„Gdy to zobaczyłem, zmieniłem ton” – Jon Jones zdradził, że jeden z wywiadów Francisa Ngannou zmienił jego nastawienie do Kameruńczyka
Były kingpin wagi półciężkiej UFC Jon Jones wyjaśnił, dlaczego pozwolił sobie na krytyczne komentarze pod adresem swojego niedoszłego rywala Francisa Ngannou.
Kilka dni temu szerokim echem w świecie MMA odbiły się wypowiedzi Jona Jonesa na temat Francisa Ngannou, jakich udzielił w wywiadzie z RMC Sport.
Bones i Predator od dobrych dwóch lat znajdowali się na medialnym kursie kolizyjnym, ale ostatecznie nie staną naprzeciwko siebie w oktagonie UFC. Kameruńczyk nie doszedł bowiem do porozumienia z UFC w sprawie przedłużenia kontraktu i rozstał się z organizacją. W konsekwencji o opuszczony przezeń tron wagi ciężkiej 4 marca w ramach gali UFC 285 w Las Vegas powalczą właśnie powracający do akcji po trzech latach przerwy Jon Jones i były tymczasowy mistrz Ciryl Gane.
– Nie sądzę, abym zasługiwał w tym temacie na jakąkolwiek krytykę – powiedział Jon, zapytany o niedoszłe starcie z Franciszkiem. – Jestem na miejscu. Francis miał okazję, aby stanąć naprzeciwko mnie, ale pozbył się tej możliwości.
– Jeśli kogokolwiek można teraz krytykować, to Francisa Ngannou. O ile się nie mylę, otrzymał propozycję najlepszego kontraktu w historii wagi ciężkiej. Miał okazję, aby zostać gościem, który mnie zdetronizuje. Nie wierzył w siebie. Francis nie wierzył w siebie. Nie był gotowy, aby postawić na samego siebie.
– Żal mi fanów. Wiem, że dla nich byłoby to gigantyczne starcie. Ludzie z całego świata marzyli, aby to obejrzeć. Nie wykluczam jednak, że kiedyś do tego dojdzie. Mogę sobie wyobrazić, że Francis walczy w boksie albo robi cokolwiek innego, ale jest zawsze mile widziany w UFC. To zawsze będzie wielkie zestawienie. Będę na niego gotowy.
Wypowiedzi te Amerykanina pod adresem Kameruńczyka spotkały się z niemałą krytyką pod adresem tego pierwszego. Nie umknęła ona uwadze Bonesa, który w sobotę wyjaśnił, dlaczego powiedział o Ngannou, co powiedział.
– Znalazłem wywiad, w którym Francis opowiadał, że już na zawsze pozostanie niekwestionowanym mistrzem, bo nikt go nie pokonał – napisał na Twitterze Jones. – Gdy to zobaczyłem, zmieniłem ton. Pomyślałem, że powiem wam, co naprawdę myślę. Podjął dobrą decyzję, odchodząc przed moim powrotem. Sprytny ruch!
Jon odpowiedział też na komentarz jednego z fanów, który zarzucił mu, że sam powrócił do akcji dopiero wtedy, gdy Francis opuścił organizację.
– Zabawne, ale to nie było tak, przyjacielu – odparł Jones. – Byłem gotowy do walki od około sześciu miesięcy. Słyszeliście, że Dana powtarzał, że jestem gotowy na walkę z każdym. To Francis powinien był wziąć tę walkę, nie Gane. Niezła próba.
Póki co nie wiadomo, kiedy, w jakiej formule i naprzeciwko kogo Francis Ngannou powróci do walki. Spekuluje się o jego potencjalnej walce z Doentayem Wilderem.
Rozpiska UFC 285
Walka wieczoru
265 lb: Jon Jones (26-1) vs. Ciryl Gane (11-1) – o pas mistrzowski
Co-main event
125 lb: Valentina Shevchenko (23-3) vs. Alexa Grasso (15-3) – o pas mistrzowski
Karta główna
185 lb: Jamie Pickett (13-8) vs. Bo Nickal (3-0)
170 lb: Geoff Neal (15-4) vs. Shavkat Rakhmonov (16-0)
155 lb: Jalin Turner (13-5) vs. Mateusz Gamrot (21-2)
Karta wstępna
115 lb: Jessica Penne (14-6) vs. Tabatha Ricci (7-1)
135 lb: Farid Basharat (9-0) vs. Damon Blackshear (12-4-1)
125 lb: Viviane Araujo (11-4) vs. Amanda Ribas (11-3)
185 lb: Julian Marquez (9-3) vs. Marc-Andre Barriault (14-6)
185 lb: Derek Brunson (23-8) vs. Dricus Du Plessis (18-2)
155 lb: Kamuela Kirk (11-5) vs. Esteban Ribovics (11-0)
135 lb: Mana Martinez (10-3) vs. Cameron Saaiman (7-0)
170 lb: Ian Garry (10-0) vs. Kenan Song (19-6)
135 lb: Cody Garbrandt (12-5) vs. Trevin Jones (13-9)
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.