Frank Mir chce zwolnienia z kontraktu z UFC
Wpadka dopingowa doprowadziła Franka Mira do ostateczności – Amerykanin chce wydostać się z kontraktowych obowiązków UFC i zarobić pieniądze gdzie indziej.
Były mistrz kategorii ciężkiej UFC i jedna z legend organizacji Frank Mir, który swoją pierwszą walkę w oktagonie stoczył w 2001 roku, poprosił o zwolnienie z kontraktu.
Swoją ostatnią walkę Mir stoczył w marcu tego roku, na gali UFC Fight Night 85 w Australii padając pod ciosami Marka Hunta. Po walce wykryto w jego organizmie zabronioną substancję i w rezultacie został zawieszony na dwa lata.
Jak wyjaśnił w programie The MMA Hour, zawieszenie oznacza nie tylko niemożność toczenia walk w oktagonie, ale także pełnienie roli komentatora / analityka.
Obecnie jestem zawieszony do kwietnia 2018 roku. Wtedy będę mógł walczyć ponownie w UFC. Co gorsza, nie mogę też wykonywać żadnych prac w charakterze komentatora.
– powiedział Mir.
Nie żebym miał taką pozycję tam otrzymać tylko dlatego, że prosiłem o to od kilku lat, od czasów WEC, ale teraz chciałbym być zwolniony z kontraktu z UFC, abym mógł kontynuować karierę gdzie indziej.
37-letni Amerykanin nadal zaprzecza, jakoby stosował doping, ale z powodu wysokich kosztów walki o oczyszczenie swojego imienia zrezygnował z jej podjęcia. Wierzy, że Dana White i spółka pozwolą mu poszukać zarobku w innym miejscu, rozumiejąc, że ma do wyżywienia rodzinę.
Gdy trzy tygodnie temu zdałem sobie dokładnie sprawę z całej sytuacji i spojrzałem na swoje oszczędności oraz koszty, jakie generuje wychowywanie moich dzieci, zdałem sobie sprawę, że muszę zarabiać. Będąc związanym i nie mogąc walczyć ani wykonywać pracy analitycznej… Wiem, że teraz są bardzo zajęci, wiele się teraz dzieje, więc staram się być najbardziej cierpliwym, jak tylko mogę, aby spotkać się z nimi i porozmawiać o tym.