Holloway: „Gala UFC na Hawajach odbędzie się, jeżeli będę wygrywał”
Max Holloway sądzi, że od jego występów zależy organizacja gali na jego rodzimych Hawajach.
Niezwykle utalentowany amerykański uderzacz w osobie Maxa Holloway’a już wkrótce na gali UFC Fight Night 74 zmierzy się z innym młodym wilkiem, Charlesem Oliveirą. Mający zaledwie 23 lata zawodnik jest coraz bliżej walki o pas wagi piórkowej – zwycięstwo nad Brazylijczykiem prawdopodobnie otworzy mu drogę do starcia stanowiącego eliminator. Z tej okazji Max udzielił wywiadu MMAJunkie:
To wspaniale walczyć w main evencie. Promują tę walkę. Liczę, że dam radę spełnić oczekiwania. Ostro trenuję i nie mogę się doczekać, by pokazać, czego się nauczyłem, przygotowując się do starcia 23 sierpnia.
Hawajczyk stwierdził także, że jego zdaniem UFC prędzej czy później zorganizuje galę na Hawajach – zależy to jednak od poziomu zawodników reprezentujących wyspy:
Myślę, że będziemy mieli galę w ciągu kilku lat. Chcą, żeby była duża. Rozmawiałem o tym z Lorenzo Ferritą i Daną Whitem. Zaprosili mnie wraz z kilkoma zawodnikami na spotkanie, wspaniała sprawa. Podpytałem ich o to i powiedzieli, że chcą jej jedynie wtedy, kiedy wyjdzie naprawdę wielka.
Max zdaje sobie sprawę z tego, że on i jego pobratymcy muszą pokazywać w swoich walkach, na co ich stać:
Myślę, że to znaczy, że muszę dalej wygrywać. Liczę, że paru innych Hawajczyków też będzie wygrywało. Jeżeli będziemy wygrywać, to może uda się zorganizować walkę o pas na Stadionie Aloha.
Pytanie w takim razie brzmi – czy Hawaje są w stanie dostarczyć tylu zdolnych zawodników? Max Holloway, Russell Doane i Brad Tavares to jedyne rozpoznawane hawajskie nazwiska, a stan nie słynie także z klubów. Wystarczy dodać, że Błogosławiony aż do czasu swojej walki z Conorem McGregorem był swoim trenerem stójki…
Komentarze: 1