Gra do jednej bramki! Andrzej Grzebyk rozbił twardego Briana Hooia!
W starciu wieńczącym warszawską galę KSW 82 Andrzej Grzebyk pewnie rozbił na pełnym dystansie Briana Hooia.
W bardzo ważnym dla układu sił w wadze półśredniej pojedynku, który uświetnił galę KSW 82 w Warszawie, Andrzej Grzebyk (19-6) zdominował na pełnym dystansie Briana Hooia (19-10).
Hooi wywarł presję, podczas gdy Grzebyk opędzał się od niego dobrymi niskimi kopnięciami. W ostrej wymianie Polak celniejszy. Holender cały czas spychał jednak naszego zawodnika na siatkę, gdzie polował na lewe krzyżowe na korpus i głowę. Nasz zawodnik terroryzował jednak Hooia srogimi lowkingami.
Polak podkręcił tempo, rozpuścił potężne sierpy, które przeszyły jednak powietrze. Holender trafił ślicznym krosem. W wymianie zainkasował jednak sierpy. Walka się zaostrzyła, nikt tutaj kalkulować nie zamierzał. Andrzej nadal dobrze pracował lowkingami. W wymianie to jednak Hooi trafił mocniej – bardzo szybko Grzebyk odpowiedział własnymi ciosami.
Polak sfinalizował obalenie, ale Holender natychmiast wrócił na nogi. Pozostał jednak wbity w ogrodzenie – Grzebyk ponownie haczeniem przeniósł akcję do parteru. Gdy Hooi wracał na górę, Polak zdzielił go dobrymi ciosami. Na koniec zaatakował jeszcze kolanami i ciosami w klinczu, naruszając jakby Hooia.
Andrzej w rundę drugą wszedł od dobrych kopnięć – na nogi i na głowę. W wymianie zdzielił Hooia kolejnymi ciosami. Polak zszedł rywalowi do nóg – obalenia nie sfinalizował, ale potraktował Holendra dobrymi uderzeniami. Śliczna kontra w wykonaniu Grzebyka! Obalenie! Holender wrócił na nogi, ale tam Grzebyk zasypał go gradem uderzeń, w każde niemal wkładając pełną moc.
Holender był porozbijany, ale nadal walczył. Grzmotnął srogim kolanem na korpus. Grzebyk jakby zwolnił, ale z czasem zdzielił Hooia kanonadą uderzeń – szczególnie te na korpus wydawały się siać nie lada zniszczenie. Wydawało się, że Grzebyk jest bliski skończenia, ale w kotle zapaśniczym Holender wrócił na nogi. Pozostał jednak na ogrodzeniu, wbity w nie plecami przez polskiego zawodnika. W końcówce rundy Andrzej ponownie sfinalizował obalenie, ale Brian znów zdołał wrócić na nogi.
Początek rundy trzeciej zdecydowanie dla Polaka. Był aktywniejszy, dosięgał Holendra ciosami. W niespełna minutę przeniósł walkę do parteru, zachodząc Hooiowi za plecy. Ten jednak znów wrócił na nogi, choć wydawał się już wycieńczony.
Z czasem Grzebyk ponownie przewrócił Hooia z klinczu. Ten wrócił na nogi, ale nie był w stanie zerwać uchwytu Grzebyka. Polak znów haczeniem z łatwością wywrócił Holendra. Grzebyk skupiał się na kontroli, zmuszając rywala, aby ten dźwigał jego ciężar ciała. Kilka krótkich uderzeń wylądowało na głowie bezradnego Hooia.
Polak zaszedł Holendrowi za plecy. Potraktował go mocnymi uderzeniami. Hooi odzyskał półgardę. Nie był w stanie się zerwać. Dopiero w ostatnich sekundach Holender wrócił na nogi, ale nie był w stanie już nic zdziałać.
Werdykt był formalnością – sędziowie wskazali jednogłośnie na odnoszącego drugie z rzędu zwycięstwo Andrzeja Grzebyka w stosunku 2 x 30-27, 30-26.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.