GSP: „Jeśli wrócę i przegram, kończę na dobre”
Georges Saint-Pierre opowiada o swojej aktualnej sytuacji zdrowotnej, potencjalnej walce z Michaelem Bispingiem oraz scenariuszu, w którym na dobre rozstanie się ze sportem.
Georges Saint-Pierre pozostaje konsekwentny i nadal celuje w powrotną walkę z zawodnikiem, którego notowania w jego opinii są najwyższe – a zatem mistrzem kategorii średniej Michaelem Bispingiem. Kanadyjczyk nadal wierzy, że Dana White, który kilka tygodni temu odwołał ten pojedynek, nadal nie powiedziało ostatniego słowa i szanse na doprowadzenie do walki z Hrabią wciąż istnieją.
Chcę walczyć z Michaelem Bispingiem.
– powiedział GSP w programie The MMA Hour.
Dla mnie osobiście jest to człowiek, z którym chcę się bić. O ile bardzo szanuję go jako sportowca – pomimo tego, że względem mnie był bardzo arogancki i zarozumiały, szanuję go jako sportowca – to jeśli dojdzie do walki, zranię go naprawdę mocno. To mogę obiecać.
Kanadyjczyk zdradził, że UFC od początku wiedziało, iż do walki nie dojdzie latem z uwagi na jego kontuzję oka.
Obecnie ma już za sobą operację i choć nie odzyskał jeszcze pełnego widzenia, to wszystko jest na najlepszej do tego drodze. Rzecz jednak w tym, że sparingi będzie mógł rozpocząć dopiero we wrześniu, wobec czego do akcji może powrócić najwcześniej w listopadzie – i taki ma plan.
Na pytanie, co zrobi, jeśli do walki z Bispingiem jednak nie dojdzie, St. Pierre nie odpowiedział wprost. Zaznaczył jedynie, że nadal ma na oku kategorię półśrednią, którą przez lata dominował.
Jest jednak pewien czegoś innego – kiedy definitywnie rozstanie się ze sportem.
Jedną rzecz mogę powiedzieć na pewno – jestem od jednej przegranej walki od przejścia na emeryturę. O tym mogę zapewnić.
– powiedział Kanadyjczyk.
Jeśli wrócę i przegram, koniec. Jeśli wrócę i przegram, kończę na dobre.
Nadal jednak mam w sobie wiele ognia. Nie zamierzam wychodzić tam i być workiem do obijania dla młodych gości. Nie wierzę w to, że przegram. Uważam, że jestem w najlepszej formie i moi trenerzy mają takie samo zdanie. Stawiam wiele na szali i wiem, że jeśli powrócę, to dlatego, że jestem znacznie lepszą wersją siebie samego niż byłem wcześniej. Chcę wrócić i napisać historię na nowo. Jeśli jednak na mojej drodze pojawi się przegrana, przekazuję pałeczkę, to koniec, wszystko skończone.
*****
Historia jednego podchwytu – analiza walki Damiana Janikowskiego z Julio Gallegosem