„Gratulacje dla Henry’ego, ale nie wygrałeś tej walki” – sfrustrowany TJ Dillashaw przekonany o rabunku w starciu z Henrym Cejudo
Po gali UFC on ESPN+ 1 w Brooklynie TJ Dillashaw zostawił daleko w tyle Jose Aldo, który swego czasu po klęsce z Conorem McGregorem przez długi czas zapewniał, że „nie było walki”.
TJ Dillashaw nie ukrywał ogromnej frustracji i rozgoryczenia po przegranej przez nokaut walce wieczoru gali UFC on ESPN+ 1 w Brooklynie z Henrym Cejudo.
Killashaw został rozbity w ledwie 32 sekundy, inkasując kilka bomb na głowę i dwa razy lądując na deskach.
Podczas konferencji prasowej po gali załamany Killashaw solennie zapewniał, że został najzwyczajniej w świecie okradziony przez sędziego, który przerwał walkę za wcześnie.
Marnie jest, gdy ktoś ci to rabuje. Harowałem jak wół do tej walki.
– powiedział TJ.
Jestem o wiele lepszy niż to, co widzieliście. Byłoby po prostu miło, gdyby dano mi szansę to pokazać. To w końcu walka o pas. Mistrz kontra mistrz. I przerywasz tak walkę? Schodzę gościowi do nogi! Mówisz: „Pokaż mi obronę!”, a ja odpowiadam, że jest ok, schodzę do jego nogi w kotłowaninie. Przestaje mnie uderzać, bo broni się przed zejściem do nogi, a ty to przerywasz? To po prostu idiotyczne. To żałosne, że mam więcej wiedzy w tym temacie od sędziego.
Jeśli mam przegrać, to chcę przegrać. Gratulacje dla Henry’ego Cejudo. Super, świetna robota – ale nie wygrałeś. Nie wygrałeś tej walki. Chętnie przyznam się do porażki – ale teraz nie przegrałem. Bardziej zamroczony byłem w pierwszej walce z Codym niż tutaj. Dostałem, ledwie dostałem za ucho, więc normalne, że będzie kotłowanina.
https://twitter.com/_FrankReynolds/status/1086857064289320960
Dillashaw stanowczo zaprzeczył, jakoby przebieg walki był pokłosiem jego pierwszego w karierze ścinania wagi do 125 funtów. Ba, zapewnił, że czuł się rewelacyjnie, nawet lepiej niż przed drugim starciem z Codym Garbrandtem. W kwestii przygotowań do pojedynku, ścinania wagi, nastawienia, formy fizycznej i mentalnej nie ma sobie absolutnie nic do zarzucenia – i nie ma żadnej wymówki.
Harowałem jak wół przez 12 tygodni, żeby tu dotrzeć, a zostało mi to skradzione w 30 sekund.
– kontynuował.
Nie przegrałem tego. Nawet lekarze UFC twierdzili, że to było za wczesnie.
Byłoby inaczej, gdybym został posłany na deski, trafiony jak w walce z Codym. Gdybym był Henrym Cejudo nie zaakceptowałbym nawet tego zwycięstwa. Wiadomo, jest szczęśliwy, ma pas, wygrał, pozostał mistrzem, ale jak można się cieszyć takim zwycięstwem? To nie było zwycięstwo. W walce z Codym była większa szansa na to, że to przerwą niż teraz. Dostałem wtedy w szczękę tak mocno, jak tylko można sobie wyobrazić. A teraz trafił mnie za uchem. Co się wtedy dzieje? To frustrujące.
Posłaniec zaraz po walce, jeszcze w oktagonie zaproponował pokonanemu rewanż w kategorii koguciej – ale Killashaw nie ukrywa, że preferuje 125 funtów.
Uważam, że nie byłoby sprawiedliwie, aby rewanż nie odbył się ponownie w kategorii muszej.
– powiedział.
Jak można obejrzeć tę walkę i nie doprowadzić do rewanżu? To moje życie. Tak zarabiam na chleb, to moja przyszłość, moje nazwisko, moje dziedzictwo. Powtarzałem słowo „dziedzictwo” w drodze do tej walki milion razy – a teraz zostało mi to wyrwane z rąk. (Po przerwaniu) natychmiast wróciłem na nogi i pytam sędziego: „Co robisz, do cholery?”.
Pokonany potwierdził, że nie zgodzi się już nigdy, aby jego walki sędziował Kevin MacDonald, przyznając, że jeszcze nigdy w swojej karierze MMA nie był bardziej sfrustrowany – nawet po porażce z Dominickiem Cruzem, którą do tej pory uważa za niesprawiedliwą.
Tyle znajdowało się na szali. Tyle miało się wydarzyć potem.
– powiedział TJ.
Moje miejsce w rankingu P4P. Mój rekord. Ta walka miała prowadzić do tylu rzeczy… Jestem bez porównania lepszy od Henry’ego Cejudo. Absolutnie w to wierzę, ale niestety nie dostałem szansy, aby to udowodnić.
Nie ma możliwości, żeby ktokolwiek obejrzał tę walkę i nie miał zastrzeżeń. Można mnie kochać, można nienawidzić – ale nikt nie może uważać, że to było w porządku. Nie ma opcji.
Zapytany natomiast, czy Cejudo czymkolwiek go zaskoczył, Dillashaw wskazał jeden element.
Może odrobinę zaskoczyła mnie jego agresja od samego początku.
– stwierdził.
Jego agresja byłaby jednak dla mnie świetna, gdyby w ogóle pozwolono mi walczyć. To byłby jedyny element, który mnie zaskoczył.
*****
Ja obejrzałem parę razy i się zgadzam z decyzją sędziego o przerwaniu.
Miał pecha, ale może trochę pokory?
Nie mam siły do typa
Tak samo płacze jak po walce z Cruzem. Nie szanuję.