Horror w oktagonie? Mocne zapowiedzi Israela Adesanyi przed walką z Alexem Pereirą: „Będę pierwszą osobą, którą zobaczy, gdy się przebudzi”
Dzierżący od kilku lat tron wagi średniej UFC Israel Adesanya nie tylko zamierza znokautować w sobotę Alexa Pereirę, ale na zawsze wryć się w jego pamięć.
Ostatnimi czasy na mistrza wagi średniej UFC Israela Adesanyę spada sporo krytyki. Wszystko za sprawą co prawda wygranych ale zdecydowanie nieporywających walk, jakie ostatnimi toczy.
Pojedynkami z Marvinem Vettorim, Robertem Whittakerem i Jaredem Cannonierem – wszystkimi wygranymi jednogłośnymi decyzjami sędziowskimi – Nigeryjczyk fanów sobie nie zjednał. Zarzucano mu wyrachowany styl walki, niechęć do podejmowania ryzyka.
The Last Stylebender nie ma jednak wątpliwości, że przez nieprzychylnych mu fanów przemawia coś jeszcze – zawiść. Nie pozostawił co do tego wątpliwości w najnowszym wywiadzie z TMZ Sport, w którym zapytano go o źródła niechęci ze strony fanów.
– To dlatego, że jestem wielki – powiedział Israel. – Mówiłem już, że to samo było w przypadku Andersona Silvy, to samo było z GSP. Na pewnym etapie to samo było nawet z Jonem Jonesem.
– Gdy jesteś tak wielki i tak mocny jak ja, gdy utrzymujesz się tak długo na szczycie, ludzie chcą zmian, chcą zobaczyć, „co stanie się, jak przegra?”. Przegrałem w walce z Janem, ale wydaje mi się, że nie takiej reakcji oczekiwali. Raczej chcieli, żebym (podcinał sobie żyły) i płakał, że przegrałem. A ja podszedłem do tego na zasadzie: dobra, co robimy dalej? Taki już jestem.
– Tak, gdy ludzie są tak wielcy jak ja, społeczeństwo chce, żeby przegrali. Jeśli wchodzisz wysoko, chcą cię rozszarpać, ale… Nieprędko.
Do akcji Nigeryjczyk powróci już w sobotę w nowojorskim Madison Square Garden, w walce wieczoru gali UFC 281 krzyżując rękawice z Alexem Pereirą, który za czasów kickbokserskich zadał mu dwie porażki – decyzją sędziowską oraz przez nokaut.
O jakość trzeciego starcia z Brazylijczykiem Adesanya w ogóle się nie martwi. Jest bowiem przekonany, że Pereira nie będzie walczył wyłącznie o przetrwanie, jak mieli to robić ostatni przeciwnicy mistrza. Nigeryjczyk jest pewien, że Poatan naprawdę wejdzie do oktagonu, aby się bić – a to, jak twierdzi Adesanya, przepis na fantastyczny pojedynek.
Last Stylebender ma też już konkretne – wręcz szczegółowe! – plany dotyczące sobotniego wieczoru w Nowym Jorku.
– Chcę z tego zrobić horror – powiedział. – Chcę to utrzymać w takim klimacie. Horror.
– Chcę być pierwszą osobą, jaką zobaczy, gdy się przebudzi – dodał. – Zamierzam znaleźć się dokładnie na linii jego wzroku, gdy się obudzi, aby to mnie zobaczył pierwszego. Potem może się rozejrzeć, spojrzeć na sędziego, ale będę pierwszą osobą, którą zobaczy, gdy się przebudzi. Tak widzę tę walkę.
Bukmacherzy także w roli faworyta widzą aktualnego mistrza. Kurs na jego zwycięstwo wynosi obecnie 1.54. Szczegóły tutaj.
Cała rozmowa poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.