Hector Lombard: „Zrobiłem to i przypłaciłem to porażkami”
Hector Lombard opowiada o przyczynach ostatnich porażek oraz zbliżającym się pojedynku z Johnym Hendricksem na gali UFC Fight Night 105.
Dla wieloletniego byłego mistrza kategorii średniej Bellatora Hectora Lombarda, który przechodził do UFC w 2012 roku, mierząc w sam szczyt, miniony rok okazał się najgorszym w karierze.
Powracając po zawieszeniu za stosowanie dopingu, skrzyżował rękawice z Neilem Magnym w limicie do 170 funtów, ale pomimo tego, że w pierwszej rundzie był o włos od ubicia Amerykanina, ostatecznie padł kondycyjnie w kolejnych, przegrywając przez techniczny nokaut po raz pierwszy w swojej zawodowej karierze.
Chcąc zmazać plamę, po niespełna trzech miesiącach zawitał do oktagonu ponownie, krzyżując pięści z Danem Hendersonem, ale tym razem już w kategorii średniej. Na niewiele się to jednak zdało. Niby znów miał swoje momenty w otwierającej walkę odsłonie, ale w drugiej rundzie padł nieprzytomny w wyniku jednego z najcięższych nokautów w 2016 roku.
To był wielki błąd – całe to ścinanie do 170 funtów zrujnowało mnie, a potem bardzo szybko wziąłem kolejną walkę.
– powiedział w rozmowie z MMAJunkie.com Lombard.
Moje ciało nie było jeszcze gotowe. Nie chciałem przechodzić przez to ponownie. Po prostu nie byłem w stanie robić 170 funtów bez dożylnego nawadniania. To było szalone. Ale to była przeszłość, a ja patrzę w przyszłość.
Już nigdy nie będę ścinał tak dużo wagi, szczególnie z tak niewielką ilością czasu na dojście do siebie. Teraz po prostu chcę się czuć dobrze. Moje porażki były wynikiem mojej głupoty. Nie powinienem był ścinać tak mocno wagi i zmieniać kategorii wagowej, szczególnie, że zabronili dożylnego nawadniania. Ale zrobiłem to i zapłaciłem za to.
39-letni Kubańczyk w swojej kolejnej walce w nocy z niedzieli na poniedziałek na gali UFC Fight Night 105 w Halifax skrzyżuje rękawice z byłym mistrzem kategorii półśredniej Johnym Hendricksem, który przegrał trzy ostatnie starcia, a do kategorii średniej przeniósł się z podobnych powodów co Lombard – nie był w stanie ścinać już wagi, kilka razy zresztą ją przestrzeliwując.
Spodziewam się, że wyjdzie bardzo mocny.
– ocenił Lombard.
Jego problemem było ścinanie wagi. Myślę, że w tej walce będzie zdrowszy, silniejszy i szybszy. To duży gość. Zawsze miał problemy ze ścinaniem wagi – podobnie do mnie – więc będzie teraz mocny.
W ocenie wielu stawką pojedynku będzie utrzymanie się w szeregach UFC – zwłaszcza biorąc pod uwagę zaawansowany wiek Kubańczyka oraz motywację, a w zasadzie jej brak, do treningów Amerykanina.
Z całą pewnością wyjdę tam, żeby dać widowisko.
– zapowiedział reprezentant American Top Team.
Zawsze wychodzę, żeby dawać widowisko. Nawet gdy umieram, daję show.
*****