„I tak ten pas mu odbiorę” – Andrzej Grzebyk przekonany, że ma wszelkie narzędzia, aby zdetronizować Roberto Soldicia
Andrzej Grzebyk opowiedział o swoich planach na przyszłość, nie ukrywając, że jego celem numer jeden jest dzierżony przez Roberto Soldicia tytuł w 77 kilogramach.
Zasilając szeregi KSW, były mistrz kategorii półśredniej i średniej FEN Andrzej Grzebyk nie ukrywał mocarstwowych planów, mierząc w najwyższy laur w 77 kilogramach.
W zeszłorocznym debiucie uczynił ważny krok w kierunku mistrzostwa, w świetnym stylu rozbijając Tomasza Jakubca, ale później noga mu się powinęła. W listopadzie doznał bowiem złamania nogi w starciu z Mariusem Zaromskisem, pomimo heroicznej postawy kończąc zawody na tarczy.
Doszedłszy do zdrowia po długiej rehabilitacji, w lipcu rzeszowianin stanął do rewanżu z Litwinem, nie pozostawiając najmniejszych wątpliwości, kto jest lepszy. Zdemolował zaprawionego w bojach weterana w niespełna pół rundy, powracając tym samym na drogę zwycięstw, z majaczącym na horyzoncie tronem wagi półśredniej i jego właścicielem Roberto Soliciem.
Nic więc dziwnego, że zapytany w najnowszym wywiadzie przeprowadzonym przez Tomasza Majewskiego z FightSport.pl o dalsze plany sportowe i startowe, 30-letni zawodnik postawił sprawę jasno.
– Powiem wam tak: czy Roberto pójdzie wyżej, czy pójdzie niżej, i tak go złapię – zapewnił. – Czy to będzie w 77, czy w 84, ta walka musi się w końcu odbyć. Nie tylko ja jej chce, mój menadżer, moje otoczenia, ale wy wszyscy – fani, kibice, media. Wszyscy tej walki chcemy.
– I na pewno ona się wcześniej czy później odbędzie. Nie wiem, czy w tym roku, czy w następnym, czy za kolejne dwa lata, trzy, cztery czy pięć, to ta walka się odbędzie. Gwarantuję wam. Będę deptał mu po piętach, bo chcę być tym mistrzem Federacji KSW w kategorii do 77 kilogramów. W przyszłości może podwójnym mistrzem, jak to było w poprzedniej federacji.
– Uwierzcie mi, nie spoczywam na laurach. Ciężka praca, ciężka praca. Im dłuższa i bardziej kręta droga, tym lepiej smakuje sukces.
Roberto Soldić był widziany w akcji dwa tygodnie temu, broniąc złoto przed zakusami Patrika Kincla. Znokautował czeskiego pretendenta uderzeniami z góry w trzeciej rundzie.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Po walce Chorwat zaprosił w tany mistrza kategorii średniej i nadwiślańską legendę Mameda Khalidova. Ten szybko wyzwanie przyjął, apelując nawet do KSW o zestawienia starcia z Robocopem. Rzecz jednak w tym, że zapowiedział, iż na taką konfrontację potrzebował będzie co najmniej 4-5 miesięcy solidnych przygotowań.
Andrzej Grzebyk przyznał, że preferowałby starcie z Roberto Soldiciem w 77 kilogramach, ale jednocześnie nie zawahałby się ani przez chwilę, gdyby zaproponowano mu Chorwata w limicie wagi średniej. Nie ukrywa bowiem, że i ta dywizja jest na jego celowniku.
– Czy to będzie w wyższej kategorii, czy w niższej, i tak ten pas mu odbiorę – zapewnił Grzebyk. – Mam wszelkie argumenty, aby ten pas wrócił do Polski. Gwarantuję wam, że jeszcze mocniej będę trenował, jeśli tylko taka walka zostanie potwierdzona. Jeszcze bardziej zmotywuje mnie to, aby zapisać się jako były podwójny mistrz, a obecnie mistrz KSW. Chciałbym tego dopiąć, a w przyszłości stać się 2 x 2, czyli podwójnym doublem champem jednej i drugiej federacji.
Poniżej cały wywiad z Andrzejem Grzebykiem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.