Gamrot do ACB? „To nie ma sensu” – wyjaśnia Lewandowski
Martin Lewandowski odrzuca propozycję, jaką niedawno szef ACB wystosował względem Mateusza Gamrota.
Po cennym zwycięstwie na gali KSW 32 w Londynie, podczas której zastopował w drugiej rundzie Marifa Piraeva, Mateusz Gamrot stwierdził, że Rosjanie są słabi i pokona każdego, jaki stanie na jego drodze.
Kilka dni później głos w sprawie zabrał szef czeczeńskiej organziacji Absolute Championship Berkut Mairbek Khasiev, który w imieniu swoich zawodników rzucił wyzwanie Gamerowi, przekonując, że pokazaliby oni poznaniakowi, gdzie raki zimują. Zaproponował, że do pojedynku niepokonanego Polaka mogłoby dojść na gali ACB lub KSW.
Na tę chwilę nie wydaje mi się, aby to miało jakikolwiek dla nas sens. Musimy brać pod uwagę to, jak ważny jest dla nas Gamrot tutaj w Polsce – i nie tylko w Polsce, dla federacji KSW. Co nam z tego, że on przyjdzie i tam złoi nawet jakiegoś Rosjanina?
– stwierdził w rozmowie z portalem MyMMA.pl współwłaściciel największej polskiej organizacji Martin Lewandowski, wykluczając możliwość wysłania Gamera za granicę.
Może pójść i go zaprosić na wspólną potańcówkę do sali treningowej w Poznaniu i sobie zrobić sparing. Mi się wydaje, że poważny sparing udowodni wiele.
Walka zawodowa? Oni walczą dla pieniędzy, my robimy to dla pieniędzy. Jakieś takie, że „ja kogoś nie lubię, temu wcisnę, a ty jesteś słaby”, to nie rusza nas w rozumieniu prowadzenia biznesu.
24-letni reprezentant Ankosu MMA w swojej dotychczasowej karierze nigdy nie wyszedł z pojedynku na tarczy. Z serią dziesięciu kolejnych zwycięstw – w tym sześcioma pod banderą KSW – uchodzi za jednego z najbardziej utalentowanych zawodników nad Wisłą, który już teraz posiada umiejętności, które wróżą mu świetlaną przyszłość na arenie międzynarodowej.
To jest zawodnik, którym interesują się wszystkie federacje świata. Przy całym szacunku dla Berkutu, nic nam to nie wniesie. No bo co nam wniesie?
Lewandowski wyjaśnił też, na czym polega różnica między mocno penetrującą polski rynek czeczeńską organizacją ACB a japońską reinkarnacją PRIDE pod postacią Rizin FF, z którą KSW niedawno oficjalnie nawiązało współpracę.
Wniesie nam współpraca z Rizin GP, gdzie za nią stoi pan Sakakibara, legenda MMA, człowiek, któremu kłanialiśmy się, oglądając PRIDE, myśleliśmy, kiedy coś takiego będziemy w stanie zrobić. Robi to na full wypasie, na grubo w Saitama Arena, dwie gale w przeciągu dwóch czy trzech dni. Na pełnym. To jest współpraca, na której my, jako federacja, nie musimy zarabiać. Jako federacja wystawiamy zawodnika i to jest jakiś splendor, to jest jakiś prestiż, to jest coś, piszą, mówią.
Berkut? No, przepraszam, ale nie ta siła. Wystawianie Gamrota kompletnie mija się z celem. Chyba, że oni wyhodują, będą mieli jakiegoś super zawodnika – nie chodzi, że wewnątrz federacji będzie wielki, bo Gamrot też, myślę, że nie jest to jakąś wielką tajemnicą, UFC jest od dawna zainteresowane – no więc to też jakiś jest tam prestiż, podnosi chłopaka. Więc wystawianie go gdziekolwiek poza KSW i UFC nie ma sensu.