Gerald Meerschaert: „Piechota ma dobre jiu-jitsu z góry, ale jest bardzo… Jak by to powiedzieć…”
Rozbiwszy i udusiwszy Oskara Piechotę podczas gali TUF 27 Finale w Las Vegas, Gerald Meerschaert obszernie podsumował styl walki Polaka, wskazując jego mocne i słabe elementy.
Gerald Meerschaert nie był faworytem w pojedynku z Oskarem Piechotą podczas gali TUF 26 Finale w Las Vegas, ale w klatce realia okazały się inne niż na papierze i u bukmacherów – Amerykanin doświadczył co prawda ogromnych problemów w pierwszej rundzie, ale w drugiej przejął stery pojedynku w swoje ręce, rozbijając i ostatecznie dusząc Polaka.
W pierwszej rundzie wykonał kawał dobrej roboty w walce o wykroczną nogę. Walczymy w odwrotnych pozycjach, a on cały czas utrzymywał wykroczną nogę na zewnątrz mojej wykrocznej nogi.
– powiedział Meerschaert w rozmowie z dziennikarzami po walce.
Niewielu gości zwraca na to uwagę. Z czasem zdałem sobie jednak sprawę, że robi niewiele ponad to, nie będąc tak sprawnym na nogach jak ja – i wtedy zacząłem łapać rytm.
Ale gość uderza mocno. Mówili, że uderza mocno – i uderza cholernie mocno.
W pierwszej odsłonie Piechota zdołał nawet jednym z uderzeń posłać Meerschaerta na deski, ale nie był w stanie dopełnić dzieła zniszczenia w parterze – nawet, gdy znalazł się w dosiadzie.
Byłem kilka razy naruszony, trafił mnie kilka razy mocnymi strzałami.
– przyznał Amerykanin.
Nie było to oczywiście nic, na co nie potrafiłbym odpowiedzieć. Na pewno jednak poczułem jego moc.
W parterze chciałem zrobić coś więcej, ale był tam bardzo silny i musiałem zadbać o to, żeby nie zostać skończonym. „Muszę się pozbierać, wydostać się z tych złych pozycji”. Czułem, że się męczy, bo włożył masę sił, próbując skończyć mnie w pierwszej rundzie. Wydaje mi się, że nie spodziewał się, że będę tak twardy i tak mocny w parterze.
Zapytany, czy polski zawodnik czymś go zaskoczył, Amerykanin zwrócił uwagę na trzy elementy.
Był trochę silniejszy, niż się spodziewałem – i miał też bardzo ciężkie uderzenia.
– powiedział.
Uderzał cholernie mocno. Po tym, jak mnie naruszył, już widziałem te uderzenia i wiedziałem, co robi, ale to obdarzony bardzo ciężkim uderzeniem stójkowicz, choć trochę bazujący na podstawach.
Ma dobre jiu-jitsu z góry, ale jest bardzo… jak by to powiedzieć… bardzo dba o pozycję. Nawet będąc w dosiadzie, bardzo ciasno mnie kontrolował. Zdobył kilka razy dosiad, ale ufam swoim ucieczkom z tej pozycji. Mogę jednak powiedzieć, że przede wszystkim dbał o utrzymanie pozycji i wręcz czekał, aż to ja zacznę panikować i skręcać się na dole. Ale pomyślałem, że skoro i tak nie zamierzasz mnie uderzać, to możemy tak posiedzieć. Nie ma problemu.
Ostatnie dwie minuty walki były dla Piechoty prawdziwym piekłem. Inkasował ostre sierpy i łokcie pod siatką, będąc okrutnie ostrzeliwanym. Chwiejąc się na nogach, próbował jednak odpowiadać desperackimi cepami – ale bez powodzenia. Gdy Meerschaert zaciągnął go na ziemię, zaszedł Polakowi za plecy i zapiąć ciasne duszenie. Polak nie odklepał – stracił przytomność.
Amerykanin podchodzi jednak z dystansem do tezy, że sędzia powinien był przerwać pojedynek wcześniej.
Sędzia mógł przerwać wcześniej, ale (Piechota) odpowiadał ciosami. Nie mogę obwiniać sędziego, że tego nie przerwał, bo jako zawodnik też chcę, aby dał mi każdą możliwą szansę na powrót.
– powiedział Gerald.
Jestem pewien, że już wcześniej doznał wstrząśnienia mózgu. Mój narożnik powiedział mi, że być może klepnął, gdy miałem tę zmodyfikowaną anakondę i gilotynę, ale ja nic nie czułem. Próbowałem ściskać z całych sił.
Jak mówię, uderzyłem go absolutnie wszystkim, co miałem, a gdy zobaczyłem możliwość złapania szyi, musiałem go udusić do nieprzytomności. Wydaje mi się, że może próbował klepnąć, ale było za późno. Twardy, twardy gość.
*****
Szczegółowa analiza i typowanie walki Miocic vs. Cormier – tutaj.
Typowanie gali UFC 226 – tutaj.
Godziny transmisji, ciekawostki i statystyki UFC 226 – tutaj.
Komplet wiadomości o gali UFC 226 – tutaj.
******