Gaethje-zapaśnik nokautuje brutalnym slamem w zawodowym debiucie – VIDEO
Lata temu Justin Gaethje nie stronił od odwoływania się do swojej bazy zapaśniczej, potwierdzając jej brutalną skuteczność w zawodowym debiucie.
Uchodzącemu w zgodnej opinii fanów oraz ekspertów większych i mniejszych za największego oktagonowego rzeźnika Justinowi Gaethje zarzuca się czasami, że nie zaprzęga do działania jednej ze swoich największych broni – zapasów.
Highlight od 4. roku życia szlifował bowiem wrestling, w szkole średniej dwukrotnie sięgając po mistrzostwo Arizony, a następnie uzyskując dwukrotnie status All-American.
Zobacz także: Wersja 2.0 nadchodzi? Conor McGregor publikuje migawki ze sparingu
Od wielu lat Highlight nie ukrywał jednak, że ponad walkę na chwyty zdecydowanie preferuje szermierkę na pięści i kopnięcia, czyniąc to zresztą z ogromnym powodzeniem. Dość powiedzieć, że wygrał osiemnaście pierwszych zawodowych walk.
Okazuje się jednak, że istniały kiedyś czasy, w których będąc kompletnym stójkowym żółtodziobem, Justin Gaethje jednak zaprzęgał do działania swoje umiejętności zapaśnicze. Tak było w 2011 roku, gdy debiutował na zawodowej scenie, podczas gali ROF 41: Bragging Rights! w Broomfield stając naprzeciwko mającego już wówczas na koncie sześć zawodowych pojedynków Kevina Crooma (4-2).
A wyglądało to tak…
https://twitter.com/HookShovel/status/1176871123407069186?s=20
Było to pierwsze i póki co jedyne zwycięstwo, jakie Gaethje odniósł poprzez rozbicie rywala o deski, czyli slam.
Obecnie Highlight, efektownie znokautowawszy w pierwszych rundach Jamesa Vicka, Edsona Barbozę i Donalda Cerrone, znajduje się u szczytu formy i popularności, mierząc w starcie o pas mistrzowski ze zwycięzcą nieogłoszonego jeszcze ale wysoce prawdopodobnego pojedynku Khabiba Nurmagomedova z Tonym Fergusonem.
Jeśli Arizończyk stanie naprzeciwko Dagestańskiego Orła, najprawdopodobniej będzie musiał ponownie odwołać się do swoich zapasów, choć raczej w podobny jak dotychczas sposób – czyli celem utrzymania walki na nogach.
*****