UFC

„Gdyby to zrobił… Mój Boże! Miałby mój wieczny szacunek” – Michael Bisping o nokaucie na Luke’u Rockholdzie

Dwukrotny rywala Luke’a Rockholda, Michael Bisping zabrał głos na temat klęski Amerykanina z Janem Błachowiczem.

Michael Bisping i Luke Rockhold od dawien dawna nie pałają do siebie sympatią.

Wszystko rzekomo zaczęło się lata temu, jeszcze za czasów, gdy Amerykanin zasiadał na mistrzowskim tronie Strikeforce. W jednym z wywiadów opowiadając o sparingu z Rockholdem, Hrabia stwierdził żartobliwie, że teraz sam jest mistrzem Strikeforce, co miało bardzo nie spodobać się Amerykaninowi. I się zaczęło…

Zobacz także: UFC kontaktowało się z Janem Błachowiczem w sprawie kolejnej walki

Mierzyli się w oktagonie dwukrotnie. W 2014 roku Rockhold koncertowo rozprawił się z Bispingiem, rozbijając go i poddając, ale dwa lata później Brytyjczyk brutalnie powetował sobie tamtą porażkę, we wziętym w zastępstwie pojedynku sensacyjnie nokautując rywala i tym samym strącając go z tronu mistrzowskiego wagi średniej.

Od tamtego czasu Amerykanin wygrał tylko jedną walkę, dwa razy kończąc nieprzytomnym – ostatnio przy okazji gali UFC 239 w Las Vegas, gdzie w debiucie w wadze półciężkiej brutalnie znokautował go Jan Błachowicz.

Okazuje się jednak, że widok znokautowanego po raz kolejny Rockholda wcale nie ucieszył Bispinga…

Dostałem masę wiadomości od ludzi, bo wszystkim wydawało się, że będę się cieszył, widząc Luke’a znokautowanego w ten sposób – ale jest odwrotnie.

– powiedział Hrabia w podcaście Believe You Me.

Naprawdę szkoda mi gościa. Naprawdę. Szkoda mi go. Wielka szkoda. Nie tylko skończył z połamaną szczęką, ale został znokautowany na sztywno – brutalnie – w trzech z ostatnich czterech walk. I nie mogę opędzić się od myśli, że to dla niego koniec. To musi być koniec. Koniec.

Oczywiście nie znaczy to, że tak się musi stać. Może powrócić i udowodnić wszystkim, że się mylą. Udowodnić mnie, że się mylę. Tak bym na jego miejscu postąpił. W pewien sposób tak zresztą zrobiłem. Gdyby to zrobił… Mój Boże! Będzie miał u mnie wieczny szacunek!

Brytyjczyk zaznaczył, że powroty po takich nokautach są bardzo trudne. Sam przywołał oktagonowe morderstwo, jakie w 2009 roku zafundował mu Dan Henderson. Nie brakowało wówczas głosów sugerujących mu zakończenie kariery. A jednak nie poddał się i kilka lat później sięgnął po upragnione złoto.

Jak ocenia jednak Brytyjczyk, sytuacja Luke’a Rockholda – którego Dana White wysyła zresztą na emeryturę – jest bardziej skomplikowana.

Nie twierdzę, że ja mu to zrobiłem, bo potem walczył z Yoelem Romero i też został naprawdę mocno znokautowany w tamtej walce.

– powiedział Michael.

A teraz to samo z Janem Błachołiczem – czy też jak ludzie mówią: Błachowiczem. Ja będę mówił jednak Błachołicz. Otóż, to świetny zawodnik, duży gość, który ma też bardzo dobre zwycięstwo na swoim koncie. Myślę, że jednak Rockhold to jego największe zwycięstwo dotychczas.

To był naprawdę mocny nokaut. Już w końcówce pierwszej rundy Luke został uratowany przez gong. Został posłany na deski chyba kopnięciem i wydawał się poza walką. Gdyby nie była to końcówka rundy, gdyby BłachoWicz miał jeszcze 30 sekund, byłoby po walce. Ale wyszedł do drugiej rundy… (Rockhold) nie wyglądał dobrze. Rzucił kilka wysokich kopnięć, rzucił go na siatkę… Widać było pewność siebie podczas tygodnia przed walką, widać było pewność siebie w drodze do walki, ale w walce nie było tego.

Dlatego powtarzam: to może być jego koniec. Równie dobrze mogę się jednak mylić. Nie chodzi jednak tylko o to, że po pierwsze – został znokautowany w trzech z ostatnich czterech walk. Nie chodzi tylko o to, że ma złamaną szczękę, co oznacza sporo czasu na leczenie i powrót. Ale chodzi o aspekt psychologiczny… Inaczej jest powrócić po jednym nokaucie, ale gdy kończysz znokautowany w trzech z ostatnich czterech walk, pojawiają się psychologiczne demony, które trzeba pokonać.

Dalsze plany Luke’a Rockholda nie są póki co znane. Amerykanin nie zabrał jeszcze głosu po klęsce z Cieszyńskim Księciem.

https://www.youtube.com/watch?v=yaAFYCBQLFM

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button