Gegard Mousasi zapowiada skończenie Uriaha Halla w 2-3 rundy i ma na oku kolejnego rywala
Gegard Mousasi opowiada o konfrontacji z Uriahem Hallem na gali UFC Fight Night 99 w Belfaście.
Gegard Mousasi od dawna wyrażał zainteresowanie w stoczeniu rewanżowego starcia z Uriahem Hallem, który we wrześniu ubiegłego roku zadał mu pierwszą w karierze porażkę przez nokaut. Nie wahał się zatem ani przez chwilę, gdy UFC – w wyniku skreślenia starcia Gunnara Nelsona z Dong Hyun Kimem – zaproponowało mu walkę wieczoru z Jamajczykiem na gali UFC Fight Night 99 w Belfaście.
Najlepszy scenariusz to taki, w którym pokonuję go w minutę, ale jeśli potrwa dłużej, to potrwa.
– powiedział Ormianin o rewanżu w rozmowie z FloCombat.com.
Jestem gotowy. Myślę, że go skończę. Skończę go w dwie lub trzy rundy.
W pierwszej walce Mousasi zdominował Halla w otwierającej rundzie, rozdając karty w parterze, ale potem został trafiony obrotówką prosto w głowę, co stanowiło początek jego końca.
Potrafię się dostosować do każdego stylu – uważam, że to moja mocna strona. Ostatnio zostałem złapany, ale to się nie powtórzy.
– zapowiedział w podcaście The Extra Rounds.
Nie zamierzam się spieszyć – będę cierpliwy. Jestem tu, aby wygrać – decyzją, nudna walką, nokautem, poddaniem, cokolwiek się trafi. Nie jestem tutaj, aby szaleć, jak ostatnim razem.
Obecnie na szczycie dywizji szykuje się pojedynek mistrzowski pomiędzy Michaelem Bispingiem i rozpędzonym serią ośmiu zwycięstw Yoelem Romero, który na nowojorskiej gali UFC 205 efektownie znokautował Chrisa Weidmana.
Zasługuje na walkę o pas. Gość jest niepokonany w kategorii średniej UFC.
– powiedział o Kubańczyku Mousasi.
Wygrał w pełni zasłużenie. Trzeba oddać mu to, że jest pierwszy w kolejce po pas. W końcu o pas będzie walczył ktoś, kto na to zasługuje.
Ormianin natomiast znajduje się na fali trzech kolejnych wiktorii i obecnie sklasyfikowany jest na piątym miejscu w kategorii średniej. Jeśli upora się w sobotę z Hallem, ma już na oku kolejnego rywala, z którym chciałby pójść w oktagonowe tany.
Przede mną są Luke Rockhold i Jacare.
– powiedział.
Jeśli pokonam tego gościa (Halla), jeden z nich prawdopodobnie wyeliminuje drugiego albo będą musieli walczyć ze mną. Biłem się z Jacare dwa razy, to nie ma sensu, niewielu ludzi chciałoby to zobaczyć, więc Luke Rockhold jest gościem, z którym mógłbym się zmierzyć i zostać następnym pretendentem. Jestem więc bardzo blisko. Muszę wygrać teraz, potem w następnym roku jakieś mocne zwycięstwo i będę tam.
Mousasi nigdy nie ukrywał, że lubi pozostawać aktywny, bo gdy ma za dużo czasu wolnego, traci formę, a zyskuje kilogramy. Dlatego między innymi chce szybko powrócić do oktagonu po starciu z Hallem.
Styczeń albo luty, bo zamierzają niedługo do Holandii. Słyszałem, że przed majem albo przed czerwcem, więc jeśli chcę być aktywny, muszę szybko wziąć następną walkę, żeby zdążyć na Holandię.