w górę rankingów przerwał jednak brutalnie Ryan Bader, który niema równo rok temu znokautował go soczystym kolanem na głowę. Od tamtego czasu Latifi nie był widziany w oktagonie – ale zmieni się to już dziś w nocy podczas gali UFC 215 w Edmonton, gdzie pójdzie w oktagonowe tany z Tysonem Pedro.
Miałem pewne kontuzje, które wymagały operacji, a potem przechodziłem rehabilitację i potrzebowałem tej przerwy.
– powiedział w rozmowie z MMAJunkie.com Latifi.
Miło powrócić teraz do oktagonu i walczyć. Nie mogę się doczekać.
Do akcji albański Szwed miał powrócić w lipcu, stając w szranki z Antonio Rogerio Nogueirą, ale kontuzja Brazylijczyka pokrzyżowała te plany.
Pomimo tego, iż Tyson Pedro wyraźnie ustępuje mu doświadczeniem, Latifi w najmniejszym stopniu go nie lekceważy.
Wszyscy goście, którzy walczą w UFC, są światowej klasy sportowcami. Każdy jest trudnym rywalem, więc nie ma znaczenia, czy to mistrz UFC czy debiutant. Wszyscy jesteśmy tu, aby wygrywać, dojść na szczyt.
– powiedział.
To młody, pnący się w górę zawodnik. Jak dotychczas wykonał dobrą pracę w UFC. Dobrze się pokazał.
34-latek przygotowania do walki odbył tym razem w dwóch klubach – swoim macierzystym Allstars oraz w Tajlandii w Tiger Muay Thai. Wierzy, że pomimo ostatnich zawirowań w kategorii półciężkiej związanych z kolejną wpadką dopingową Jona Jonesa droga na szczyt stoi przed nim i innymi półciężkimi otworem.
Nasza dywizja przechodziła wcześniej okresu turbulencji, gdy nie było wiadomo, co się wydarzy.
– stwierdził Latifi.
Teraz pojawiło się wielu nowych gości i bez względu na Jona Jonesa wielu ludzi mierzy w sam szczyt. Wszystko się może wydarzyć.
*****