Hamulce puściły! Denis Załęcki zrugał Daniela Omielańczuka: „Aż mi się ręce, ku*wa, trzęsą, jak słyszę, co ta parówka nagrywa”
Nie przebierał w słowach Denis Załęcki w odpowiedzi na ostatnie słowa Daniela Omielańczuka.
Długo to nie trwało! Ledwie do przestrzeni medialnej trafił fragment wywiadu, jakiego portalowi Sport.pl udzielił Daniel Omielańczuk, określając tamże Denisa Załęckiego mianem „hipokryty” bez odwagi i charakteru, a w gorącej najwyraźniej wodzie kąpany chuligan Elany Toruń natychmiast ruszył z werbalną kontrofensywą.
Przez kilka długich minut Załęcki wymierzał Omielańczukowi medialne razy, w język – bogactwem słownictwa nieszczególnie skalany – się nie gryząc.
– Niestety muszę się nagrać, bo nie chce mi się rozpisywać ponownie – zaczął wulgarny monolog na swoim Instagramie. – Aż mi się, ku*wa, ręce trzęsą, jak słyszę, co ta parówka Daniel Omielańczuk znowu, ku*wa, na mnie nagrywa w wywiadach.
– Gość twierdzi, że go, ku*wa, zastraszam. To już oficjalnie się rozpie*dala na mnie. Jest je*aną e-konfidentką, tak że ch*j ci, ku*wa, w mordę. Je*ać takie, ku*wa, pru*dupy jak ty.
– Twierdzisz, że uważasz, że, ku*wa, nie przyjadę sam, że przyjadę z kolegami? Spokojnie. Nie martw się. Załatwimy to w cztery oczy. Mam nadzieję, że to nie skończy się tym, że, ku*wa, będę leżał, ku*wa, w kryminale, a później twoi koledzy, ku*wa, będą musieli z tobą jechać. I to dobrzy koledzy, którzy siedzieli, grypsowali. W takim kręgu się obracasz.
– Mam nadzieję, że to, co będzie między nami na żywo, nie wyjdzie poza, ku*wa, światło dzienne. Do szybkiego zobaczenia.
– Ja się ciebie, ku*wa, nie obawiam. Napisałem do ciebie prywatną wiadomość. To ty się, ku*wa, obs*ałeś i mi nie odpisałeś, a teraz gadasz publicznie, że ja przyjadę z kolegami albo coś. Pakujesz mnie, ku*wa, na minę.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Torunianin podkreślił, że kontuzji kolana, jakiej doznał w starciu z Arturem Szpilką, nie da się porównać do kontuzji dłoni, jakiej doznał jeden z jego kolegów przy okazji ostatniej gali The War. Zwrócił uwagę, że uraz kolana uniemożliwia walkę w stójce, podczas gdy bez jednej ręki nadal walczyć można. Stwierdził też, że jego kontuzja kolana była nieprawdopodobnie bolesna.
Przypomniawszy, że swego czasu pomagał jakoby chorej córce Daniela, obwieścił, że ten próbuje się na nim wybić, bo mu się nie układa biznesowo, bo szuka uwagi, bo szuka klików.
– Gwarantuję, dzbanie, że waleczki ze mną sportowej nie dostaniesz – podsumował. – Nie ma takiej możliwości. Nie będziesz na moim imieniu i nazwisku się, ku*wa, wybijał, zarabiał. Koniec, skończyło się, ku*wa.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Who the fook is that guy? :D
„nie będziesz się na moim imieniu i nazwisku wybijał” buhahahahaha