Georges Saint-Pierre: „Gdy pokonam Bispinga, on będzie następnym gościem”
Szykujący się do starcia z Michaelem Bispingiem o złoto kategorii średniej Georges Saint-Pierre zdradza, że kontrakt zobowiązuje go do obrony pasa 185 funtów.
Pojedynek Goergesa Saint-Pierre’a z Michaelem Bispingiem o złoto kategorii średniej nie został co prawda jeszcze oficjalnie zapowiedziany na listopadową galę UFC 217 w Nowym Jorku, ale obaj zawodnicy zdążyli go już potwierdzić.
Od dawna spekulowano, że dla powracającego po 4-letniej przerwie Kanadyjczyka, który przez długi czas dominował w 170 funtach, przygoda z kategorią średnią zakończy się na tej jednej walce, a potem powróci do swojej naturalnej wagi, ewentualnie poszuka starcia w Conorem McGregorem w kategorii lekkiej. Na taki scenariusz zdawały się wskazywać też słowa samego St. Pierre’a, który kilka miesięcy temu przekonywał, że interesują go wyłącznie wielkie walki przeciwko rywalom, których „giełdowe kursy” są najwyższe.
Okazuje się jedna, że sprawa wygląda zupełnie inaczej – a przynajmniej tak przekonuje Kanadyjczyk, który wziął dziś udział w programie The MMA Hour.
Muszę bronić tytułu (jeśli pokonam Bispinga). Mam wpisane w kontrakt, że jeśli wygram, muszę bronić pasa, więc myślę, że Whittaker będzie kolejnym gościem, z którym będę walczył.
– powiedział GSP.
Gdy pokonam Bispinga, Whittaker będzie następnym gościem. Chyba, że coś się wydarzy – a bardzo często tak właśnie jest. Nigdy nie wiesz z wyprzedzeniem. Jeśli jednak podążać za logiką, to tak powiedziało mi UFC, po to mnie podpisali.
Rober Whittaker kilka tygodni temu zdobył tymczasowy pas mistrzowski, wypunktowując Yoela Romero. Doznał jednak kontuzji kolana, do której Bisping i GSP chętnie nawiązywali, przekonując, że ich starcie ma teraz sportowy sens, bo tymczasowy mistrz jest niezdolny do walki – czemu zaprzeczył jednak Australijczyk, twierdząc, że może bić się jeszcze w tym roku.
Kluczowa dla powrotu do zestawienia Kanadyjczyka z Brytyjczykiem okazała się jednak walka Tyrona Woodley’a, który po mało efektownej – delikatnie rzecz ujmując – potyczce wypunktował Demiana Maię. Wtedy to właśnie – przynajmniej jeśli wierzyć medialnej narracji – zdegustowany sternik UFC, Dana White wykluczył starcie T-Wooda z GSP, wracając do zestawienia tego ostatniego z Bispingiem.
Obrona pasa nie znajdowała się w moich początkowych planach, ale rozumiem punkt widzenia UFC.
– powiedział GSP, zdradzając też, że waży obecnie 198 funtów.
Chcą chronić swoje tytuły. Nie chcą, żeby ludzie opóźniali obrony, bo jest wielu ludzi, którzy czekają w kolejce. I rozumiem to, bo sam jestem zawodnikiem. Rozumiem. Nie chcę zmuszać ludzi do czekania. Ten rok był bardzo niefortunny. Pas 185 funtów nie był jeszcze broniony. Będę pierwszym, który walczy z Bispingiem o pas w tym roku. Minęło wiele czasu, więc rozumiem, że ludzie są źli.
*****
Daniel Cormier: „Wierzę, że spotkamy się z Jonem Jonesem ponownie”