„Gdybym miał stawiać dom…” – GSP o walce Khabib vs. Gaethje i szansach Conora na powrót na tron
Georges Saint-Pierre przyjrzał się mistrzowskiej rozgrywce w kategorii lekkiej UFC.
Legendarny były mistrz dwóch kategorii wagowych UFC przez wielu uważany za najlepszego zawodnika w historii Georges Saint-Pierre zakończył już oficjalnie sportową karierę, ale nadal z zainteresowaniem śledzi najważniejsze walki w oktagonie.
Nie mógł zatem umknąć mu pojedynek o tymczasowe złoto wagi lekkiej, w którym podczas gali UFC 249 Justin Gaethje zdemolował Tony’ego Fergusona. I nie umknął…
– Gaethje poradził sobie bardzo dobrze, ale Tony Ferguson powinien był poszukać parteru, bo tam jest bardzo niebezpieczny – ocenił Kanadyjczyk w rozmowie ze SportBible.com. – To ważny element jego gry, z którego nie skorzystał. Powinien był to zrobić, bo wtedy zneutralizowałby stójkę Gaethje. Khabib ma natomiast bardzo ciekawy styl. Gdybym miał stawiać dom w tej walce… Nie można stawiać przeciwko Khabibowi. Jest niepokonany.
– Gaethje to bardzo dobry zawodnik, mocno się poprawił. Bardzo dobry zapaśnik, chociaż woli walczyć w stójce i uderzać. Nie powinno stać się naprzeciwko Justina Gaethje i wymieniać się z nim ciosami, bo wtedy wszystko może się zdarzyć. Uderza mocno i precyzyjnie.
– Walcząc przeciwko niemu, trzeba dużo sie poruszać, korzystać z bocznych kątów, obniżać poziomy, kontrolować dystans. Gdybym miał komuś doradzać w walce z nim, tak bym powiedział.
Swego czasu głośno mówiło się o walce Georgesa Saint-Pierre’a z nadał łypiącym w kierunku złota wagi lekkiej Conorem McGregorem. Jak zresztą wieść gminna niesie, gdyby Irlandczyk pokonał w pierwszej walce Nate’a Diaza, wówczas w kolejnej stanąłby w szranki właśnie z Rushem.
Jak dzisiaj Kanadyjczyk ocenia szanse na powrót Notoriousa na tron?
– Conor może nadal zostać mistrzem – ocenił. – Jednak Khabib posiada bardzo dobry styl, żeby go pokonać. Jest jego kryptonitem. Bardzo dobrze skraca dystans, a to jest właśnie słaba strona Conora. Jeśli jednak Gaethje pokonałby Khabiba, mielibyśmy zupełnie inne zestawienie. Conor ma większe szanse na pokonanie Gaethje niż na pokonanie Khabiba.
– Gdybym ja miał walczyć z Conorem, na pewno nie wymianiałbym się z nim ciosami w dystansie. Nie walczyłbym na jego warunkach. Walczyłbym na swoich warunkach – w płaszczyźnie, w której jestem najmocniejszy, a on najsłabszy. Jestem mocno przekonany, że dobrze bym sobie poradził, ale nigdy nie wiadomo, dopóki nie dojdzie do waki.
Tymczasem od dawna spekuluje się, że pomimo przejścia na emeryturę 39-latek może jeszcze powrócić do oktagonu. Nie było bowiem żadną tajemnicą, że w zeszłym roku dążył do pojedynku z Khabibem Nurmagomedovem.
– Dla zawodnika to, co jest najbardziej przerażające, jest też często najbardziej ekscytujące – powiedział GSP. – Khabib ma wokół siebie aurę nietykalności. Walka z nim stanowiłaby szansę, aby zostać legendą.
– Zanim przeszedłem na emeryturę, chcieliśmy zorganizować tę walkę. Khabib też tego chciał. Naprawdę się staraliśmy. Niestety, UFC jej nie chciało. Mieli dla Khabiba inne plany.
– Nigdy jednak nie mówię „nigdy”. Jeśli kiedykolwiek powrócę, musi to być na moich warunkach. Chciałbym pojedynczych walk. Nie chcę ugrzęznąć w kontrakcie, będąc zmuszonym do kolejnych walk, jeśli wygram jedną. Nie chcę walczyć trzy razy do roku. Ten etap w życiu mam już za sobą. Jestem szczęśliwy, gdzie jestem.
– Ludzie zawsze spekulują o moim powrocie, bo to ja przeszedłem na emeryturę – nie wysłał mnie na nią sport. W taki sposób sportowcy powinni odchodzić. Niestety, większość tak nie robi i potem muszą płacić za to wysoką cenę. Nie ma nic ważniejszego niż dobre zdrowie. Sport na najwyższym poziomie odbija się na twoim zdrowiu, więc trzeba do tego podchodzić mądrze.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
Justin Gaethje 2.0 – największe zagrożenie dla Khabiba Nurmagomedova?